[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kasarian wykonał tradycyjne ceremonialne gesty swego ludu i powiedział tak:— Panie Marszałku, tylko ignoranci boją się nieznanego.Ja zdobyłem wiedzę, o której nigdy się nie śniło moim rodakom.Powodowany ciekawością dotarłem do waszego Lormtu.My, Alizończycy, bez przerwy knujemy zdradę, nienawidzimy się wzajemnie i szpiegujemy.Niektórzy nasi wielmoże, zwłaszcza starsi, nigdy nie zaakceptują rozejmu z wami, gdyż nie znają innego życia.Ja zaś wiem, że władzę można zdobyć nie tylko trucizną i stalą, lecz w łatwiejszy sposób, i chcę go poznać.Jest tu ktoś, komu muszę spłacić dług honorowy.— Spojrzał w dół.— Moja siostra Liara nauczyła mnie, że w naszych żyłach naprawdę płynie krew wielkiego maga Elsenara i że odziedziczyliśmy po nim talent magiczny.Jeżeli zechce —jeśli tak zdecyduje — proponuję jej bardzo niebezpieczny żywot, ale i współudział w radykalnej przebudowie naszej ojczyzny.Liara powoli wstała z krzesła.— Jesteś Władcą Psów Domu Kervonela — powiedziała głośno i wyraźnie.— Jeśli rzeczywiście mam być Panią Ogniska Domowego naszego rodu.— zawahała się, a potem mówiła dalej: — Jestem Alizonką, znam zarówno podstępne metody działania naszych wielmożów, jak i obawy, które ich dręczą.Wierzę, że powinnam cię wspierać, stać za tobą.— Nie.— Kasarian potrząsnął przecząco głową.— Nie za mną, lecz przy mnie, jak pierwsza Pani z naszego Domu stała obok swego małżonka, kiedy wszyscy wystąpili przeciwko niemu.Ufam jednak, że taki los nas nie spotka.— A co z Krainą Dolin, panie Imry? — spytał Koris.— Kraina Dolin wiele ucierpiała w przeszłości przez ciągłe sprzeczki i waśnie.Początkowo ulegliśmy Alizończykom, ponieważ każdy wielmoża walczył tylko o swoje włości.Na zawsze zapamiętaliśmy tę lekcję.Pod koniec tego roku odbędziemy naradę i wspólnie podejmiemy niezbędne decyzje.Kapitan Terlach — wielmoża skłonił głowę w stronę jednego z Sokolników siedzących w tłumie — oczyścił z rozbójników pomocne rejony Krainy Dolin aż do Quyath.Posłuchamy, co ma nam do powiedzenia, gdyż jest mistrzem w sztuce przewodzenia ludziom.— Niech więc tak będzie — rzekł powoli Koris, a każde jego słowo zabrzmiało jak przysięga.— Wiemy, że kiedyś Ciemność znów zaatakuje, gdyż nigdy nie zdołamy jej usunąć z żadnego świata zamieszkanego przez ludzi, a wówczas wojownicy Światła staną do walki.Teraz jednak nie musimy się obawiać, że Zło z innego świata napadnie na nas otwarcie lub ukradkiem, może wezwane przez jakiegoś utalentowanego renegata.Władamy bowiem własnymi Mocami, większymi i potężniejszymi niż moglibyśmy przypuszczać.Odkryliśmy też nieznane dotąd krainy.Powinniśmy pogłębić tę wiedzę o lądach i morzu, i odpowiednio ją wykorzystać.Dlatego powiadam, a wszyscy obecni zapewne zgodzą się ze mną: dokonało się jeszcze jedno Wielkie Poruszenie.Nie góry ruszyły z posad, ale Moce.Odtąd przez cały czas będziemy poszukiwać nowej wiedzy i pełnić straż.Stary świat ustępuje teraz miejsca nowemu.Uważam, że wyniknie stąd wiele dobrego i wszyscy skorzystamy na tej zmianie.— Milczał długą chwilę, a potem powiedział takim tonem, jakby składał uroczystą obietnicę: —Bramy zostały zamknięte
[ Pobierz całość w formacie PDF ]