[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.RyczaÅ‚o niebo, ziemia siÄ™odzywaÅ‚a, ja w tej nocy mrokach stojÄ™ samotny.UjrzaÅ‚em czÅ‚o-wieka, twarz jego mroczna, do ptaka burzy podobny z oblicza,skrzydÅ‚a jego sÄ™pie, jak szpon orÅ‚a jego paznokcie.Porać siÄ™ z nimjÄ…Å‚em, on mnie pokonaÅ‚, zmagać siÄ™ z nim jÄ…Å‚em, na grzbiet miwskoczyÅ‚, ziemiÄ™ rozdarÅ‚, mnie w przepaść pogrążyÅ‚.DotknÄ…Å‚mego ciaÅ‚a, w pÅ‚aczkÄ™ mnie zmieniÅ‚, u ramion mych sprawiÅ‚skrzydÅ‚a jak ptasie, wzrok wpiÅ‚ we mnie i powiódÅ‚ w siedliskomroku, gdzie mieszka Irkalla, wÅ‚adczyni zmarÅ‚ych, w dom,z którego wszedÅ‚szy już siÄ™ nie wyjdzie, w drogÄ™, po której jużnie masz powrotu, w dom, którego mieszkaÅ„cy nie widzÄ… Å›wiatÅ‚a,gdzie proch jest pokarmem i glina jadÅ‚em, gdzie odziani jakptactwo odzieżą skrzydeÅ‚ Å›wiatÅ‚a nie widujÄ…, żyjÄ… w ciemnoÅ›ci,gdzie drzwi i zapory pyÅ‚em pokryte.W domostwie prochu,w którem byÅ‚ wstÄ…piÅ‚, królów zobaczyÅ‚em z koron wyzutych,wÅ‚adców ujrzaÅ‚em koÅ‚paki noszÄ…cych, tych, co w dawnych cza-sach wÅ‚adali ziemiÄ…: ci bÄ™dÄ…cym na obraz Anu i Ellila miÄ™sopieczone i wodÄ™ przynoszÄ…, pieczeÅ„ im podajÄ…, chÅ‚odnÄ… wodÄ™lejÄ… z bukÅ‚aka.W domostwie prochu, w którem byÅ‚ wstÄ…piÅ‚,kapÅ‚an przebywa i starszy, i mÅ‚odszy, zaklinacz oraz opÄ™tanyi ten, który z Å›wiÄ™tego naczynia oceanem zwanego bogów na-maszcza.Mieszka tam Etana, co w niebo lataÅ‚, mieszka teżSumukan, bóg niw i trzody, mieszka Ereszkigal, ziemi wÅ‚ad-czyni.Przed niÄ… klÄ™czy Beletceri, pisarka ziemi, losu trzymatablicÄ™ i w gÅ‚os jej czyta.Twarz podniosÅ‚a i mnie zobaczyÅ‚a:Już Å›mierć tu przywiodÅ‚a tego czÅ‚owieka.Tutaj siÄ™ ocknÄ…Å‚em, jakoby czÅ‚owiek, z którego krew uszÅ‚a,który siÄ™ bÅ‚Ä…ka w bezludnym sitowiu, jak ten, którego do sÄ…dusiepacz pojmawszy prowadzi, tak iż serce jego z trwogi koÅ‚ace.OtwarÅ‚ usta Gilgamesz i rzecze:Mój przyjacielu, którego tak kocham! Enkidu, umiÅ‚owany mójprzyjacielu, któryÅ› ze mnÄ… wszystkie trudy przeszedÅ‚! Wspomnijwszystkie nasze wspólne wyprawy! Przyjacielu mój! UjrzaÅ‚eÅ›sen nieodwrotny.W dzieÅ„, gdy sen ów przyÅ›niÅ‚, czas siÄ™ wypeÅ‚niÅ‚.ZlegÅ‚ chorobÄ… zÅ‚ożonyEnkidu.RzekÅ‚ Enkidu do Gilgamesza:CiaÅ‚o me wysokie jak mur skruszone, postać moja krzepka le-gÅ‚a jak trzcina, wydarty jestem jak wodoroÅ›l i na brzuch rzucony.Oto choroby duch siÄ™ w me ciaÅ‚o jak w