[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy pospiesznie wkładam na siebie ubrania, Justin pociera skronie z takim wigorem, jakby jegomózg dopiero co eksplodował.Gapi się na mnie, gdy wciągam spodnie na biodra.Gapi się jeszczeintensywniej, gdy podchodzę do Garretta, by ocenić zdjęcia.Kiwam aprobująco głową. Cholera.Powinienem zająć się modelingiem. Zwietne zdjęcia zgadza się Garrett poważnym głosem. I, stary, twoje jaja wyglądają naogromne.Kurwa, naprawdę jest, jak mówi.Justin przesuwa obiema dłońmi po ciemnych włosach. Przysięgam na wszystko, co święte, że jeśli jeden z was nie powie mi, co się tu, u diabła,wydarzyło, to mi chyba odjebie.Chichoczę. Moja dziewczyna zażyczyła sobie, bym jej wysłał buduarową fotę siebie na szezlongu zczerwonego aksamitu, ale nie masz pojęcia, jak trudno jest znalezć cholerny szezlong z czerwonegoaksamitu. Myślisz, że to coś tłumaczy? Justin wzdycha, jakby ciężar całego świata spoczywał na jegobarkach. Wy, hokeiści, macie niezle narąbane. Eee tam, po prostu nie jesteśmy takimi cykorami jak ty i ta cała futbolowa zgraja mówi słodkoGarrett. Jesteśmy świadomi naszego seksapilu. Seksapil? To była najbardziej tandetna rzecz, jaką widziałem w życiu.I wiecie co? Nawet niebędę się w to zagłębiać gdera Justin. Poszukajmy dziewczyn i jedzmy coś zjeść.GraceO mój Boże.Zrobił to.Naprawdę to zrobił.Gapię się na telefon, śmieję, pukam w czoło i jestem okrok od sprintu do najbliższego sex shopu po zakup wibratora, ponieważ, jasna cholera, John Loganma najseksowniejsze ciało na ziemi.Stanie na środku rozgłośni z wywieszonym językiem nie jest prawdopodobnie właściwymzachowaniem w pracy, ale teoretycznie dzisiaj nie pracuję.Wpadłam po Morrisa na lunch.I nawetsię nie przejmuję, że ślinię się w miejscu publicznym to zdjęcie jest tak pyszne.Nagi tors Loganadrwi ze mnie z wyświetlacza telefonu, wymuskane, złociste mięśnie, meszek między perfekcyjnieukształtowanymi mięśniami piersiowymi, kaloryfer na brzuchu.Jezu, a jego slipki są tak obcisłe przypachwinach, że widzę zarys jego& O ja pierdzielę słyszę zachwycony głos Morrisa.Podskakuję zdziwiona, potem obracam się, by zmierzyć go wzrokiem za podkradanie się za moimiplecami.Sądząc po rozbawieniu tańczącym w jego oczach, to jasne, że zdążył zerknąć na zdjęcie, naktóre tak się ślinię. Zastanawiałem się, jak sobie z tym poradzi zauważa Morris, wciąż szczerząc się jak głupek. Ale nie powinienem w niego wątpić.Tego gościa nic nie powstrzyma.Mrużę oczy. Powiedział ci o zdjęciu? O całej liście właściwie.Spotkaliśmy się wczoraj.Lorris już niedługo przejmie kontrolę nadBrooklynem, tak na marginesie.I on jęczał, i kwękał, że nigdzie nie może dorwać szezlongu zczerwonego aksamitu. Morris wzrusza ramionami. Nawet mu zaproponowałem, że przykryjemysofę w świetlicy czerwonym kocem, zrobimy parę zdjęć i będzie po sprawie, ale powiedział, żeuznasz to za oszustwo i pozbawisz go swojej miłości.Tłumiąc westchnienie, wpycham telefon do torebki, potem podchodzę do minilodówki i wyciągambutelkę wody.Odkręcam ją i ze wszystkich sił staram się zignorować cały ubaw, który Morrisczerpie z tej sytuacji. Szkoda, że nie jestem gejem stwierdza żałośnie.Wymyka mi się chichot. Aha.Nie przerywaj sobie.Chętnie wskoczę za tobą do tej króliczej nory, by się przekonać, dokądprowadzi. Serio, Gretch, uwielbiam go.Staje