[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kraina Eduów odpowiada dzisiejszej Burgundii.Bibrakte na wzgórzuBoevray to pózniejsze Autun.Helwecja starożytna nazwa Szwajcarii.6Mowa o Lombardii, zwanej wówczas Galią Przedalpejską.26Nadrodańską; teraz przychodzi kolej na naszą Galię.Nie, nie! Lepiej by nam było pójść ra-czej na pomoc Helwetom, a nawet królowi Germanów, z którym łączy nas wspólność niebez-pieczeństwa i który jest człowiekiem mężnym i walecznym, nizli walczyć pod złotymi orłamiRzymian.Rzymianie!.Jeśli nie chcą siedzieć w swoim Rzymie, to niechże przynajmniej szanujągranice Prowincji, którą zowią Rzymską, a którą ukradli Galii! Jeśli Cezar pobił Helwetów odpowiadali stronnicy Cezara to tylko dlatego, że Eduo-wie sami go wezwali na pomoc. Nie mówcie o Eduach! Nie pierwszy to raz winni są przywoływania Rzymian.Z głupotyczy próżności wmówili w siebie, że są braćmi Rzymian, i korzą się przed nimi ze służalcząuniżonością w zamian za nadzwyczajnie zaszczytny tytuł ich sprzymierzeńców.Eduowie sąnarodem zdrajców.To jest lud zepsuty bogactwem swej ziemi.Aby mieć zbyt w Italii na sweprodukty rolne, trzody i naczynia gliniane i cynowe, gotowi są oby Tarannus spuścił na nichpioruny! zaprzedać całą Galię! A i bliżsi nasi sąsiedzi, Remowie7, także niewiele więcejwarci.Ba! głupsi bodaj jeszcze od tamtych! Wyobrażają sobie, że pochodzą od Remusa, brataRomulusa, wykarmionego przez wilczycę.Zaiste! Nie ma się co pysznić takim pochodze-niem! Ależ Cezar po zwyciężeniu Helwetów i Germanów powrócił spokojnie do ProwincjiRzymskiej. Aby tam tworzyć nowe legiony.Zapewne.Zobaczycie, że prędko wróci.Rozpocznieznów zwykłą rzymską politykę: pokłóci nas, Galów, pomiędzy sobą, aby tym łatwiej pokonaćkażdy lud z osobna.Poczekajcie tylko, poczekajcie!Rozprawy takie toczono podówczas wszędzie, nawet pomiędzy ludem wieśniaczym.Rol-nicy, porzucając nieraz nie dokończoną bruzdę, pasterze śród swych stad na polu, drwaleoparci na siekierach około nadrąbanych pni drzewnych wszyscy roztrząsali sprawę politykiRzymu.W roku następnym wzburzenie umysłów wzmogło się jeszcze.Mówiono, że całapółnocna Galia się podnosi, słusznie obawiając się najścia Rzymian, ponieważ ci nazbyt jużzbliżyli się do niej; że mieszkańcy lewego brzegu Renu wystawili trzysta tysięcy wojownika;że wszystkie plemiona galijskie pomiędzy Mozelą a Zatoką Brytańską biorą się do broni.Cokilka dni prawie zjawiali się u nas wysłańcy innych ludów galijskich błagając, abyśmy takżewzięli za oręż, i przedkładali nam, że sprawa ich jest poniekąd sprawą całej Galii, gdyż pozgnieceniu ich ludu Rzymianie wezmą się do nas.Ustawicznie dochodziły też nas z różnychstron podniecające, chociaż nieraz sprzeczne ze sobą wieści.Wojownicy mego ojca drżeli zniecierpliwości i chęci do boju, szczególnie Dumnak i Arwirag, którzy zaciskając zęby i pię-ści chodzili po uliczkach naszej wioski w groznym milczeniu, z pobladłymi z bezsilnegogniewu twarzami. Kiedyż wyruszamy nareszcie?.kiedy? pytaliśmy wszyscy mego ojca, który widoczniesię