[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chronigłównie przed bankructwem, gdyby nam przywalili jakiś za duży dług podatkowy albo coś wtym guście.Bo przecież nie chcesz, żeby cię kojarzyć z jakimiś szemranymi bankructwami,za coś takiego grozi zakaz działalności gospodarczej, więc wszystko pięknie się składa.- Znasz te klocki.Zabierz się za to już od jutra.Stefanović zapukał.Wniósł na tacy czaj i sucharki biscotti.Radovan usiadł wygodniej w fotelu.Umoczył sucharka.Jak jakiś svenne.Mlaskał.Porozmawiali trochę o córce Radovana.Miała zacząć chodzić do szkoły.Szkoła prywatna,szkoła w centrum czy w tej dzielnicy willowej - co jest najlepsze? Mrado zdał sprawę zeswoich kłopotów.Że za rzadko widuje Lovisę.Że procesuje się z jej matką.Pytanie w styluRadovana: czy może w czymś pomóc.Mrado pomyślał: broń cię Boże.Jeżeli urząd sprawsocjalnych dowie się, że masz z tym cokolwiek wspólnego, to mogę się pożegnać z prawamirodzicielskimi.Na podłodze leżały dwa perskie dywany.Radovan kazał umeblować pokój w styluklasycystycznym.Książki - głównie na pokaz.Na półkach: encyklopedie i atlasy.Dziełazebrane serbskich pisarzy.Mrado nie rozpoznawał nawet nazwisk, Jovan Jovanović, SimaMilutinovic-Sarajlija, Marko Kraljewitsch.Jedyne, które dobrze znał - noblista Ivo Andrić.Mrado przypomniał sobie swoją panią od języka ojczystego, która skłoniła go, byczytał Ivo Andricia.Rok później został mistrzem bójek w Södertälje.Radovan odstawił szklankę z czajem.- Biznes z papierosami idzie świetnie.Göran jest w tym dobry.Ale na dłuższą metęnie możemy się na tym opierać.Całe społeczeństwo jest teraz przeciw papierosom.Zakazpalenia w knajpach to ruina, te plakaty z czarnymi płucami są okropne, zwiększona kontrolacelna wobec krajów spoza Unii psuje nam interesy.- Masz rację, ale ważne, żebyśmy zachowali nasze kontakty z ludźmi od transportu.Logistykę nie tak łatwo odbudować.Kraje bałtyckie niedługo całkiem się otworzą, zwejściem do Unii.Heroina jest tam osiem razy tańsza.Nawet jeżeli cena wzrośnie, musimybyć przygotowani.Ci sami kierowcy, co dzisiaj wożą papierosy, mogą wtedy wozić naszbrown sugar.Dyskutowali dalej.Po kolei, wszystkie gałęzie działalności Radovana i wszystkieprojekty: przemyt alkoholu i papierosów, chłopaki z inkasa, dragi, podróbki automatów JackVegas, burdele w mieszkaniach, dziwki na telefon.Poza tym te półlegalne, knajpa Clara’s bar i klub nocny The Diamond.Pralnie.Chodziło, mówiąc krótko, o przepływ gotówki, strumienie cashu, o pieniądze, któremusiały być opodatkowane, żeby wyszły czyste po drugiej stronie.Knajpy tu nie wystarczały.Radovan miał być przecież praworządnym i szanowanym obywatelem.Konkluzja: koniecznie potrzebowali tych dwóch wypożyczalni wideo.A może więcej.Mrado przez cały czas chciał podjąć kwestię swoich udziałów w szatniach.W końcu: podniósł do ust szklankę po herbacie i usiłował się napić, choć byłooczywiste, że jest pusta.Miał nadzieję, że dostatecznie zmiękczył Radovana.- Rado, ja chciałbym też pogadać o pieniądzach w związku z tymi szatniami.Radovan podniósł głowę znad papierów z wyliczeniami, które miał przed sobą.- O co konkretnie chodzi?- To fakt, że może nie najlepiej wyszła mi ta historia z Patrikiem.Ale ja biorę to nasiebie i poza tym robię dobrą robotę.Przyjrzeliśmy się właśnie liczbom.Wyniki idą ostro wgórę.A co ja z tego będę miał?Milczenie.Mrado spróbował:- Słyszałeś, co powiedziałem?Betonowa ściana.