mi na jego widok Morris wzdycha. Gdybym wiedziało jego istnieniu, tobym na pewno w ogóle nie zapraszał cię na randkę. O kurde.Dzięki. Dobra, wyluzuj.Od razu pokapowałem się, że jesteś niesamowita.Ale z tym gościem nie mogęrywalizować.Wskoczył na inny poziom, jeśli chodzi o ciebie.To zabawne po naszym krótkiej, nieszczęsnej próbie randkowania zaprzyjazniliśmy się zMorrisem jeszcze bardziej.Czasem poczucie winy z powodu całowania się z Loganem na imprezieodbija mi się czkawką, ale dla Morrisa temat jest zamknięty.Upiera się, że jedna marna randka nieliczy się jako związek, a w takim razie nie popełniliśmy żadnego przestępstwa.Myślę, że naprawdętak uważa.Poza tym dobrze, że między nami do niczego nie doszło, bo zauważyłam, w jaki sposóbzaczyna patrzeć na Daisy, i jestem pewna, że się w tym temacie pokapował.A jeśli chodzi o mnie? Pragnę tej randki z Loganem bardziej niż wszystkiego innego na świecie iżałuję tego całego biegu z przeszkodami, bo jeśli mam być szczera załatwił mnie na amentamtym wierszem.I to oczywiste, że jemu też bardzo zależy na tej randce, bo inaczej nie włożyłbytyle wysiłku w najbardziej zajebisty kolaż, jaki widziałam w życiu.I serca z origami.I rozmoczone,bliskie śmierci róże pofarbowane na niebiesko barwnikiem spożywczym.A teraz to zdjęcie buduarowe? Jego determinacja jest po prostu godna podziwu. Wiesz co mówię wolno mam wyrzuty, że każę mu to wszystko robić, a przecież obojewiemy,że zgodzę się na randkę.Coś mi się wydaje, że powinnam mu odpuścić ten ostatni punkt. Nie rób tego mówi natychmiast Morris.Marszczę czoło. Czemu nie? Z czysto egoistycznych powodów chichocze. Jestem bardzo ciekawy, co z tego wyjdzie.Zaciskam usta, by się nie roześmiać. Szczerze? Ja też.LoganDwa dni pózniej po tym, jak los zsyła mi szezlong obity czerwonym aksamitem, pędzę autostradą wkierunku Hastings z Garrettem siedzącym cicho na miejscu pasażera.%7ładen z nas nie odzywał się zawiele podczas godzinnej drogi powrotnej z Wilmington, choć pewnie za naszym milczeniem stojąróżne powody.Ja na przykład nie mogę przestać myśleć o hali, którą minęliśmy w drodze dorestauracji.Nie umywała się do przepychu TD Garden.Po prostu wielki, niczym niewyróżniający siębudynek podobny do każdej starej hali, którą można znalezć w Nowej Anglii.A mimo to oddałbym duszę cholernemu diabłu za szansę budzenia się każdego ranka i trenowania wtym budynku.Wjeżdżam na nasz podjazd, ale nie wyłączam silnika i spoglądam na Garretta. Dzięki, stary.Jestem ci cholernie wdzięczny. Milknę. Wiem, że nie lubisz korzystać zkontaktów ojca.Wzrusza ramionami. Mike to mój ojciec chrzestny.Korzystałem z własnych kontaktów.Ale dobrze wiem, że nie palił się do wykonania tego telefonu.Ojciec chrzestny czy nie, legendaamerykańskiego hokeja Mikey Hanson jest wciąż najlepszym przyjacielem Phila Grahama, aGarrett przez większą część życia próbował wyjść z cienia swojego gównianego ojca. Gadałeś z nim ostatnio? pytam z zaciekawieniem. Z ojcem? Nie.Dzwoni co kilka tygodni, ale odrzucam połączenie.A ty gadałeś ze swoim? Kilka dni temu. Zadzwoniłem do ojca i Jeffa, by sprawdzić, co słychać u mamy i Davida,ponieważ jak tylko zacznie się czas przedsezonowych i bardzo intensywnych treningów, będę żyłwyłącznie hokejem i najpewniej zapomnę odezwać się do rodziny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]