[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Opuściwszy swoje ciało, zobaczył je leżące w dole, a nie sądząc, iż to jego własne, pomyślał: "Niedobrze, że przyniesiono mi czyjeś zwłoki do domu.Na pewno zrobili to wierni z kościoła."Potem wybiegł z chaty.Jeden z księży dzwonił właśnie na mszę."To nie jest w porządku, księże - rzekł chłopiec.- Dlaczego podrzuciliście miw domu martwe ciało?" Jednak ksiądz nie odpowiedział.Chłopiec zwracał się do każdego, kogo spotkał, ale nikt go nie słyszał.Zaczepiał też żniwiarzypracujących w polu.I tutaj nie zwracano na niego uwagi.Wtedy ogarnęła175go wśiekłość.Wrócił do kościoła.W tym samym czasie odnaleziono jego ciało i zaniesiono na cmentarz.Kiedy chłopiec wszedł do świątyni, zauważył swojego przyjaciela."Dlaczego nie dotrzymałeś obietnicy i nie przszedłeś, jak się umówiliśmy?" - zapytał z wyrzutem."Nie obwiniaj mnie - odparł drugi.- Przychodziłem wiele razy.Stawałem przy twoim łóżku, błagając, abyś mnie usłyszał, ale na próżno.Zmysłowe ciało nie słyszy szeptu lekkiej, eterycznej duszy"."Jednak teraz rozmawiamy" - rzekł pierwszy."Bo nie masz ciała i jestes duszą.Chciałeś przecież, abyśmy się spotkali - i tak się stało.Biada tym, którzy źle czynią, chwałatym, którzy czynią dobrze.Idź i znajdź swoje ciało, zanim złożą je w grobie.Pójdziesz i będziesz żyl przez rok.Odmawiaj każdego dnia Beati za moją duszę, gdyż Beati jest najmocniejszą drabiną i łańcuchem mogącą wyprowadzić człowieka nawet z piekła".Dusza pierwszego młodzieńca pożegnała zmarłego przyjaciela i odeszła.Potem, wydając okrzyk, powróciła do ciała.A przed końcem roku poszła do nieba.Bowiem modlitwa Beati jest najlepszą z modlitw.W tych dwóch opowiadaniach znajdziemy wszystkiepodstawowe elementy charakterystyczne dla przeżyć z pogranicza śmierci.W obu mamy do czynienia z "niechęcią do powrotu".W drugiej historii mowa jest o uczuciu oddzielenia duszy od ciała.Bohater spostrzega swoje ciało, ale nie rozpoznaje go jako własnego (wiele osób również i o tym wspominało).Obserwuje też zjawisko tak zwanego "jednostronnego lustra" - pomimo że młodzieniec postrzega innych ludzi, sam pozostaje nie zauważony.Ponadto, po tamtej stronie zostaje przywitany i otoczony opieką przez swojego przyjaciela.Kolejny fragment zaczerpnąłem z książki „Prymitywne kultury” autorstwa dziewiętnastowiecznego antropologa, Edwarda Burnetta Tylora.Tym razem jest to opowieść z egzotycznej Polinezji.Historia opowiedziana panu Shortland przez służącego imieniem Te Wharewera.Zdarzyło się, że w samotni zbudowanej blisko jeziora Rotorua zmarła ciotka owego sługi.Osoba ta, pochodząca z plebsu,176żyła zdana wyłącznie na siebie w domu, którego drzwi i okna były zawsze szczelnie zamknięte.Wkrótce po jej śmierci, kiedy Te Wharewera wraz ze swoimi towarzyszami przebywal blisko tego miejsca, nagle ujrzał jakąś istotę stojącą na brzegu i machającą do niego ręką.Istotą tą okazała się być jego ciotka, która niespodziewanie powrócila do życia.Ponieważ wyglądala na osłabioną, zmarzniętą i zagłodzoną, natychmiast udzielono jej pomocy.Gdy odzyskała siły opowiedziala swoją historię.Otóż, kiedy opuściła ciało, duch jej został uniesiony w kierunku północnego przylądka, wędrując do ujścia rzeki Reigna.Tam zeszła w dół przepaści i znalazła się na piaszczystej plaży.Rozglądając się wokół spostrzegła w oddaliogromnego ptaka, większego od człowieka, który leciał w jej kierunku.Wystraszona, w pierwszej chwili chciała ukryć się pośród zakamarków urwiska, ale ponieważ dojrzała starego mężczyznę zbliżającego się w małym kanoe, wybiegła mu naprzeciw.Kiedy spotkali się na brzegu, zapytała go o miejsce spoczynku swoich krewnych.Potem wspólnie przepłynęli rzekę, a mężczyzna wskazał jej drogę.Zdziwiła się bardzo, gdyż była to zwyczajna ścieżka, taka sama, jaką chodziła za życia.Kraina ta - wraz z drzewami, krzewami i roślinami - była jej znana.w końcu odnalazła wieś, gdzie pośród zebranego tłumu spotkała swojego ojca i wielu bliskich.Przywitali ją serdecznie, śpiewając tradycyjną pieśń dedykowaną tym, którzy byli długo nieobecni.Później ojciec wypytywał ją o żyjących krewnych, a szczególnie o jej dzieci.Zadecydował, że musi wrócić, aby opiekować się jego wnukami i nie pozwolił spożywać pokarmu, którym wszyscy się tam żywili.Pomimo niechęci ze strony umarłych zabrał ją na kanoe i przepłynęli rzekę.Na pożegnanie podarował jej dwa ogromne, słodkie ziemniaki, które w tamtych stronach są specjalnym przysmakiem dla żywych.Gdy pokonywała ścianę przepaści, zaatakowały ją dwa duchy nie narodzonych jeszcze dzieci.Uciekła im, rzucając w napastników ziemniakami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]