[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawsze.Teraz, gdy nie żyje, odpowiedzialność spada na kogoś innego.CZĘŚĆ DRUGA- Czego więc chcą?- Tylko gromu z nieba.Michael Ondaatje, W skórze lwa1Dokładnie pamiętam, gdzie zacząłem pisać Pana Fiddleheada.Tyle że wtedy miał inny tytuł: Pinsleepe.Właśnie.Weber prawdopodobnie nigdy się tego nie dowie, a ona na pewno mu nie powie: ten film miał być kawałkiem mojego dzieciństwa, jak kawałek pizzy, gdy jesteś smarkaczem i nie stać cię na całą.Od początku wykorzystywałem małe kawałeczki w Północach, ale Pinsleepe miała być największym.Wpadłem na ten pomysł, gdy pracowałem nad wideoklipem dla Witaminy D.Kiedy pewnego wieczoru jadłem kolację z Victorem Dixonem, gitarzystą prowadzącym zespołu, rozmowa zeszła na dzieciństwo.Victor powiedział, że znał kobietę, która bez przerwy opisywała swoje dziecięce przeżycia-, tak bardzo były one traumatyczne.Zapytałem, czy sam często myśli o dzieciństwie.Jego odpowiedź włożyła mi Pinsleepe do ręki.- Tak, w pewnym sensie.Byłem jednym z tych samotnych brzdąców.No wiesz.Więc wymyśliłem sobie sekretnego kumpla, Bimbergoonera, który dotrzymywał mi towarzystwa.Takie połączenie Sheeny, królowej dżungli, Wspaniałego Toma i Finky’ego Linky’ego.Przez całe moje cholerne życie szukałem na przyjaciela kogoś takiego jak on.- Więc był to chłopiec?- Nie wiem, chyba tak.Ale na pewno miał wszystkie zalety dziewczynki.Roześmiałem się zbyt głośno.Victor spojrzał na mnie dziwnie.- Śmieję się, bo ja stworzyłem sobie Pinsleepe - wyjaśniłem.- Dokładnie te natchnienia co twój Bimbergooner, ale Pinsleepe stanowczo była dziewczynką.Wiesz, dlaczego? Bo mój wymarzony przyjaciel miał bez wahania ściągać majtki i pokazywać mi „to” na każde zawołanie.Rzecz jasna umierałem z ciekawości, jak „to” wygląda, a moja siostra nigdy nie chciała mi pokazać.Zrobiłem Pinsleepe dziewczynką, żeby nie tylko była moim przyjacielem, lecz także miała „podwozie”, które zaspokoi moją żądzę poznania.- Cholera - parsknął Victor.- Szkoda, że na to nie wpadłem! Nie sądzę, bym wtedy wiedział, jak wygląda mój własny fiut, a jeszcze mniej wiedziałem, w co go będę kiedyś wkładał.Mówił dalej o swoim wymyślonym kumplu, ale ja byłem już zaabsorbowany pomysłem, który właśnie przyszedł mi do głowy.Nakręcę film o Pinsleepe! Ale o Pinsleepe, która wraca po dwudziestu latach, aby odwiedzić swego starego przyjaciela i twórcę.Co byśmy zrobili, gdyby tak się stało? Jak potraktowalibyśmy powrót naszego dzieciństwa? Albo jego tajemną część, która ożywa i chce jakiś czas z nami zostać, aby zobaczyć, co się zmieniło w okolicy?Byłem już znudzony Bloodstone’em i jego ubogim światem.Wiedziałem, że muszę zrobić coś zupełnie innego, bo zwariuję.Zagrałem tę małą rólkę w filmie Webera, ale potrzebowałem czegoś więcej niż egzotyczny hors d’oeuvre.A tu nagle pojawiło się danie główne, prawdziwy dar niebios!Niestety, na ziemi nikt nie chciał o nim słyszeć, nawet mój partner, Matthew.- Dwa stówa, Phil, a one powiedzą wszystko: Woody Allen.Rozparł się w fotelu, tak dumny, jakby właśnie udowodnił, że Einstein nie miał racji.- Jaki Woody Allen? Dlaczego ma to zamknąć naszą dyskusję?