[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest tu trochę jak w filmie Dawno te-mu w Ameryce, gdzie gangsterzy na sali porodowej przenoszą dzieci do innychłóżeczek i śmieją się w poczuciu, że właśnie zdecydowali o ich przyszłości: albodostały los na loterii, albo dostaną w życiu w dupę.Proste.Stan polskich szkół i polskiej edukacji świetnie pokazuje, ile nam się przeztych kilkanaście lat udało zrobić i jaki ogrom pracy jest przed nami.Tak wielustudentów i tak wielu absolwentów wyższych uczelni nie było w Polsce nigdy.Młodzi Polacy są lepiej wykształceni niż ich rodzice i dziadkowie, kończą lep-sze szkoły i chcą się dalej uczyć.Nie ma wątpliwości, to najlepiej wykształconepokolenie Polaków w historii.Wykształcenie wyższe ma już około dziesięciu pro-cent Polaków, a w PRL -u było to siedem procent.Problem w tym, że w Finlandii,Szwecji, Wielkiej Brytanii czy Estonii jest to dwadzieścia pięć do trzydziestu pię-ciu procent, że wiele spośród naszych szkół wyższych jest na poziomie bardzośrednim, a wielu studentów nie uczy się na studiach niczego, co zwiększyłobyich szansę na znalezienie pracy lub choćby zwiększyło ich potrzebę uczestnictwaw kulturze.Odsetek uczniów w liceach ogólnokształcących wzrósł z pięćdzie-sięciu procent w PRL-u do osiemdziesięciu procent.Liczba studentów rośnie,59a jednocześnie odsetek osób z wyższym wykształceniem na wsi oscyluje wokółdwóch procent i szybko nie wzrośnie, bo są tam gorsze szkoły, a przede wszystkimmniejsze aspiracje.Tak czy owak widać jednak postęp.Z badań CBOS-u wyni-ka, że uczniowie ostatnich klas szkół ponadpodstawowych w coraz jaśniejszychkolorach widzą swoje wykształcenie za dziesięć piętnaście lat.Konsekwent-nie spada odsetek młodzieży przekonanej, że będzie miała mało perspektywicz-ne wykształcenie zasadnicze zawodowe lub średnie.Coraz więcej młodych ludziwierzy, że będzie mieć wykształcenie wyższe.%7łądne wiedzy, uczące się, ambitne, widzące dla siebie jasną przyszłość w no-wej Polsce młode pokolenie czy pokolenie, w którym większość ludzi ma jakieśnadzieje, czegoś się uczy, czegoś się nauczy, ale ani ta wiedza nie da im w ży-ciu nic nadzwyczajnego, ani te nadzieje nie zostaną spełnione tak, jak by chcieli?Który obraz jest prawdziwy? Oba, niestety.Właściwie trudno mówić nawet o pol-skiej młodzieży jako całości, bo pod względem wiedzy i umiejętności jest onatak podzielona jak cały kraj.Bierzemy do ręki wyniki testów przeprowadzanychw różnych szkołach i jak na dłoni widzimy dwie Polski.Zróżnicowanie wyni-ków uzyskanych przez polskich uczniów w testach sprawdzających rozumienietekstów i poprawne wyciąganie wniosków jest zwykle największe spośród roz-winiętych krajów biorących udział w badaniu.Już na tym etapie, gdy porównujesię kilkunastoletnich Polaków, widać u nas model latynoamerykański.Z jednejstrony świetnie wykształceni młodzi ludzie, którzy bez problemów mogą konku-rować ze swymi rówieśnikami z najbardziej rozwiniętych krajów.Z drugiej stronypółanalfabeci, którzy niewiele rozumieją i niewiele potrafią, a w szkole głównieodfajkowują godziny.Mamy w Polsce statystyczny wzrost poziomu wykształce-nia ludzi, a jednocześnie szybko rosnące, często gigantyczne już różnice eduka-cyjne (między lepiej a gorzej wykształconymi, między miastem a wsią, bogatymia biednymi).Dzieci biednych, gorzej wykształconych, urodzone i wychowującesię we wsiach i w małych miasteczkach z kretesem przegrywają z dziećmi ludzilepiej wykształconych, bogatszych, najczęściej z większych miast.Te dzieci nietylko przegrywają.Często tak naprawdę nie startują nawet w zawodach.Ba, czę-sto nie wiedzą nawet, że zawody się odbywają.Przez całe dziesięciolecia całkiemniezle miał się u nas mit, że jesteśmy dobrze wykształceni, lepiej nawet niż Fran-cuzi, a szczególnie Amerykanie.Wiadomo taki Amerykanin to nie wie, gdziesą Polska i Warszawa, a my, owszem, dobrze wiemy, gdzie jest Ameryka.Mit miałsię świetnie, ale jak to mit do rzeczywistości miał się, a szczególnie terazma się nijak.Wskaznik wyższego wykształcenia, mimo znacznego wzrostu, wciążjest u nas niski, funkcjonalny analfabetyzm nie jest zjawiskiem rzadkim, ale jestgo bardzo, bardzo dużo.W wielu miejscach jest nawet normą.Rozumienie tek-stów jest słabiutkie.Umiejętność werbalizowania swych myśli bardzo prze-ciętna.Można oczywiście powiedzieć, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat licz-ba kin spadła z ponad tysiąca czterystu do ponad sześciuset, że nakłady książek60zmniejszyły się, i to znacznie, że gazety są coraz droższe i tak dalej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]