[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musiałam liczyć sama.- Jeśli chodzi o liczenie, to ty dla mnie liczysz się najbardziej.81Ludność podziemi doszła do wysokiej wiedzy.Gdyby nasza szalona ludzkość przedsięwzięła przeciwko nim wojnę, potrafiliby wysadzić w powietrze całą powierzchnię naszej planety.(Ferdinand Ossendowski, Beasts, Men and Gods, 1924, V.Por.: Antoni Ferdynand Ossendowski, Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów, Gebethner i Wolff 1925, s.335 nn.)Byłem u boku Lii nawet po wyjściu z kliniki, bo kiedy tylko znalazła się w domu i przystąpiła do zmieniania dziecku pieluszek, wy-buchnęła płaczem i powiedziała, że nigdy jej się to nie uda.Ktoś później wyjaśnił nam, że to normalne.Kiedy opadnie już podniecenie wywołane zwycięskim porodem, przychodzi poczucie bezsilności w obliczu ogromu obowiązków.Przez pierwsze dni obijałem się z kąta w kąt, czując się niepotrzebny, a w każdym razie nie mogąc karmić piersią, czytałem wszystko, co znalazłem na temat prądów tellurycznych.Po powrocie rozmawiałem o tym z Agliem.Przesadnym gestem okazał swoje znudzenie tą sprawą.- Marne metafory, które mają być aluzją do węża Kundalinie-go.Nawet geomancja chińska szukała w ziemi śladów smoka, ale wąż telluryczny miał oznaczać po prostu węża inicjacyjnego.Bogini odpoczywa pod postacią zwiniętego węża, śpi pogrążona w wiecznym letargu.Kundalini drży łagodnie, wydając łagodny świst i wiążąc ciała ciężkie z ciałami lekkimi.Niby śmigło albo turbina wodna, niby połowa sylaby OM.- Do jakiej tajemnicy nawiązuje wąż?- Do prądów tellurycznych.Ale do tych prawdziwych.- Jakie są prawdziwe prądy telluryczne?- Stanowią wielką tajemnicę kosmologiczną i aluzję do węża.Do diabła z Agliem - pomyślałem sobie.- Ja wiem więcej na ten temat.Przeczytałem moje notatki Belbowi i Diotalleviemu i okazało się, że nie mamy już najmniejszych wątpliwości.Wreszcie byliśmy w stanie dostarczyć templariuszom godną ich tajemnicę.Było to rozwiązanie najoszczędniejsze, najelegantsze i mające tę zaletę, że zaczęły pasować do siebie wszystkie elementy naszej tysiącletniej układanki.Tak więc Celtowie wiedzieli o prądach tellurycznych.Dowiedzieli się o nich od Atlantydów, kiedy ci, którzy ocaleli z katastrofy kontynentu, wyemigrowali - jedni do Egiptu, drudzy do Bretanii.Natomiast Atlantydzi dowiedzieli się tego wszystkiego od naszych przodków, którzy z wyspy Avalon, przemierzywszy cały kontynent Mu, dotarli do pustyni w środku Australii - w czasach, kiedy wszystkie kontynenty były połączone, stanowiły cudowną Pangeę.tak że można było bez trudu wszędzie podróżować.Gdybyśmy tylko umieli odczytać (jak umieją aborygeni.którzy jednak milczą) tajemniczy alfabet wyryty w wielkim masywie Ayers Rock.mielibyśmy Objaśnienie.Ayers Rock leży na antypodach wielkiej góry (nieznanej), stanowiącej Biegun, ale Biegun prawdziwy.Biegun inicjacyjny, nie zaś ten, do którego może dotrzeć pierwszy lepszy mieszczański odkrywca.Jak zwykle, i jest to jasne dla każdego, kogo nie zaślepiła fałszywa wiedza zachodniej nauki.Biegun, który widzimy, jest Biegunem nie istniejącym, istnieje natomiast ten.którego nikt nie potrafi zobaczyć poza paroma adeptami zobowiązanymi jednak do milczenia.Ale Celtowie wierzyli, że wystarczyłoby odkryć globalny plan prądów.Dlatego stawiali megality.Menhiry były radiestetycznymi aparatami, pełniły rolę sworzni, były elektrycznymi ujęciami osadzonymi w miejscach, gdzie prądy rozgałęziały się w różnych kierunkach.Leys wyznaczały bieg prądu już odnalezionego.Dolmeny były komorami kondensacji energii i tam właśnie druidzi starali się dzięki swoim umiejętnościom geomantycznym ekstra-polować układ całościowy.Kromlechy i Stonehenge to obserwatoria mikro-makrokosmiczne, gdzie badając porządek konstelacji trudzono się nad odgadnięciem porządku prądów, gdyż zgodnie z Tabula smaragdina to, co nad, jest izomorficzne z tym.co pod.Ale nie w tym tkwił problem, a przynajmniej nie tylko w tym.Zrozumiało to drugie skrzydło atlantyckiej emigracji.Tajemna wiedza Egipcjan przeszła od Hermesa Trismegistosa do Mojżesza, który ani myślał przekazywać jej swoim oberwańcom z brzuchami pełnymi jeszcze manny - dla nich było dziesięcioro przykazań, gdyż to potrafili przynajmniej zrozumieć.Prawdę, która jest z natury arystokratyczna, Mojżesz zaszyfrował w Pięcioksięgu.Zrozumieli to kabaliści.- Tylko pomyślcie - mówiłem - wszystko było już zapisane niby w otwartej księdze w wymiarach Świątyni Salomona, a powiernikami tajemnicy byli różokrzyżowcy, tworzący Wielkie Białe Bractwo, czyli sektę esseńczyków, i jak wiadomo, podzielili się swoimi sekretami z Jezusem, co spowodowało Jego ukrzyżowanie, którego inaczej nie sposób wytłumaczyć.- Z pewnością, a męka Chrystusa stanowi alegorię, zapowiedź procesu templariuszy.- Tak jest.Dzięki zaś Józefowi z Arymatei tajemnica Jezusa trafia albo wraca do kraju Celtów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]