- Kiedy Woody Allen zrobi film, który nie jest śmieszny, zawsze kończy się to klapą: finansową, artystyczną, pod każdym względem.Dlaczego? Bo ludzie chodzą na filmy Allena, żeby się śmiać.Tak samo chodzą na twoje filmy, żeby widząc Bloodstone’a, lać ze strachu w majtki.Spójrz, co się przytrafiło Coca-Coli, gdy próbowali zmienić formule.Klasyczny Strayhorn się sprawdził, Phil.Nie zaczynaj kombinować z nową formułą.- Co byś zrobił, gdybym się uparł nakręcić ten film?- Sprzedałbym moją kolekcję mebli z lat pięćdziesiątych, żeby zdobyć szmal, ty palancie.Wiesz o tym.Ale to nie znaczy, że nie wypruję ci flaków serią z uzi, jeśli pójdziemy z torbami! Żartuję.Zrób ten film.Co komu zależy? Jaki ma mieć tytuł? „Pan Ślipie”? O Jezu.- PINSLEEPE.Coś ci zaproponuję, Matthew.Napiszę dla ciebie Północ Cztery i nakręcimy ją najpierw.Potem mój film.Zgoda?- Jasne! Myślałem, że nie namówię cię przez dwa lata, żebyś znów wypacykował sobie gębę, stary Rzygoryju.Ładna ksywka, co? Tak cię nazwali w ostatnim numerze „Fangorii”.Robiłem notatki na temat Pinsleepe i sekretnego świata, który z nią dzieliłem, między kolejnymi wersjami scenariusza Północ zabija.Najwięcej czasu zajęło mi przypomnienie sobie, jak dokładnie wyglądała.Naprawdę wyraźny obraz wyłonił się dopiero po wielu miesiącach, w Jugosławii, gdy uzgadnialiśmy warunki kręcenia tam części zdjęć do naszej następnej Bloodstone’owej orgii.Pamiętam, jak szkicowałem Pinsleepe na papierowej serwetce w restauracji na świeżym powietrzu w Dubrówniku.Jedliśmy čevapčiči i piliśmy dobre jugosłowiańskie piwo.Kiedy skończyłem, wsunąłem serwetkę do portfela i trzymałem ją tam do śmierci.Nie wiem dlaczego.Bloodstone.Powrót do niego i do świata Północy był początkowo mordęgą.Nie żeby napisanie czwartego filmu sprawiało mi trudność: znałem geografię tej krainy na pamięć i wiedziałem, dokąd iść, gdy już tam będę.Moją odrazę budziła sama konieczność powrotu.Najbardziej gniewało mnie to, że nie mogę zostawić tej części życiorysu za sobą, tak jak skończywszy szkołę, zostawiłem prowincjonalną mieścinę, w której się wychowałem.W połowie poprawnego, ale pod każdym względem przeciętnego scenariusza wszystko wyrzuciłem i zacząłem od początku z nowym celem: jeśli, jak miałem nadzieję, Północ zabija będzie na bardzo długo ostatnim z „tych” filmów, może się naprawdę postarać i spróbować stworzyć najlepszy odcinek serii? Horror tak gorący i złowieszczy jak radioaktywność, z taką dawką sztuczek i pułapek, aby widzowie byli zdezorientowani i autentycznie przerażeni do samego końca.To warto by zrobić, nim będę mógł się zabrać do poważnej pracy nad Pinsleepe.Pojechałem do domu Matthew w Malibu i przez trzy dni patrzyłem na ocean.Nic z tego.Zero natchnienia w słonej bryzie.Kiedy przewlokłem się zniechęcony do siebie, znalazłem to, czego potrzebowałem, w pocztówce od Webera.Odkrył w Europie Eliasa Canettiego i przysyłał mi kartki z cytatami z jego utworów, czasem nawet trzy tygodniowo.Od zewnątrz zachowanie się człowieka jest tak wieloznaczne, że wystarczy powiedzieć tylko, jakim się jest, by żyć w ukryciu i pozostać nie rozpoznanym.Przeczytałem te słowa trzykrotnie, a potem wyłączyłem jedyną lampę w pokoju i uśmiechnąłem się jak szczęśliwa hiena.Fale krwi uderzały mi do głowy i miałem uczucie, że świecę w ciemności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]