[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gdy od ciemnej skórymiecz stanie się czerwony, czy niezaspokojony głód zostanie nasycony? Gdy Le lorinel uśmiercidrowa szlachetnego, czy się uśmiechnie, czy gniew opuści jego?Le lorinel uśmiechnął się, zarówno z powodu pokazu wieszczenia, jak i z wyraznychpomyłek. Czy mogę.? elf zaczął pytać. Wejdz na górę zostało mu szybko przerwane.Ton i nagłość tego stwierdzeniapowiedziały Le lorinelowi, że E kressa chciał jasno ukazać, iż pytanie zostało przepowiedziane.Chichocząc, Le lorinel ruszył schodami.Na górze elf znalazł drzwi ze świecącychniebieskich paciorków.Odsunąwszy je wszedł najwyrazniej do głównej komnaty audiencyjnejE kressy, pomieszczenia wyłożonego wieloma dywanami oraz poduszkami do siedzenia, pełnegotajemnych runów oraz artefaktów: tu czaszka, tam ogromne nietoperzowe skrzydło, kryształowakula ustawiona pod ścianą na piedestale, duże lustro o zawiłych złotych konturach.Nigdy wcześniej Le lorinel nie widział tak wielu stereotypowych magicznych przedmiotówupchniętych w jednym miejscu, a po latach pracy z Mahskevikiem elf miał pewność, że były tonaprawdę drobne rzeczy, ozdoby i nic więcej poza być może kryształową kulą.Le lorinel nie zwracał jednak na nie zbytniej uwagi, bowiem obserwował E kressę.Odzianyw granatowe szaty ozdobione czerwonymi krętymi wzorami oraz w ogromny stożkowatykapelusz, gnom wydawał się niemal karykaturą klasycznego stereotypu czarodzieja, pozaoczywiście tym, że nie był wysoki i imponujący.E kressa ledwo osiągał dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu.Spod tego kapeluszawystawała długa siwa broda i krzaczaste brwi.E kressa zadarł głowę, kierując twarz generalniew kierunku elfa, lecz jakby na niego nie patrzył.Pod tymi krzaczastymi brwiami widać było dwie białe kule.Le lorinel roześmiał się w głos. Zlepy wieszcz? Jak idealnie typowe. Wątpisz w moce mego magicznego wzroku? odparł E kressa, wznosząc groznie ręceniczym skrzydła orła. Bardziej niż mógłbyś w ogóle zrozumieć niedbale odrzekł Le lorinel.E kressa utrzymywał pozę przez długą chwilę, lecz w końcu, w obliczu spokojnej postawyi kpiącego uśmieszku elfa, odpuścił sobie.Wzruszywszy ramionami, E kressa podniósł dłoniei wyjął fałszywe białe soczewki z błyszczących szarych oczu. Działa na chłopów wyjaśnił wieszcz iluzjonista. Naprawdę ich zdumiewa! I zawszechętniej dorzucą monetę czy dwie dla ślepego wieszcza. Chłopom łatwo zaimponować powiedział Le lorinel. Mi nie. A jednak wiedziałem o tobie i o twojej misji szybko wskazał E kressa. I wiesz też o Mahskeviku cierpko odparł elf.E kressa tupnął obutą stopą i przybrałnadąsaną pozę, która wytrwała przez cztery uderzenia serca. Przyniosłeś zapłatę? wieszcz spytał z oburzeniem.Le lorinel cisnął torbę srebra przezdzielącą ich odległość, prosto do nadstawionych ochoczo dłoni gnoma. Dlaczego nie użyjesz po prostu swych niesłychanych mocy wieszczenia, aby poznaćliczbę? Le lorinel spytał, gdy gnom zaczął liczyć monety.Oczy E kressy zmrużyły się tak, że zniknęły pod ogromnymi brwiami.Gnom zamachałdłonią nad torbą, wymamrotał czar, po czym pokiwał po chwili głową i odsunął torbę na bok, Powinienem więcej od ciebie zażądać za to, że zostałem do tego zmuszony stwierdził. Do policzenia swojej zapłaty? Le lorinel spytał sceptycznie. Do tego, że musiałem ci pokazać kolejną z moich wielkich wieszczących mocy odrzekłgnom. %7łe nie kazałem ci czekać, gdy będę je liczył. Nie trzeba wiele magii, by wiedzieć, że będą wszystkie monety odpowiedział elf.Dlaczego bym tu przychodził, gdybym nie zgodził się na cenę? Kolejny test? spytał gnom.Le lorinel jęknął. Niecierpliwość jest przypadłością ludzi, nie elfów przypomniał E kressa. Dostrzegam,że jeśli będziesz podchodził do swej misji z taką niecierpliwością, spotka cię zagłada. Wspaniale dobiegła sarkastyczna odpowiedz. Nie ułatwiasz gnom rzekł grobowym tonem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]