szatÄ™ przyodziaÅ‚.Senciężki jak sieć mnie oplataÅ‚.Oczy wytrzeszczone a nic nie widzÄ…,uszy me otwarte a nic nie sÅ‚yszÄ…, w usta chcÄ…ce mówić jakbyÅ‚achman wepchniÄ™to.ChwyciÅ‚a mnie za rÄ™ce sÅ‚abość, zmÄ™czeniesiadÅ‚o na moich kolanach.Nie masz nade mnÄ… boga i duchÅ›mierci przylegÅ‚ do mojego ciaÅ‚a jak szata.Już nic nie mogÄ™odpowiedzieć temu, kto mnie woÅ‚a, kto pyta o mnie.Leży jeden dzieÅ„ i drugi Enkidu w Å‚ożu, leży trzeci dzieÅ„i czwarty Enkidu w Å‚ożu, piÄ…ty, szósty i siódmy dzieÅ„, ósmy,dziewiÄ…ty i dziesiÄ…ty ciaÅ‚o Enkidu boleść pożera.Jedenastyi dwunasty dzieÅ„ leży na swym Å‚ożu Enkidu.Gilgamesza przywoÅ‚aÅ‚ i rzecze:Przyjacielu mój, bóg wielki mnie przeklÄ…Å‚.KiedyÅ›my w Urukuz sobÄ… mówili, baÅ‚em siÄ™ bitwy, iść w bój nie chciaÅ‚em.Przyja-cielu mój! Kto w bitwie padnie, szczęśliwy! Ja siÄ™ baÅ‚em Å›mierci.Umieram z haÅ„bÄ….SiadÅ‚ Gilgamesz pÅ‚akać nad Enkidu.Po licu Gilgamesza Å‚zypopÅ‚ynęły.TABLICA ÓSMAZALEDWIE ZWITU co nieco w rozbrzasku, otwarÅ‚ usta Gilgameszi rzecze:Enkidu, przyjacielu mój, twoja matka gazela i twój ojciec,dziki osioÅ‚, ciebie zrodzili! Stwory, których znakiem ogon, ciebiechowaÅ‚y, bydÅ‚o stepowe i dzikie pastwiska.PrzejÅ›cia Enkiduw boru cedrowym niech dniem i nocÄ… wciąż pÅ‚aczÄ… po tobie.PÅ‚aczcie, starsi warownego Uruku, i palec niech pÅ‚acze, co bÅ‚o-gosÅ‚awiÅ‚ nas odchodzÄ…cych! PÅ‚aczcie wy, zbocza wyniosÅ‚e góri wzgórz lasem porosÅ‚ych, na któreÅ›my siÄ™ wdzierali pospoÅ‚u!Niech pola po tobie pÅ‚aczÄ… jak macierz! PÅ‚acz, cyprysów i cedrówżywico, przez które myÅ›my zbliżali siÄ™, gniewni! PÅ‚aczcie, hienyi niedzwiedzie, rysie, tygrysy, koziorożce i lamparty, lwy i ba-woÅ‚y, jelenie i sarny, dzikie bydÅ‚o i zwierzu stepowy! PÅ‚acz,rwÄ…ca rzeko Ulai, której brzegi deptaliÅ›my, pÅ‚acz, Å›wiatÅ‚a rzekoPurattu, z której wodÄ™ dla bukÅ‚aków czerpaliÅ›my! PÅ‚aczcie,mężowie warownego Uruku i niewiasty, wy, coÅ›cie widziaÅ‚y,jakoÅ›my ubili bykoÅ‚aka! Niech pÅ‚acze kapÅ‚an, co miastu EreduimiÄ™ twe wieÅ›ciÅ‚, niech pÅ‚acze mÄ™drzec, który lejÄ…c wodÄ™ przedEa imiÄ™ twe wygÅ‚osiÅ‚! Niech pÅ‚acze, kto jÄ™czmieÅ„ w usta twewÅ‚ożyÅ‚, niech pÅ‚acze, kto olej daÅ‚ ci pod stopy, niech pÅ‚acze, ktonapitek chmielny w usta twe wprowadziÅ‚! Niech ta nierzÄ…dnicapÅ‚acze, która ciÄ™ olejkiem zacnym maÅ›ciÅ‚a! Niech pÅ‚acze, ktowstÄ…piÅ‚ w Å›lubne domostwo, kto przez