[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dopiero matka przywraca je do życia, nadaje im należyty wzrost i wygląd, wylizując je energicznie i bez ustanku przez kilka dni.To wskrzeszenie miało niewątpliwie znaczenie symbolu chrystologicznego.Odnajdujemy je w podobnej wersji w rozdziałach o lwie i o pelikanie.Lwica budzi z martwych nowo narodzone lwięta własnym tchnieniem, a samica pelikana wskrzesza zabite przez samca pisklęta rozdzierając sobie dziobem piersi i skrapiając małe własną krwią.Ale najczęściej symbol Chrystusa upatrywano w jeleniu.Jeleń nienawidzi węży, które są stworami demona, toteż tropi je i zjada.Jest wtedy skazany na niechybną śmierć, jeżeli w ciągu trzech godzin po przełknięciu jadowitego węża nie wykąpie się w źródlanej wodzie.Jeśli uda mu się to zrobić, nie umrze, lecz przeciwnie, odmłodnieje.Tym się tłumaczy jego długowieczność.Wszyscy autorzy przypisują jeleniowi bardzo długie życie, lecz różnią się między sobą co do liczby lat tego życia: Hugon z Saint-Victor, najhojniejszy, przyznaje mu aż dziewięćset.Jeleń nigdy też nie choruje i nigdy nie miewa gorączki, a więc człowiek, który zjada codziennie kawałek jeleniego mięsa, zyskuje taką samą odporność na wszelkie choroby.Zwierz ten bardzo lubi muzykę.Można go obłaskawić i schwytać gwiżdżąc melodyjnie.Ale sposób ten jest skuteczny jedynie wtedy, gdy jeleń nastawia uszu, bo gdy je opuści, głuchnie całkowicie.Osaczony przez myśliwych nie broni się, lecz płacze rzęsistymi łzami i temu nieraz zawdzięcza ocalenie.Spośród zwierząt egzotycznych najbardziej niezwykły jest niewątpliwie kameleon.Ma tułów jaszczurki, łuski i grzbiet ryby, głowę małpy i łapy sokoła.Z wielkiej bojaźliwości często zmienia barwę, a umie przybrać każdą, oprócz białej i czerwonej.Nie je ani nie pije nic, żywi się samym powietrzem.Toteż w ciele jego nie ma ani kropli krwi.Żołądek jego odznacza się magicznymi właściwościami, wystarczy go spalić, żeby spowodować deszcz albo burzę.Krokodylowi, lepiej znanemu, przypisują autorzy osobliwe stany psychice.Jest to wielki żółty wąż wyposażony w cztery olbrzymie łapy, pozbawiony natomiast języka.Charakter ma dziwaczny, pełen sprzeczności.Gdy je, nie może powściągnąć łakomstwa i obżera się tak, że potem choruje.Zwala się wtedy na piasek i leży bez ruchu, dopóki nie strawi wszystkiego, co połknął, a trwa to nieraz kilka dni.Podobnie też na widok człowieka nie umie się opanować, chwyta ofiarę i pożera, chociaż poza tym jest dobrym i czułym stworzeniem.Dlatego ukończywszy tę ponurą ucztę żałuje swego nikczemnego postępku i przez kilka godzin płacze.Bestiariusze opisują nie tylko zwierzęta istniejące w rzeczywistości.Poświęcają długie rozdziały potworom i istotom chimerycznym.Pominiemy smoka, gryfa, bazyliszka i syreny, których fantastyczne wyobrażenia już się w XIII wieku nieco spospolitowały.Wymienimy natomiast na zakończenie kilka innych, mniej znanych, lecz równie cudacznych stworzeń.Najbardziej krwiożercza ze wszystkich bestii jest mantykora, co widać nawet po jej czerwonym jak krew ubarwieniu.Ma tors lwa, ogon skorpiona, a głowę człowieka.Każda z jej szczęk uzbrojona jest trzema rzędami zębów.Żadne stworzenie na ziemi przed nią nie ucieknie, bo mantykora biega od wszystkich szybciej.Jeden tylko lew jej się nie boi.Za to lęka się ona leontofona, najmniejszego z gryzoni, który największego zwierza może uśmiercić samym smrodem swojego moczu.Mniej groźna jest taranda, wielki wół z głową jelenia i skórą niedźwiedzia.Zamieszkuje strefę zimną i jest bardzo płochliwa, toteż podobnie jak kameleon często zmienia kolor.Leonkrokita pochodzi ze skrzyżowania lwicy z wilko-jeleniem, co nie przeszkadza jej mieć tułowia osła, nóg jelenia, grzywy lwa, głowy wielbłąda i niekiedy człowieczego głosu.Najosobliwszy ze wszystkich monstrów jest ponad wszelką wątpliwość morski mnich, bestia czyhająca u wybrzeży Norwegii; ma bowiem tułów ryby, a głowę człowieka z wygoloną tonsurą, na karku jej zaś zwisa kaptur podobny do tego, jaki noszą zakonnicy.Cudowności bretońskie i świat graalaW przeciwieństwie do bestiariuszy i dzieł dydaktycznych, literatura powieściowa jest bardziej feeryczna niż fantastyczna.Potworność ustępuje tu miejsca cudowności.Przenosi nas ona w świat częściowo tylko obcy.Tajemnicze istoty i nadprzyrodzone zjawiska raczej urzekają, niż niepokoją, bo mimo swej niezwykłości zachowują z reguły pewne pozory realizmu.Przy tym wkraczając często w codzienne ludzkie życie, nie czynią tego nigdy bez powodu: są to znaki, przestrogi i wieści przysyłane z innego świata.Średniowieczna mentalność kazała bowiem ludziom wierzyć w istnienie pośredników między światem Boga a naszym padołem; są nimi dusze zmarłych, aniołowie i demony, geniusze i wróżki, objawiają się zaś znakami mającymi zawsze znaczenie wróżebne.Dlatego kronikarze i historycy średniowieczni nie omieszkali nigdy wspomnieć o poprzedzających wielkie wydarzenia zjawiskach sprzecznych ze zwykłym porządkiem rzeczy, o cudach, snach, zjawach, kometach i zaćmieniach słońca.Na przykład:“Roku od Wcielenia Pańskiego 1187, dnia 4 września słońce zaćmiło się, wchodząc w osiemnasty stopień znaku Panny, na całe dwie godziny.Nazajutrz zaś, w sobotę 5 września o godzinie jedenastej przed południem, urodził się Ludwik, syn Filipa Augusta, przesławnego króla francuskiego."W dziełach literackich interpretację znaków wróżebnych pozostawia się specjalistom.Wśród nich autorzy skrupulatnie odróżniają czarodziejów, takich jak Merlin używających swego daru tylko do najszlachetniejszych celów, od czarowników i wiedźm, zaprzedanych diabłu i starających się zawsze szkodzić człowiekowi.Jedni i drudzy są mistrzami nie.tylko astrologii, lecz także wiedzy lekarskiej; znają przymioty różnych ziół i umieją przyrządzać czarodziejskie napoje.Podobnie jak Thesalla, sprawna i oddana piastunka Fenicji, zgłębili arkana nigromancji (magii) i mogą o sobie powiedzieć:“Potrafię leczyć puchlinę wodną i podagrę, astmę i zapalenie gardła; umiem rozpoznawać chorobę po urynie i mierzyć.tętno.Znam też sposoby zamawiania i formuły zaklęć, o których skuteczności nie można wątpić.Nawet sama Medea nie znała lepszych [.]"Ale romanse Okrągłego Stołu nie poprzestają na tej formie cudowności, dość w gruncie rzeczy banalnej i spotykanej w bardzo wielu utworach literackich.Zawierają szczególny, sobie tylko właściwy rodzaj niezwykłości, zaczerpnięty głównie z celtyckich baśni Irlandii i Walii.Z połączenia tych różnych elementów powstała cudowność cyklu bretońskich romansów, ich niezwykła, wieloznaczna i fascynująca atmosfera, która nadaje literaturze arturiańskiej urok niezrównany i w swoim rodzaju jedyny.Mało w niej superlatywów, wiele zaś półtonów i znaków zapytania.To, co się w niej przemilcza, zdaje się ważniejsze od tego, co zostało powiedziane.Nie chodzi o to, by wzbudzić podziw słuchacza; lecz by zachęcić jego wyobraźnię do swobodnych wędrówek.Nie trzeba.podróżować do odległych Indii, żeby spotkać niezwykłe istoty; w tych opowieściach świat umarłych sąsiaduje ze światem żywych, a dzieląca je.granica nie jest wcale niemożliwa do przekroczenia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]