[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jennifer niemal bez przerwy kręciła głową.Casey podała jej wydruk teleksu.NADAWCA: S.MIETO, FSR VANCOUVER ADRESAT: C.SINGLETON, OŚR.BAD., YUMAPOUFNE!PODCZAS IDENTYFIKACJI ZWŁOK W SZPITALU W VANCOOVER POTWIERDZONO NIEZBICIE, ŻE POSZKODOWANYM CZŁONKIEM ZAŁOGI, KTÓRY NIE ODZYSKAŁ PRZYTOMNOŚCI PO OPERACJI, JEST KAPITAN REJSU TRANSPACIFIC 545, JOHN ZHEN CHANG.- Changa nie było w kabinie - powtórzyła Casey - w chwili wypadku znajdował się w części ogonowej samolotu.Tam też ekipa sprzątająca znalazła jego czapkę.A zatem w fotelu kapitana musiał zasiadać ktoś inny.Podeszła do telewizora i włączyła magnetowid.- Oto końcowe fragmenty zapisu na kasecie wideo, której kopię dostała pani od recepcjonistki.Kamera jeszcze koziołkuje w powietrzu, by za chwilęupaść na podłogę i spocząć w kącie przedniej galerii, tuż obok przejścia do kabi­ny pilotów.Niemniej na tych ostatnich klatkach.Proszę! - Zatrzymała odtwa­rzanie.- Został utrwalony widok kabiny pilotów.- Trudno cokolwiek rozpoznać na tym obrazie - wtrąciła Malone.- Obaj piloci zwróceni są tyłem do kamery.- Proszę jednak zwrócić uwagę, że człowiek w fotelu kapitana ma bardzo krótko obcięte włosy.Niech pani porówna ten obraz z rodzinnym zdjęciem.Wła­śnie Thomas Chang był obcięty tak krótko, na jeża.Reporterka znowu energicznie pokręciła głową.- To żaden dowód.Obraz nie jest zbyt wyraźny, poza tym pilota widać pod ostrym kątem, prawie od tyłu.Nie może być mowy o jego identyfikacji.- Thomas Chang nosił niewielki kolczyk w uchu.Widać go na fotografii w biuletynie linii lotniczych.I można go też dostrzec na tym ujęciu wideo, pro­szę się dokładnie przyjrzeć.Malone w milczeniu spoglądała na ekran.Casey wróciła do stołu i podała jej następną kartkę maszynopisu.-A to tłumaczenie chińskich okrzyków dolatujących z kabiny pilotów, utrwa­lonych na ścieżce dźwiękowej tejże kasety.Wielcszość jest nieczytelna z uwagi na różnorodność elektronicznych sygnałów alarmowych.Niemniej wydźwięk zakre­ślonych przeze mnie fragmentów powinien być dla pani ostatecznym dowodem.przeciążenie przeciążenie przeciążenieco ty (nieczytelne)muszę (nieczytelne) skorygować (nieczytelne)przeciążenie przeciążenie przeciążenietom puść natychmiast (nieczytelne)przecież to nie (nieczytelne)tommy (nieczytelne) kiedy (nieczytelne) wówczasna pewno (nieczytelne)Casey zabrała jej kartkę z ręki.- Niestety, nie wolno mi tego pani zostawić ani też udostępnić opinii pu­blicznej.Ale w pani posiadaniu znajduje się kopia zapisu wideo, na którym jest utrwalona ta wymiana zdań.Malone przez chwilę spoglądała na nią rozszerzonymi oczyma.- Pozwolił dzieciakowi usiąść za sterami samolotu? - zapytała pełnym niedowierzania tonem.- Owszem.John Chang przekazał stery synowi, nie przeszkolonemu w pi­lotowaniu N-22.W efekcie pięćdziesiąt sześć osób zostało rannych, a cztery zgi­nęły, w tym także kapitan, John Chang.Naszym zdaniem maszyna leciała z włą­czonym autopilotem, dlatego kapitan pozwolił na krótko zająć synowi swoje miejsce.A podczas jego nieobecności pojawił się sygnał alarmowy o niezgodno­ści wskazań czujników położenia slotów.I Thomas Chang, pragnąc go wyłą­czyć, opuścił sloty.Później zaś, widocznie zdenerwowany, zareagował zbyt gwa­łtownie, przez co wprowadził samolot w łopotanie.Gwałtowne zmiany przecią­żenia sprawiły, że prawdopodobnie uderzył się w głowę i na krótko zdjął ręce ze sterów, co pozwoliło autopilotowi przejąć z powrotem kontrolę nad maszyną.Malone chyba wciąż nie mogła się z tym pogodzić.- W trakcie normalnego rejsu facet pozwolił gówniarzowi usiąść za stera­mi samolotu? - powtórzyła pytanie.- Tak.- I to było przyczyną tragedii?