rady twe mÄ…dre żonÄ™ po-zyskaÅ‚! Bracia niech po tobie pÅ‚aczÄ… jak siostry i w rozpaczyrwÄ… wÅ‚osy nad tobÄ…! Ja tak bÄ™dÄ™ po tobie, Enkidu, pÅ‚akaÅ‚, jakw obozowisku twoi matka i ojciec.SÅ‚uchajcie, mężowie, sÅ‚u-chajcie mnie, warownego Uruku starsi, sÅ‚uchajcie! PÅ‚aczÄ™ poEnkidu, swym przyjacielu, jak pÅ‚aczka po nim żaÅ‚obnie zawodzÄ™.Topór z boku mego, wsparcie mej rÄ™ki, miecz z pasa mojego,tarczÄ™ sprzede mnie, pÅ‚aszcz mój odÅ›wiÄ™tny, z lÄ™dzwi mychprzepaskÄ™ porwawszy wziÄ…Å‚ mi zÅ‚y bóg Bibbu! Przyjacielu mój,mÅ‚odszy braciszku, goÅ„cze osłów górskich, lampartów stepu!Enkidu, mój mÅ‚odszy braciszku, goÅ„cze osłów górskich,Slampartówpuszczy, z którym wszystko zwyciężaliÅ›my, w góry wkraczaliÅ›my, razemjÄ…wszy bykoÅ‚aka ubiliÅ›my, w lesie cedrów mocarnego HumbabÄ™zgubiliÅ›my! Jakiż to znów sen ciebie ogarnÄ…Å‚? OciemniaÅ‚eÅ›, mówiÄ™, ty niesÅ‚yszysz.TknÄ…Å‚ serca Gilgamesz.Serce nie bije.ZakryÅ‚ mu oblicze, jak oblubienicy, przyjacielowi swemu.JakorzeÅ‚ nad zwÅ‚okami krąży.Jak lew, któremu lwiÄ™ta w paść wpa-dÅ‚y, tam i sam siÄ™ miota.WÅ‚os swój jak zgrzebÅ‚em rwie i mierzwi.Najlepsze odzienie zdarÅ‚ z siebie Gilgamesz, jak nieczystÄ…szmatÄ™ precz cisnÄ…Å‚.Zaledwie Å›witu co nieco w rozbrzasku, rozkazaÅ‚ Gilgamesz pokraju gÅ‚osić:Kowal! miedziarz! klejnotnik i snycerz! Uczynić mi druha,wizerunek jego wyrzezbić!SporzÄ…dziÅ‚ Gilgamesz posÄ…g Enkidu, przyjaciela w nim ukazaÅ‚wzrost i oblicze.Podstawa z gÅ‚azu, wÅ‚osy z lapis lazuli, twarzz alabastru, pierÅ› jego ze zÅ‚ota, skóra ze zÅ‚ota i szaty ze zÅ‚ota.WyszukaÅ‚ kamieni moc drogocennych, alabastru nie skÄ…piÅ‚,zÅ‚ota nie szczÄ™dziÅ‚.Szaty kazaÅ‚ kuć dla przyjaciela, broÅ„ i odzieżwykuli mistrzowie.PÅ‚aszcz jego waży trzydzieÅ›ci min zÅ‚ota,przepaska waży trzydzieÅ›ci min zÅ‚ota, koÅ‚pak waży trzydzieÅ›cimin zÅ‚ota.Miecz jego waży trzydzieÅ›ci min zÅ‚ota, w trzydzieÅ›cimin zÅ‚ota pochwa okuta, wyrobiona caÅ‚a z lapis lazuli na grubośćdwóch palców, z pasa wiszÄ…cy topór waży trzydzieÅ›ci min zÅ‚ota,pas na biodrach trzydzieÅ›ci min zÅ‚ota.SiadÅ‚ Gilgamesz pÅ‚akać nad Enkidu.Oto ja, Gilgamesz, twój brat najbliższy, ciaÅ‚o twe na wielkimÅ‚ożu zÅ‚ożyÅ‚em, pokÅ‚adÅ‚em ciebie na Å‚ożu poczesnym, w mieszka-nie spokojne ciÄ™ wprowadziÅ‚em, w domostwo bÄ™dÄ…ce z lewejstrony.WÅ‚adcy ziemi stopy twe caÅ‚owali
[ Pobierz całość w formacie PDF ]