[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Zobaczy pan na własne oczy.Dobry pomysł, pomyślał Diggs.– Ilu mogę zabrać ludzi? – spytał.– Sześciu, poza panem.Diggs skinął głową i gestem dłoni wezwał do siebie oficera, który zawiadomił go o wizycie rosyjskiego generała.– Ściągnijcie tu pułkowników Mastermana, Douglasa, Welcha, Turnera, podpułkownika Hursta i majora Garveya.– Tak jest, sir! – Młodziutki kapitan zasalutował i pobiegł spełnić polecenie.– Kiedy lecimy?– Samolot czeka na pasie – odparł rosyjski generał.Oczywiście maszyna ich produkcji, pomyślał Diggs.Jeszcze nigdy nie leciał rosyjskim samolotem.Czy jest bezpieczny? Zwłaszcza w strefie działań wojennych? No cóż, Armia nie płaci mu za przebywanie w bezpiecznych miejscach.– Przepraszam, jak pan się nazywa?– Walentin Nosenko.Jestem generałem ze Sztabu Generalnego.– Jak wygląda sytuacja? Jest bardzo zła?– Niezbyt dobra, panie generale.Naszym głównym problemem będzie dostarczenie wsparcia na obszar działań wojennych.Z drugiej strony Chińczycy muszą pokonać kilka rzek.Trudności mają obie strony.– Co się dzieje, szefie? – spytał Masterman.– Lecimy na wschód właśnie po to, by zobaczyć, co się dzieje.– W taki razie musimy mieć łączność z pociągiem.Idę po sprzęt.– Masterman szybko wrócił do wagonu i po chwili pojawił się z dwoma żołnierzami niosącymi satelitarne telefony.Za nimi wyszedł podpułkownik Garvey, dywizyjny szef łączności i zwiadu elektronicznego.Gdy wszyscy się już zgromadzili, Diggs przedstawił im rosyjskiego generała: – Panowie, to jest generał Nosenko ze Sztabu Generalnego.Zabierze nas na wycieczkę na Daleki Wschód.– Proszę tędy, panowie.– Nosenko poprowadził amerykańskich oficerów do czterech czekających samochodów.Jazda na lotnisko wojskowe trwała dwadzieścia minut.– Jakie są nastroje? – spytał Diggs Nosenkę.– Myśli pan o cywilach? Zbyt wcześnie, by móc coś na ten temat powiedzieć.Przede wszystkim szok.No i wielki gniew.Gniew nie jest zły – oświadczył Nosenko.– Dodaje odwagi i rodzi determinację.Jeśli Rosjanie mówią o gniewie i determinacji, to sytuacja musi być rzeczywiście zła, pomyślał Diggs, przyglądając się mijanym ulicom przedmieść Moskwy.– Co przed nami wysyłacie na wschód? – zapytał.– Dotychczas wysłaliśmy cztery dywizje piechoty zmechanizowanej.Nasze najlepiej przygotowane jednostki.Na lotnisku czekał na nich Ił-86, znany w NATO jako Comber, niemal dokładna kopia C-141.Ledwo zajęli miejsca w kabinie i zapięli pasy, samolot zaczął kołować.– Aż tak się śpieszymy, Walentin? – zapytał Diggs.– Po co zwlekać, panie generale? Toczy się wojna – przypomniał Nosenko.– Rozumiem.Co więc wiemy?Nosenko wyciągnął z mapnika złożoną mapę i rozpostarł ją na podłodze w chwili, gdy pilot odrywał maszynę od ziemi.Mapa przedstawiała pogranicze chińsko-rosyjskie z naniesionymi pozycjami obu stron.Amerykańscy oficerowie pochylili się nad nią.– Jak szybko się posuwają? – zapytał Bondarienko.– Mam na ich przedpolu naszą jednostkę rozpoznania – odparł pułkownik Tołkunow.– Otrzymuję meldunki co piętnaście minut.Chiński zwiad dysponuje gąsienicowymi transporterami opancerzonymi Typ 503 z masą elektroniki i z minimum uzbrojenia.W zasadzie nie są zanadto przedsiębiorczy, nie improwizują, nie odchodzą od planu.Posuwają się głównie półkilometrowymi skokami.Monitorujemy ich łączność radiową.Choć nadają otwartym tekstem, posługują się bardzo mylącą terminologią.Pracujemy nad tym.– Jakie jest tempo natarcia?– Ich siły główne dopiero się formują.Jeszcze nawet nie założyli bazy logistycznej.W oparciu o to, co widziałem, wnoszę, że na płaskim otwartym terenie nie będą posuwać się dalej niż trzydzieści kilometrów dziennie.– Jakie jednostki zidentyfikowaliśmy? – zapytał.– Podstawę ich sił stanowi 34.Armia Uderzeniowa dowodzona przez generała Peng Xi-Wanga.Peng jest wysoko ceniony przez Pekin jako doświadczony dowódca.Prawie cała 34.Armia przeprawiła się już przez Amur.W kolejce czekają 31., 29.i 43.Armia.W sumie szesnaście dywizji zmechanizowanych i liczne jednostki pomocnicze.Jednak naszym zdaniem następną armią, która przeprawi się przez Amur, będzie 65.Armia.Jest najlepiej do tego przygotowana.Wcześniej wymienione armie nie osiągnęły jeszcze pełnej gotowości.65.Armia składa się z czterech dywizji piechoty i brygady pancernej.Zadaniem tej armii może być, moim zdaniem, zabezpieczenie ich zachodniej flanki.Tak, to miało sens.Na wschód od miejsca wtargnięcia Chińczyków Rosjanie nie mieli żadnych jednostek mogących stawić jakikolwiek opór.Klasyczna operacja z pewnością zakładała natarcie w kierunku południowowschodnim na Władywostok nad Pacyfikiem.Ale to uszczupliłoby siły prące w strategicznie ważnym kierunku.Z ruszeniem na wschód Chińczycy będą musieli poczekać co najmniej tydzień, a może nawet i kilka tygodni, wysyłając tam najwyżej lekkie jednostki osłonowe.– Panie generale? – Usłyszał głos z obcym akcentem.Bondarienko obrócił głowę.Zobaczył mężczyznę w amerykańskim kombinezonie lotniczym.– Słucham.– Major Dan Tucker.Właśnie przyleciałem z terminalem bezpilotowego systemu zwiadowczego Dark Star.Gdzie mam go ustawić?– Pułkowniku Tołkunow? Majorze, pułkownik jest moim szefem wywiadu.– Cześć, pułkowniku! – Tucker, zwyczajem oficerów Sił Powietrznych, zasalutował niedbale.– Jak długo potrwa uruchomienie terminalu?Amerykanin był wyraźnie zadowolony, że angielski Tołkunowa jest lepszy od jego rosyjskiego.– Niespełna godzinę.– Proszę za mną.– Pułkownik wyprowadził Tuckera na zewnątrz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]