[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PrzeklÄ™ty pyÅ‚, pomyÅ›laÅ‚.Nic, tylko skaÅ‚y, kawaÅ‚ki gruzu i pyÅ‚.Zwiat obrastanim, gdyż nie ma nikogo, kto by go regularnie odkurzaÅ‚.A ty?  zapytaÅ‚ w duchu mar-sjaÅ„skiego dobrodzieja, który zataczaÅ‚ powolne krÄ™gi nad ziemiÄ….Czy możliwoÅ›ci wa-szej technologii nie sÄ… nieograniczone? Czy nie moglibyÅ›cie któregoÅ› ranka przywiezćgigantycznej Å›cierki do kurzu i przywrócić naszej planecie nieskalanÄ… Å›wieżość?Czy też raczej, pomyÅ›laÅ‚, nieskalanÄ… dawność, stan sprzed  wielu, wielu lat , jak ma-wiaÅ‚y dzieci.UcieszylibyÅ›my siÄ™.RozważajÄ…c formy przyszÅ‚ej pomocy, wezcie to poduwagÄ™.Dobrodziej zatoczyÅ‚ jeszcze jeden krÄ…g, wypatrujÄ…c napisów w pyle: wiadomoÅ›ci odprzebywajÄ…cych w dole fuksiarzy.NapiszÄ™, postanowiÅ‚ Sam.PRZYWIEyCIE ZCIERKDO KURZU, PRZYWRÓCIE NASZ CYWILIZACJE.Zgoda, dobrodzieju?Naraz statek ruszyÅ‚ w drogÄ™ powrotnÄ… do bazy na Lunie, albo może prosto naMarsa.Z otwartej fuksjamy wychynęła jeszcze jedna gÅ‚owa, gÅ‚owa kobiety w kasku zaÅ‚ożo-nym w obawie przed szarym, oÅ›lepiajÄ…cym sÅ‚oÅ„cem. CoÅ› ważnego? CoÅ› nowego?  zapytaÅ‚a, marszczÄ…c brwi Jean Regan, żona Sama. Obawiam siÄ™, że nie  odparÅ‚ Sam.Wyrzucona paczka upadÅ‚a na ziemiÄ™ i ruszyÅ‚w jej kierunku, brnÄ…c nogami w pyle.Rozerwany uderzeniem pakunek ukazaÅ‚ kanistry.WyglÄ…daÅ‚o na to, że ich zawartość kryÅ‚a pięć tysiÄ™cy funtów soli  równie dobrze mo-glibyÅ›my zostawić je tu na paszÄ™ dla zwierzÄ…t, uznaÅ‚.Ogarnęło go zniechÄ™cenie.Dobrodzieje wykazywali daleko idÄ…cÄ… troskÄ™.Dbali o regularne dostawy żywnoÅ›ciz wÅ‚asnej planety na ZiemiÄ™.Chyba wychodzÄ… z zaÅ‚ożenia, że jemy od rana do wieczo-ra, pomyÅ›laÅ‚ Sam.Boże.jama byÅ‚a wypeÅ‚niona po brzegi prowiantem.OczywiÅ›cie na-leżaÅ‚o podkreÅ›lić, że ich schron należaÅ‚ do najmniejszych w północnej Kalifornii.338  Hej  powiedziaÅ‚ Schein, zaglÄ…dajÄ…c do pÄ™kniÄ™tej paczki. Chyba widzÄ™ coÅ›, conam siÄ™ przyda. ZnalazÅ‚ zardzewiaÅ‚y metalowy drążek sÅ‚użący niegdyÅ› do wzmacnia-nia betonowych Å›cian dawnych budynków i trÄ…ciÅ‚ pakunek, uruchamiajÄ…c mechanizmotwierania.Paczka otworzyÅ‚a siÄ™ raptownie.ich oczom ukazaÅ‚a siÄ™ jej zawartość. WyglÄ…da jak radio  powiedziaÅ‚ Tod. Radio tranzystorowe. GÅ‚adzÄ…c w za-myÅ›leniu swÄ… krótkÄ… czarnÄ… bródkÄ™, dodaÅ‚:  Może wykorzystalibyÅ›my je w naszychmakietach. Moja ma już radio  zaznaczyÅ‚ Schein. Cóż, zbuduj wobec tego z części samobieżnÄ… kosiarkÄ™  zaproponowaÅ‚ Tod. Tego chyba nie masz, co?  