mieszał wobec takiej postawy swych wojowników nie wiedząc, co postanowić.Przed wszystkimi domami naszej wioski poczęto czyścić zbroje i hełmy, ostrzyć mieczeoraz groty dzid i strzał.Naczelnicy przysyłali do mego ojca swych ludzi z zapytaniami, czynie każe im stanąć pod bronią.W końcu więc ojciec mój wybrał się do senatorów Lutecji, abysię naradzić z nimi i dowiedzieć, co Lutecjanie zamierzają i jak się myślą zachować. Wydać wojnę Rzymowi?! Cóż znowu! To byłoby szaleństwem! odpowiedziano mu.Was, Bobrów, chroni jeszcze trochę Sekwana, ale na naszą wyspę i miasto od razu spadnie taburza, jeśli tylko będziemy o tyle nieostrożni, aby ją wywołać.Czyż nie wiecie, że Cezarznajduje się stąd tylko o cztery dni drogi z sześciu starymi legionami i dwoma świeżo sfor-mowanymi? Ze swymi sprzymierzeńcami galijskimi będzie miał razem osiemdziesiąt tysięcyludzi! Przy tym ma on zwyczaj działać z szybkością piorunu, gdy oto Bolgowie stracili już7Lud żyjący w okolicach dzisiejszego Reims.27dwa miesiące czasu.Głoszą, że ze sprzymierzonymi sobie ludami mogą mieć ponoć aż trzystatysięcy wojowników.Lecz my ich nie liczyliśmy; a najważniejsze to, że nasze ludy galijskietrzymają się, jak wiadomo, przede wszystkim zasady: każdy sam za siebie.Zobaczycie, żegdy tylko ukażą się złote orły legionów rzymskich, wszyscy porozbiegają się natychmiast poswych wioskach.W dodatku wszyscy oni są głupi.Nerwiowie na przykład walczą nie inaczej,jak powiązani pomiędzy sobą łańcuchem, aby w ten sposób żywą ścianą powstrzymać napórnieprzyjaciela.Jakże to, zaprawdę, wygodnie walczyć, będąc związanym! Rzymianie zaśwcale nie są tak ograniczeni i jeśli ci się zdarzy widzieć ich w boju, to sam przyznasz, żetrudno o lepszych żołnierzy.I czemu to Bolgowie wzywają Rzymian? Trzeba było siedziećcicho.Chcecie naszej rady? Włóżcie miecze do pochew.Ojciec mój wrócił z wycieczki na wyspę nader przygnębiony.Nasi wojownicy oraz na-czelnicy z rzeki, którym ojciec powtórzył słowa senatorów Lutecji, tak byli nimi dotknięci ioburzeni, że odtąd Bobry poczęli się nawet boczyć na wyspiarzy.Nie pozostawało naprawdęnic innego, jak tylko siedzieć cicho.Ludy galijskie bowiem na południe od Sekwany, okazu-jąc najzupełniejszą obojętność na losy Bolgów, ani myślały brać się do oręża.Cezar zaś znaj-dował się rzeczywiście tylko o cztery dni drogi od nas.Niedługo też doszła nas wieść, że sa-mo tylko zbliżenie się legionów rzymskich skłoniło armię sprzymierzoną galijską do zaprze-stania oblężenia Bibrax, następnie zaś, po porażce nad Aisne, armia ta, jak to przepowiedzieliLutecjanie, rozpierzchła się we wszystkie strony, bo każdy ze sprzymierzonych pośpieszyłbronić swych ognisk domowych.Swesjonowie, Ambianie, Bellowakowie kapitulowali uzy-skawszy dość łagodne warunki poddania się za wstawiennictwem Eduów i Remów.Ale kilkainnych ludów, zwłaszcza Nerwiowie i Atrebatowie, pod wodzą dzielnego Boduognata od-ważnie stawili czoło nieprzyjacielowi.Nad rzeką Sambrą rozegrała się zacięta walka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]