[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sprawnie, czysto i precyzyjnie.Miałem zapytać Alierę, czy da się go ożywić, ale już to sprawdzała, więc się odsunąłem, by jej nie przeszkadzać.Uniosła głowę, dając mi znak, że da się go wskrzesić, i położyła mu lewą rękę na szyi.Po długiej chwili cofnęła ją - rana zasklepiła się, pozostawiając ledwie widoczną bliznę.Sprawdziła resztę ciała, szukając innych ran, zwłaszcza na plecach, ale nie było ich.Ponownie odwróciła ciało Fentora na plecy i położyła obie dłonie na jego klatce piersiowej.Zamknęła oczy i skupiła się.Pierwszy raz zobaczyłem na jej twarzy takie napięcie.Fentor zaczął oddychać.Ja też, bo jak się okazało, wstrzymałem oddech, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.Powieki leżącego drgnęły.otworzył oczy i błyskawicznie pojawił się w nich strach, zastąpiony przez rezygnację, ulgę, zaskoczenie i zrozumienie.Obserwując go, zastanawiałem się, czy tak wyglądałem, gdy Aliera przywróciła mnie do życia.Fentor dotknął dłonią szyi i wstrząsnął nim dreszcz.Zobaczył mnie, a ja nie dostrzegłem w jego zachowaniu niczego, co sugerowałoby winę.To dobrze - przynajmniej nie został przekupiony.Wolałbym dać mu więcej czasu na dojście do siebie, ale nie mogliśmy sobie na to pozwolić.Każda sekunda zmniejszała szansę na odszukanie adeptki, a musieliśmy nie tylko ją odszukać, ale także zmusić, by.Spróbowałem skontaktować się z Kragarem i po nader długim czasie, jak mi się wydawało, udało mi się to.O co chodzi, Vlad?Możesz mnie namierzyć?Mogę, ale to chwilę potrwa.Problemy?Zgadłeś.Potrzebuję ostrza Morgantich.Nie musi być tym razem czyste, ale musi być silne.Jasne.Rapier czy nóż?Sztylet byłby najlepszy.Jeśli nie będziesz w stanie go załatwić, może być nawet miecz.Dobra.Wysłać tam, gdzie jesteś?Tak.I pospiesz się.Już się robi.Nie przerywaj połączenia, pójdzie mi szybciej.Dobrze.- Co się stało? - spytałem Fentora.- Zwięźle.Zamknął na moment oczy, zbierając myśli.- Siedziałem w biurze.- zaczął.- Nie! - przerwałem mu.- Nie mamy teraz czasu na całą historię.- Co się stało, gdy dotarłeś tutaj?- Ledwie się zjawiłem, dostałem w łeb.Kiedy się obudziłem, byłem związany i miałem przepaskę na oczach.Słyszałem rozmowy, ale nie zrozumiałem, o czym rozmawiają.Próbowałem telepatycznie skontaktować się z panem i z lordem Morrolanem, ale musieli to przewidzieć i założyć blok telepatyczny na pomieszczenie albo na mnie.Siedziałem tak z piętnaście minut.Próbowałem się uwolnić, ale związał mnie fachowiec i nic nie byłem w stanie zrobić, za to ktoś przyłożył mi nóż do gardła na znak, że jestem obserwowany, więc się uspokoiłem.Czułem, że ktoś się tu teleportował, a potem poderżnięto mi gardło.- Skrzywił się i dodał: - To wszystko.- Czyli nadal nic nie wiemy - podsumowałem.- Niekoniecznie - sprzeciwiła się Aliera i spytała Fentora: - Mówisz, że słyszałeś głosy?Przytaknął.- Czy któryś należał do kobiety?Wytężył pamięć i po chwili ponownie przytaknął.- Tak, na pewno była tu kobieta - oświadczył.Aliera położyła mu dłoń na czole.- Pomyśl o tym głosie - poleciła.- Skoncentruj się, spróbuj go przywołać z pamięci.Zrozumiał, co się dzieje, i spojrzał na mnie rozszerzonymi oczyma - nikt, nawet najbardziej niewinny, nie lubi sondy psychicznej.- Zrób to - poleciłem.- Współpracuj.Opuścił głowę i zamknął oczy.Po dobrej minucie Aliera drgnęła i powiedziała:- Chyba mam.Po czym wstała i dobyła z pochwy Pathfindera.Fentor jęknął i spróbował się cofnąć, ale oboje go zignorowaliśmy.W tym momencie usłyszałem w umyśle głos Kragara:Przesyłka w drodze, Vlad.Rozległo się ciche pyknięcie i u moich stóp pojawił się sztylet w pochwie.Dobra robota - poinformowałem go i zakończyłem kontakt.Wyjąłem sztylet i obejrzałem go - ledwie znalazł się poza pochwą, poczułem, jak drży w mojej dłoni, i przeszedł mnie dreszcz.Nie ulegało wątpliwości - to była broń Morgantich.Ostrze miało ze szesnaście cali długości, więc był to duży sztylet i sprawiał samym swym wyglądem złowróżbne wrażenie.I o to mi właśnie chodziło.Pozbawiona ozdób rękojeść nie najlepiej leżała w dłoni, czemu trudno się było dziwić - broń wykonano z myślą o dłoni Dragaerianina, nie człowieka.Ogólnie rzecz biorąc, była funkcjonalna i praktyczna, nie dekoracyjna, co także mi odpowiadało.Wsunąłem sztylet z powrotem do pochwy, a pochwę zawiesiłem na pasie z lewej strony przed rapierem.Kilkakroć na próbę dobyłem go prawą ręką - nie musiałem niczego poprawiać, rękojeści nie przeszkadzały sobie wzajemnie.Zadowolony spojrzałem na Alierę - była gotowa.- Fentorze, jeśli czujesz się na siłach, skontaktuj się z Ulironem, on się zajmie twoim powrotem - powiedziałem.- Możesz się uważać za czasowo zawieszonego w wykonywaniu obowiązków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]