[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przejdziesz się ze mną na spacer po plaży? Mam raczej ochotę na coś innego. Pociągnęła go zuśmiechem w stronę łóżka i pchnęła lekko, tak że usiadł na brzegu. Chętnie się zrelaksuję. Chwycił pasek jej szlafroka.Mieliśmy długą podróż. Widać było, że mówi szczerze, co jąnieco zaskoczyło. Tęsknię za tobą jej głos zmienił się w chrapliwy szept.Przyciągnął ją do siebie tak, że stanęła między jego nogami,wtedy położył dłonie na jej pośladkach. Moglibyśmy się zdrzemnąć przed kolacją.Nie mapośpiechu. Gabrielu, ja chcę się z tobą kochać.Jeżeli nie chcesz, poprostu to powiedz. Przewróciła oczami. Pani nie odmówiłbym nigdy, panno Mitchell. Posłał jejbardzo szeroki, bardzo zadowolony uśmiech. Zwietnie.Proszę o pięć minut, profesorze Emerson podkreśliła ostatnie słowa.Położył się na łóżku, ale nogi zostawił na podłodze.Nowonabyta przez Julię pewność siebie była niebywale ponętna.Jednymzdaniem podnieciła go tak mocno, że już cierpiał.Wydawało się, że to cała wieczność, ale tak naprawdę było totylko kilka minut, zanim Julia wyłoniła się z łazienki odziana wgwiazdkowy prezent.Czarna satyna podkreślała jej karnację, agorset optycznie powiększał piersi i zwężał talię.Gabriel zpodziwem patrzył na stojącą przed nim boginię o figurzeklepsydry.Przyjrzał się uważnie najdrobniejszym fragmentomczarnych koronkowych fig i czarnych jedwabnych pończochpodtrzymywanych przez podwiązki.Potem z rozkoszą zlustrowałzdobiące jej stopy czarne szpilki.Już samo patrzenie doprowadziło go niemalże do ataku serca. Bonsoir, professeur.Vous allez bien?[7] zamruczała jakkotka.Trwało chwilę, zanim pojął, dlaczego powiedziała to pofrancusku, tak bardzo zachwyciła go jej figura i buty.Julia miała na sobie jego beret.Kiedy wreszcie spojrzał jej w oczy, z trudem przełknął ślinę.Julia wydęła prowokująco wargi, zdjęła beret i cisnęła nim wGabriela.Odrzucił go na bok, a wtedy podeszła bardzo, bardzopowoli do łóżka. Naprawdę podoba mi się mój świąteczny prezent, panieprofesorze.Gabriel milczał oniemiały. Widziałeś tył? Odwróciła się, spoglądając na kochankaprzez ramię.Dotknął palcem sznurowania gorsetu, a potem jego dłońzsunęła się do majteczek przecinających jej zgrabną pupę. Dość kuszenia, panno Mitchell.Podejdz tu podkreśliłostatnie słowa, przyciągając ją ku sobie, aż ich usta spotkały się wnamiętnym pocałunku. Teraz będę długo rozpakowywał mój prezent pozabutami.Przez wzgląd na ciebie mam nadzieję, że są wygodne.Po dziesięciu minutach pukania do drzwi kelner musiałzabrać ich kolację z powrotem do kuchni w oczekiwaniu na dalszeinstrukcje.Instrukcje nigdy nie nadeszły.Długo po północy w powietrzu unosiły się piękne dzwiękinowego zestawu piosenek Gabriela, w skład którego wchodziłyutwory Sary McLachlan, Stinga i Matthew Barbera.Julia leżała nabrzuchu pośród zmierzwionej pościeli, senna i zaspokojona.Jejplecy były odkryte aż po dwa dołeczki nad wypukłościąpośladków.Wcześniej Gabriel zakrył jej pupę rąbkiem prześcieradła iwyciągnął aparat.Teraz stał przy łóżku, robiąc jedno zdjęcie zadrugim, a ona ziewała i przeciągała się niczym zaspany kot. Jesteś wspaniała rzekł, odkładając aparat na bok, byusiąść przy niej.Spojrzała na niego szeroko otwartymi szczęśliwymi oczami,podczas gdy jego długie palce gładziły jej kręgosłup, a potemuśmiechnęła się smutno. Miłość jest ślepa. To pewnie prawda.Ale ty jesteś piękna.Zmieniła pozycję, zaplatając ramiona wokół poduszki, żebymóc go lepiej widzieć. Miłość sprawia, że rzeczy wydają siępiękne.Gabriel zacisnął usta w znajomy sposób.Jego dłońznieruchomiała na jej plecach, zaraz nad dołeczkami. Tak, Gabrielu, jesteś dla mnie piękny.Im lepiej cię znam,tym bardziej widzę, kim naprawdę jesteś, i tym piękniejszy sięstajesz. Odpowiedziała na niewypowiedziane pytanie, którewyczytała w jego oczach.Pocałował ją lekkim, pełnym uznania pocałunkiemnastoletniego zalotnika i przeczesał dłonią jej długie kasztanowewłosy. Dziękuję ci.Jesteś głodna, prawda? Tak. Myślę, że przegapiliśmy kolację, bo syciliśmy się, hm&czym innym. Spojrzał na drzwi. I cóż to była za uczta, panie profesorze.Przynajmniejmamy kosz z owocami.Usiadła, owijając się prześcieradłem, podczas gdy onpodszedł do dużego kosza stojącego na niskim stoliku.W aneksiekuchennym znalazł scyzoryk, zmienił muzykę i wrócił do łóżka zowocem mango. Musiałem dopasować utwór do owocu powiedział zbłyskiem w szafirowych oczach. Połóż się.Poczuła żywsze bicie serca. Tego nie potrzebujesz. Odsunął prześcieradło.Terazoboje byli nadzy. Kto to śpiewa? Bruce Cockburn.Zaczął powoli obierać mango, przesuwając wzrokiem pociele Julii. Nagi lunch? Spojrzała na niego pytająco. Raczej naga przekąska o północy.Sprawnie odkroił plasterek owocu, ale kilka kropli sokupociekło na jej brzuch.Julia uniosła brew. Hm& spojrzał na sok z figlarną miną. Będę musiał siętym zająć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]