Dosyć dobrze znaÅ‚ SwawolnÄ… Pat Scheinów; oba maÅ‚-żeÅ„stwa dużo ze sobÄ… graÅ‚y, szÅ‚y niemal Å‚eb w Å‚eb. Ja biorÄ™ radia  wtrÄ…ciÅ‚ Sam Regan. Mnie siÄ™ przydadzÄ…. Jego makiecie,w przeciwieÅ„stwie do makiet Scheina i Toda, brakowaÅ‚o automatycznego otwieraniadrzwi do garażu; pozostawaÅ‚ za nimi daleko w tyle. Bierzmy siÄ™ do pracy  przytaknÄ…Å‚ Schein. Zostawimy tu prowiant, wezmiemytylko radia.JeÅ›li ktoÅ› chce zabrać żywność, to niech przyjdzie i to zrobi.Zanim uczy-niÄ… to psokoty.Pozostali dwaj mężczyzni skinÄ™li gÅ‚owami i przystÄ…pili do Å‚adowania przydatnej za-wartoÅ›ci pakunku do wejÅ›cia fuksjamy.ZawartoÅ›ci, dziÄ™ki której rozbudujÄ… misternemakiety Swawolnej Pat.Zwiadomy swych licznych obowiÄ…zków dziesiÄ™cioletni Timothy Schein siedziaÅ‚ poturecku i powoli, z wprawÄ… ostrzyÅ‚ oseÅ‚kÄ… nóż.Jego spokój zakłócaÅ‚y haÅ‚aÅ›liwie odgÅ‚o-sy kłótni pomiÄ™dzy jego rodzicami i paÅ„stwem Morrison, dobiegajÄ…ce z odlegÅ‚ej częściprzegrody.Znowu grali w SwawolnÄ… Pat.Jak zwykle.Ile razy dziennie muszÄ… grać w tÄ™ gÅ‚upiÄ… grÄ™?  pomyÅ›laÅ‚ w duchu Timothy.Chybaw nieskoÅ„czoność.Wprawdzie nie widziaÅ‚ w tym żadnej atrakcji, to jednak rodzice z za-paÅ‚em oddawali siÄ™ grze.Nie byli w tym odosobnieni; na podstawie tego, co twierdzi-Å‚y inne dzieci, nawet z sÄ…siednich fuksjam, ich rodzice również spÄ™dzali wiÄ™kszość dnia,a czasem nawet i nocy, grajÄ…c w SwawolnÄ… Pat. Swawolna Pat idzie do sklepu spożywczego, którego drzwi otwiera elektrycznyczujnik  powiedziaÅ‚a gÅ‚oÅ›no jego matka. Patrzcie.Chwila ciszy. Widzicie, otwo-rzyÅ‚y siÄ™, teraz weszÅ‚a do Å›rodka. Pcha przed sobÄ… koszyk  dorzuciÅ‚ uczynniÄ™ ojciec Timothy ego. WÅ‚aÅ›nie że nie  zaoponowaÅ‚a pani Morrison. To nieprawda.Daje sprzedaw-cy listÄ™ zakupów i on przynosi jej towar. Tak siÄ™ dzieje tylko w maÅ‚ych osiedlowych sklepach  wtrÄ…ciÅ‚a matka. A to jestsupermarket, można poznać po drzwiach z czujnikiem.339  Jestem pewna, że wszystkie sklepy spożywcze majÄ… drzwi z czujnikiem  upiera-Å‚a siÄ™ pani Morrison; jej mąż poparÅ‚ jÄ… z zapaÅ‚em.RozzÅ‚oszczone gÅ‚osy przybraÅ‚y na sile;wybuchÅ‚a kolejna sprzeczka.Jak zwykle.Niech ich drzwi Å›cisnÄ…, powiedziaÅ‚ w duchu Timothy, używajÄ…c najmocniejszegosÅ‚owa z dzieciÄ™cego repertuaru.ZresztÄ…, co to jest ten supermarket? SprawdziÅ‚ ostrzenoża  wykonaÅ‚ je wÅ‚asnymi rÄ™kami z ciężkiego metalowego rondla  po czym sko-czyÅ‚ na równe nogi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl