[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najznakomit-szy popis odbywa³ siê z wielk¹ uroczystoSci¹ w norymberskim koSciele Rwiêtej Katarzyny, gdzie zwyciêzcy otrzymywalinagrody.W innych miastach Niemiec powoli ginê³y ustawy, a w koñcu i Slady meistersingerów; w Norymberdze jednak jeszcze w po-cz¹tku XVIII wieku popisy siê odbywa³y.Tam jeszcze utrzyma³a siê s³awa Hans Sachsa, prawdziwego poetyckiego talentuz pierwiastkowej epoki owego cechu.31*** Myli³by siê, kto by rozumia³, i¿ reformacja, walcz¹c przeciwko przes¹dom, znios³a zarazem okropne przeSladowania,na jakie wszyscy pos¹dzeni o czarodziejstwo niegdyS wystawieni byli.Ani urodzenie nauk w XV i XVI wieku, ani reforma-cja niezdolne by³y wytêpiæ g³êboko wkorzenionych wyobra¿eñ o czarodziejstwie i wp³ywie z³ych duchów na ludzi i naturê.Wiara w czarnoksiêstwo utrzymywa³a siê tak pomiêdzy protestantami, jak i katolikami, i jeszcze w 1780 r.spalono w Glarusw Szwajcarii publicznie jednê mnieman¹ czarownicê.- U nas by mo¿e, niestety! równie póxnego barbarzyñstwa Slady da³ysiê wynalexæ.**** Gdy mistycyzm Srednich wieków zaczyna³ czasami zwracaæ siê z prawdziwej drogi i w naukach zwanych tajemniczy-mi (scientiae occultae) oddala³ siê od dogmatów lub jakieS nowe si³y przyrody okazywa³, wtedy Watykan rzuca³ piorunamibulli, jedynym sposobem wstrzymania popêdu; mimo to jednak nieraz sami kap³ani z zapa³em poSwiêcali siê wyklêtym prak-tykom, które wszystkich tak z³ot¹ ³udzi³y nadziej¹.Pierwsz¹ i najs³awniejsz¹ tego rodzaju bull¹ jest owa groxna, 1317 r.przez Jana XXII rzucona, znana pod nazw¹: Spondent quos non exhibent , któr¹ tu w skróconym t³umaczeniu dla cieka-wych umieszczam: Nêdzni alchemicy obiecuj¹, czego wype³niæ nie s¹ w stanie! Jakkolwiek uwa¿aj¹ siê za mêdrców, jednak¿e wpadaj¹ w ja-my pod drugimi kopane.W Smieszny sposób udaj¹ siê sami za mistrzów alchemii, gdy tymczasem zdradzaj¹ swoj¹ niewia-domoSæ ci¹g³ym tylko odwo³ywaniem siê do dawniejszych pismaków.A chocia¿ nie odkryli tego, czego tamci nie znali, nietrac¹ przecie¿ nadziei wynalezienia tego w przysz³oSci.Sprzedaj¹ fa³szywe metale za z³oto i srebro, i sami to jeszcze obwo-³uj¹.Godne kary ich zuchwalstwo posuwa siê do bicia fa³szywej monety, celem oszukiwania drugich.Rozkazujemy, abypodobnego rodzaju ludzie na zawsze z kraju wygnani zostali; podobnie ci, którzy fa³szywe z³oto i srebro robiæ sobie ka¿¹lub jakimkolwiek b¹dx sposobem oszustom w pomoc przychodz¹, maj¹ równ¹ co do wagi iloSæ prawdziwego z³ota lub sre-bra na korzySæ ubogich z³o¿yæ.Ci zaS, którzy wyrabiaj¹ sprzêty z fa³szywych metali, pozbawionymi czci byæ maj¹.Gdybymaj¹tek przestêpcy nie wystarcza³ na zaspokojenie kary pieniê¿nej, kara ta, wedle zdania sêdziów, na inn¹ odpowiedni¹ za-mienion¹ byæ winna.JeSliby osoby duchowne winnymi tego¿ wystêpku okaza³y siê, wcale ich oszczêdzaæ nie nale¿y; owszem, duchownej godno-Sci pozbawieni, powrót do niej na zawsze im ma byæ wzbroniony.Jednak¿e pomimo tak surowej bulli, alchemiSci wkrótce dowieSæ usi³owali, ¿e sam Jakub Ossa (póxniejszy papie¿ Jan XXII)nie tylko w Awinionie sta³ siê zwolennikiem alchemii, lecz nawet autorem rozprawy alchemicznej pod tytu³em Ars transmu-tatoria.A¿ do niezbyt dawnych czasów alchemicy wystawieni byli na tysi¹czne przeSladowania, które dopiero z wolna, z nikniê-ciem wiary w zwodnicz¹ naukê, ustawa³y.Skoro tylko wieSæ rozesz³a siê o jakimS s³awnym adepcie, wnet mo¿ni na wyScigi starali siê z³owiæ go, aby potem obietnica-mi lub tortur¹ tajemnicê wymóc.Niepodobna by³oby tu wyliczyæ nawet g³oSniejszych z tych d³ugich i poni¿aj¹cych ¿¹dzêi chciwoSæ mo¿nych procesów.Szarlatanów, którzy odwa¿nie i z ró¿nym szczêSciem chciwoSæ tê na sw¹ korzySæ podsycali,najczêSciej Smieræ haniebna na poz³acanej szubienicy by³a udzia³em.Tak np.kardyna³ Richelieu kaza³, przez obra¿on¹ po-dejSciem dumê, powiesiæ niejakiego Dubois - udaj¹cego siê doSæ d³ugi czas przy dworze za adeptê.S³awny swojego czasu hrabia Mamugo de Bragadino po d³ugim zawodzie pe³nym s³awy, zawiod³szy nadzieje wielu ksi¹¿¹tniemieckich, zbyt ³atwowiernych, powieszony zosta³ w r.1590 w Munichu.Ostatnim z podobnych nieszczêSliwych szarlatanów by³ niejaki Don Dominico, Manuel Caetano, conte de Rugiero, Neapo-litano, bawarski feldmarsza³ek, jeneralny dyrektor arsena³Ã³w, radca stanu, pu³kownik swego pu³ku, komendant Munichu,pruski jenera³ major etc., etc., obdarzony tytu³ami, honorami, w koñcu r.1709 w Berlinie, z rozkazu króla pruskiego, napoz³acanej szubienicy powieszony zosta³.(Przyp.aut
[ Pobierz całość w formacie PDF ]