[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak chcesztańczyć? Nie możesz nawet chodzić!44.KiaraW środę Carlos upiera się, żeby iść do szkoły.Mówi, że lepiej się czuje, ale widzę, że poruszasię wolniej niż zwykle i nadal sprawia mu to ból.Ma podbite oko i spuchniętą wargę, ale przez towygląda na jeszcze większego twardziela.Większość uczniów Flatiron gapi się bezzahamowań, gdy przechodzimy korytarzami.Zakażdym razem gdy Carlos spostrzega, że ktośwlepia w nas wzrok, otacza mnie ramieniem.Udawanie jego dziewczyny wcale nie jestzabawne, kiedy wszyscy wybałuszają oczy.Alejesteśmy razem, więc czerpię od niego siłę i nieprzejmuję się plotkami.Podczas lunchu siedzę z Tuckiem, gdy zjawiasię Carlos. Auuu mówi Tuck. Oczy mnie bolą odpatrzenia na twoją pokiereszowaną facjatę.Bądztak dobry i załóż maskę.Albo opaskę na oczy.Mam ochotę kopnąć Tucka pod stołem, aleCarlos chwyta oparcie jego krzesła i go zrzuca. Spadaj, zasrańcu. Co ty wyprawiasz? mówi Tuck, zsuwającsię z krzesła.Próbuje utrzymać równowagę. To, co muszę.A muszę porozmawiać z Kiarąna osobności. Przestańcie się kłócić wtrącam się. Carlos,nie możesz tak po prostu mówić Tuckowi, żebysobie poszedł. Nawet jeśli mam zamiar zaprosić cię na balabsolwentów?Przygryzam dolną wargę.Na pewno nie mówipoważnie.To niemożliwe.Nie jest w staniezabrać mnie na bal, skoro trzy dni temu ledwosię ruszał.Wciąż jeszcze powstrzymuje grymasbólu, gdy wyjmuje książki z szafki albo siada.Powiedział mi, że doktor każe mu się ruszać,żeby nie zesztywniał, ale nie jestnadczłowiekiem, chociaż na takiego pozuje.Tuck zjeżdża na podłogę. Masz zamiar uklęknąć? Bo i tak wszyscy jużsię na was gapią.Może zrobię fotę komórką iwyślę do redakcji rocznika. Tuck mówię i wbijam wzrok w najlepszegoprzyjaciela. Spadaj. Okej, okej.Idę do Jake a Somersa.Możepójdę za przykładem Carlosa i zbiorę się naodwagę, żeby go zaprosić na bal.Carlos kręci głową. Jak mogłem myśleć, że z nim chodzisz? Tuck się oddala, a Carlos przysuwa bliżej krzesło.Siadając, wstrzymuje oddech.Bardzo się staranie pokazywać po sobie cierpienia i myślę, żenikt tego nie zauważa.Oprócz mnie.Wyjmuje zkieszeni bilet. Pójdziesz ze mną na balabsolwentów?Wpatruje się we mnie intensywnie i w ogólesię nie przejmuje, że prawie cała stołówka robi ztego sensację.Ja natomiast czuję, że ichspojrzenia przeszywają mnie jak strzałki. Dlaczego pytasz mnie o to w czasie lunchu? Bo pięć minut temu kupiłem bilet.Idenerwowałem się, czy będziesz chciała ze mnąpójść.Od czasu, gdy został pobity, jest niepewnysiebie i wrażliwy.Czuję niepokój, bo nie wiem,czy w którymś momencie znowu mnie nieodtrąci.Mogłabym przyzwyczaić się do tegonowego Carlosa, który nie boi się powiedzieć, jakbardzo chce ze mną być.To działa na mojeuczucia, a im bardziej poddaję się emocjom, tymtrudniej mi opanować jąkanie. Przecież ledwo się r-r-ruszasz, Carlos.N-n-nie m-m-musisz tego robić. Ale chcę. Wzrusza ramionami. Poza tymnie mogę się doczekać, żeby zobaczyć cię wsukience i obcasach. A c-c-co ty włożysz? pytam. Garnitur ikrawat?Chowa bilet do kieszeni. Miałem zamiar włożyć dżinsy i T-shirt.Dżinsy? T-shirt? Przecież to nie jest strój natańce, a poza tym& Nie będziemy do siebie pasować.Gdzieprzypnę kwiat, jeśli nie będziesz miałbutonierki? Butonierka? A co to za licho? I dlaczegochcesz coś do niej przypinać? Sprawdz w słowniku mówię. A przy okazji, amigo dodaje Tuck,wyłaniając się zza Carlosa możesz teżsprawdzić, co to jest korsarz.45.Carlos Korsarz (fr.corsage) niewielki stroikkwiatowy umieszczany na nadgarstku, wewłosach lub w klapie marynarki.Tyle mówi słownik.W REACH jest małypokoik, nazywany biblioteką, w którym majątrochę podręcznych książek.Miałem szczęście iznalazłem słownik, więc zaraz po przyjściu doniego zajrzałem.Kiara na pewno będziezdziwiona, że to sprawdziłem.Teraz mamproblem.Zastanawiam się, skąd mam wziąćjakiś przyzwoity strój na bal.A druga rzecz,która mnie martwi, to zdobycie tego całegokorsarza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]