- Mrado, pozwól, że ci wyjaśnię pewną rzecz.Ty nie ustalasz żadnych reguł.Choćbyśprzynosił mi tu nie wiem jakie pomysły na interesy, to i tak to są moje interesy.Choćbyś turobił nie wiem jaki biznes, to ostatecznie te pieniądze też są moje.O twoim udziale wdochodach porozmawiamy wtedy, kiedy mnie przyjdzie na to ochota.Nie psujmy tegowieczoru.A ja zapomnę, że mnie zapytałeś.Okej?Mrado siedział oniemiały.Jak mógł się tak pomylić w ocenie sytuacji? A tak się przednim czołgał, kurwa mać, żeby móc spytać o swój udział.Inna myśl coraz wyraźniejsza:któregoś dnia ktoś inny będzie tutaj panem.Była ósma.Przenieśli się do jadalni.Do domu przyszła żona Radovana.Pogawędziłaz Mradem i Radovanem pół godziny.Była szczupła.Mrado uważał, że jest najpiękniejsząSerbką, jaką zdarzyło mu się w życiu widzieć.Jadła z córeczką w kuchni.Radovan zachowywał się nienagannie.Tak jakby Mrado nie zadał żadnego pytania.Nastrój powrócił do normy.Odkorkowali butelkę Bourgogne, rocznik 1994.Radovan posmakował.- Pewnie już wiesz, ale Jorge Salinas Barrio uciekł z więzienia.- Słyszałem o tym od Ratka.Zdaje się, że w zeszłym tygodniu był o tym artykuł w„Expressen”.Nie napisali zbyt dużo, ale podobno wyprysnął przez mur.Niezły wyczyn.- To niedobrze, że on jest na wolności.Puściliśmy go kantem na procesie.Możeniejedno wiedzieć o naszych interesach z koksem.Z tego, co wiem, ma do nas zadrę, a jegożycie w tej chwili przypuszczalnie nie jest najłatwiejsze.Na ucieczce nie ma się wieluprzyjaciół.Może się zdecydować zrobić coś głupiego.Ja, szczerze mówiąc, nie wiem, ile onwie.Ty wiesz?- Właściwie nie.Ale rozumiem, o czym mówisz.Co powinniśmy zrobić?- Na razie nic.Ale jak spróbuje z czymś wyskoczyć, to trzeba będzie go zatrzymać.Pokazać mu, kto tu rządzi.Wziąć go ostro za pysk.Prawda, Mrado? Tak jak zawsze robimy ztymi, co nam brużdżą.Mrado wpatrywał się w swój kieliszek z winem.Czy to ostatnie miało być aluzją dotego, jak Rado zamierza się z nim obejść, jeśli dalej będzie stawiał żądania? Tak czy inaczej:Jorge-boy już teraz powinien dostać od nich twardą lekcję.Ten latino był zagrożeniem dlajugoli.Mrado miał inne problemy na głowie.Uporządkować szatnie po porucie w Młynie,znaleźć jakiegoś figuranta - słupa do pralni pieniędzy, walczyć o córeczkę.Latino musiałzaczekać.Poza tym: w tym układzie najlepiej nie uprzedzać rozkazów Radovana.Klimat i takjuż był niedobry.Woli zaczekać na wyraźną dyspozycję, zanim się weźmie za gnojka Jorgego.A co do złego klimatu - musi się nad tym zastanowić.10.Jorge the Man, król bandytów, wyjebał ainę jak złoto.Psy mogły węszyć.Do usranejśmierci - nie znajdą Jorge-boya.Był za murami.Na wolności.Był najostrzejszym shunnem w mieście.Już sobie wyobrażał, jaka poszła fama.Człowiek, który biegł szybciej niż BenJohnson.Megamózg, który wyruchał klawiszy, jak chciał.Człowiek, który zwiał z Österåkerza pomocą paru prześcieradeł i haka zrobionego z obręczy do koszykówki.Slam dunk.I niepłacz, bejbi, kiedy odjadę.Człowiek.Mit.Legenda.Nie mieli bladego pojęcia.Plany Jorgego doszlifowane przed ucieczką.Jego plan teraz: utrzymać się przy życiuna wolności.Skołować cash.Wyjechać z kraju.Innymi słowy: gówno, a nie plan.*Santa Sergio dostarczył drabinę gdzie trzeba.Sam prysnął od razu i jego autowyjechało z lasu, jeszcze nim Jorge przebiegł połowę karczowiska.Drugi samochódzaparkował idealnie.Fanatyk wielkich ucieczek.Latino z jajami.Jorge śmigał sto dziesięć na godzinę leśną drogą.Jak w Szwedzkich MistrzostwachRajdowych.Klawiszom nawet się nie śniło, nie widzieli, jak wskoczył do auta.Myśleli, żewciąż biegnie gdzieś przez las.Zgodnie z planem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]