- Owszem.Ma pani w posiadaniu kopię zapisu wideo, która niezbicie tego dowodzi.Poznała więc pani najważniejsze fakty.Podczas wywiadu Marty Reardon oświadczył przed kamerą, że widział ten zapis nie tylko on, ale również wasi redakcyjni koledzy z Nowego Jorku.Zatem znane są wam ujęcia przed­stawiające wnętrze kabiny pilotów.Teraz zaś wytłumaczyłam pani, co oznaczają te ujęcia.Nie ulega wątpliwości, że poznała pani prawdziwą przyczynę wypad­ku.Mogę tylko dodać, iż dowodów jest znacznie więcej.Poza tym w trakcie lotu kontrolnego przekonała się pani naocznie, że opadnięcie slotów nie mogło do­prowadzić do tak tragicznych skutków.- Ale nie wszyscy się zgadzają, że.- To już nie jest kwestia niczyjej opinii, panno Malone - przerwała jej Casey.-Zna pani fakty.Ich wymowa nie pozostawia najmniejszych wątpliwości.Jeśli więc „Newsline” zaprezentuje materiał niezgodny z tymi faktami, z którymi została pani zaznajomiona, jeśli przedstawi choćby drobną sugestię, że przebieg wypadku pozwala stawiać pod znakiem zapytania przydatność samolotu N-22 do regularnej służby w powietrzu, zaskarżymy was o tendencyjne i umyślne rozpo­wszechnianie nieprawdziwych informacji.Ed Fuller jest bardzo ostrożnym praw­nikiem, nie wątpi jednak, iż w takiej sytuacji wygralibyśmy rozprawę.Głownie z tego powodu, że na własną rękę zdobyła pani materiał dowodzący niezbicie na­szych racji.Proszę więc teraz zadecydować, czy woli pani, żeby Fuller powiadomił o wszystkim kierownika redakcji, Dicka Shenka, czy też woli pani zrobić to sama.Jennifer nie odpowiadała.- Panno Malone?- Gdzie jest telefon? - fuknęła reporterka ze złością.- Tam, w rogu pokoju.Wstała od stołu i ruszyła we wskazaną stronę.Casey skierowała się do drzwi.-Jezus, Maria.-mruknęła Malone, z niedowierzaniem kręcąc głową.- Pilot przekazał dzieciakowi stery samolotu z kilkuset osobami na pokładzie.Jak mogło do tego dojść?Singleton przystanęła i wzruszyła ramionami.-Bardzo kochał syna.Podejrzewamy, że przy innych okazjach także pozwa­lał mu na krótko siadać za sterami.I ten wypadek jedynie utwierdza nas w przekonaniu, że wszyscy piloci, bez wyjątku, powinni być dokładnie szkoleni na takim sprzęcie, na jakim będą w przyszłości latać.Chang postąpił lekkomyślnie.Nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji własnego postępowania i to go zgubiło.Zamykając drzwi pokoju pilotów, dodała w myślach: To samo odnosi się do ciebie.YUMAGODZINA 10.05- Kurwa mać! - wrzasnął do słuchawki Dick Shenk.- Mam w progra­mie dziurę wielkości całego Afganistanu, ty zaś mi teraz mówisz, że przyczyną wypadku były wadliwe części samolotu, a jakiś stuknięty żółtek przekazał stery niedoświadczonemu szczeniakowi? To taki reportaż chcesz mi dostarczyć, Jennifer? Ostrzegałem przecież, że czegoś takiego nie puszczę na wizję.Prędzej bym sobie w łeb strzelił.Nie mam zamiaru się bawić w jakiegoś pieprzonego dobroczyńcę linii lotniczych.Nie chcę o tym więcej słyszeć.- Źle mnie zrozumiałeś, Dick.Tu chodzi o rodzinną tragedię.Kapitan bardzo kochał syna.- Nic z tego! Chodzi o Chińczyków z Hongkongu, prawda? Za żadne skarby nie chcę dotykać tego tematu.-Ale w wypadku zginęły cztery osoby, a pięćdziesiąt sześć odniosło rany.- A kogo to obchodzi? Bardzo się na tobie zawiodłem, Jennifer.Bardzo! Czy ty rozumiesz, co to oznacza? Będę musiał zapełnić lukę reportażem o niepeł­nosprawnych sportowcach.- Dick, to nie ja spowodowałam wypadek, zebrałam tylko materiały doty­czące jego przyczyn.- O czym ty gadasz?- Posłuchaj.- Te materiały to tylko dowód twojej indolencji, nic poza tym - warknął Shenk.- Spieprzyłaś sprawę, Jennifer.Miałaś doskonały pomysł, bardzo na ciebie liczyłem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl