[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hughes i profesor pomachali im na pożegnanie. Mam nadzieję, że niezle mi poszło odezwał się Johnston. Co to były za dokumenty? spytał Chris. Kopie aktów własności ziemi w tej okolicy.Cztery działki wykupiło jakieśniemieckie konsorcjum inwestycyjne, o którym nic nie wiadomo.Dwie działkinabył angielski adwokat, rzekomo pragnący się tu osiedlić na starość.Kilka in-nych holenderski bankier dla swojej dorastającej córki, i tak dalej. Anglicy i Holendrzy od lat wykupują ziemię w Perigord.To nic nowego. No właśnie.Według niej wszystkie ostatnie transakcje da się powiązaćz ITC, ale to naciągana teoria, wyłącznie dla amatorów sensacji.Samochód zniknął za szczytem wzgórza.Mężczyzni zawrócili w kierunkurzeki.Słońce stało już wysoko na niebie, zrobiło się gorąco. Czarująca kobieta powiedział Hughes w zamyśleniu. Moim zdaniem zbyt wiele czasu poświęca sprawom zawodowym odparłJohnston.Wsiedli do łodzi stojącej w zakolu rzeki.Chris odwiązał ją od palika, obróciłdziobem ku nurtowi i silnymi uderzeniami wioseł skierował na drugi brzeg, doCastelgard.* * *Zaczęli się wspinać na wysoką, stromą skarpę.Nieco poniżej jej szczytu mi-nęli pierwsze fragmenty murów obronnych zamku.Od strony rzeki pozostały ponich tylko obłe wały porośnięte trawą, spod której miejscami wystawały nagie ka-mienie.Po upływie sześciuset lat wyglądały na formację naturalną.Tylko wpraw-ne oko mogło w nich rozpoznać resztki murów. Odniosłem wrażenie powiedział profesor że Delvert jest przeciw-na sponsorowaniu badań przez bogate przedsiębiorstwa.Zapomina jednak, że ar-54cheolodzy zawsze bazowali na hojności dobroczyńców.Sto lat temu fundatoramimogły być pojedyncze osoby, Carnegie, Peabody czy Stanford, ale teraz naprawdębogate są tylko korporacje.Skoro telewizja japońska finansuje prace w KaplicySykstyńskiej, brytyjski Telcom opiekuje się Yorkiem, Philipps patronuje renowa-cji twierdzy w Tuluzie, to czemu ITC nie miałaby sponsorować naszych badań? O wilku mowa mruknął Chris.Dotarli właśnie na szczyt skarpy.W dole ujrzeli Diane Kramer pogrążonąw rozmowie z Andre Markiem.Profesor westchnął głośno. Zmarnowany dzień.Jak długo ona zamierza tu siedzieć? W Bergerac czeka na nią samolot.Mają wystartować o trzeciej po południu.* * * Przepraszam za tę wścibską babę powiedziała Kramer, kiedy Johnstonpodszedł, żeby się z nią przywitać. We wszystko się wtrąca, a my nie jesteśmyw stanie jej uciszyć. Bellin mówił, że nalegała pani, bym z nią porozmawiał. Każdego prosimy, żeby zechciał odpowiedzieć na jej pytania.Naprawdęrobimy wszystko, aby ją przekonać, że nie mamy niczego do ukrycia. Była zbulwersowana tym, że ITC wykupuje ziemię w tej okolicy. Ziemię? ITC? Kramer zaśmiała się w głos. Pierwsze słyszę.A niepytała pana o niob i reaktory jądrowe? Prawdę mówiąc, pytała.Według niej wykupiliście jakieś przedsiębiorstwonigeryjskie, żeby zapewnić sobie dostawy tego metalu. Nigeryjskie powtórzyła Kramer, kręcąc głową. No, no.W rzeczywi-stości sprowadzamy niob z Kanady.Powinien pan wiedzieć, że to wcale nie takirzadki metal.Kosztuje około stu pięćdziesięciu dolarów za kilogram. Jeszczeraz pokręciła głową. Chcieliśmy ją oprowadzić po naszych laboratoriach, zor-ganizować spotkanie z prezesem firmy, zapewnić fotografa, kontakt z wybranymiprzez nią ekspertami.Jednym słowem wszystko, czego by zapragnęła.Nie zgodzi-ła się.Takie już jest nowoczesne dziennikarstwo: nie można dopuścić, aby faktyprzesłoniły wizję świata. Obejrzała się i wskazując ręką ruiny zamku Castel-gard, dodała: W każdym razie doktor Marek urządził mi cudowną wycieczkę.Najpierw pokazał cały teren z powietrza, a potem oprowadził po ruinach zam-ku.Nie ulega wątpliwości, że wykonujecie tu dobrą robotę.Postępy są wyrazne,efekty interesujące, archiwizacja bez zarzutu, ludzie zadowoleni, a teren odpo-wiednio zabezpieczony.Naprawdę znakomicie, trudno oczekiwać czegoś więcej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]