[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znowu przyspieszyÅ‚em.PrzeciskaliÅ›my siÄ™ pomiÄ™dzy skalnymi przeszkodami.IdÄ…c wstronÄ™ przeÅ‚Ä™czy OrÅ‚owicza i szczytu Smerka mieliÅ›my po lewej stronie kilkunastometrowejwysokoÅ›ci przepaść, a z prawej rumowiska gÅ‚azów.SpojrzaÅ‚em na szkice z notatnika Hnata ,potem na mapÄ™ Bieszczad i skrÄ™ciÅ‚em w prawo.ZnalazÅ‚em szczelinÄ™ pomiÄ™dzy skaÅ‚kami i tamulokowaliÅ›my siÄ™.CzekaliÅ›my dwadzieÅ›cia minut.- Pan Samochodzik już tu gdzieÅ› siÄ™ włóczy, ciekawe tylko, czemu go jeszcze niespotkaliÅ›my - usÅ‚yszeliÅ›my gÅ‚os Batury.- Pewnie znalezli już wejÅ›cie do jaskini - wysapaÅ‚a blondynka.- To niemożliwe, żeby tak szybko doszedÅ‚ na Hnatowe Berdo, bo wyszliÅ›my zaledwiekilka minut po nich - powiedziaÅ‚ Batura.- Najgorsze, że mam dziÅ› wieczorem umówionespotkanie.- Przecież oni zaraz dojdÄ… do jaskini - wyszeptaÅ‚ KobyÅ‚ka.- SkÄ…d wiesz, gdzie ona jest? - zapytaÅ‚em.- No, oni tam idÄ….- IdÄ… tam, gdzie nic nie ma - sucho stwierdziÅ‚em.PoprowadziÅ‚em KobyÅ‚kÄ™ w dół północnego stoku.- Jaskinia Dobosza , jak przeczytaÅ‚em w książce z bieszczadzkimi legendamiautorstwa Andrzeja Potockiego, znajduje siÄ™ tuż pod szczytem poÅ‚oniny WetliÅ„skiej -wyjaÅ›niÅ‚em KobyÅ‚ce.- Dobosz byÅ‚ zbójem z poÅ‚udniowych Karpat, który przeniósÅ‚ siÄ™ wBieszczady, żeby odpocząć.Tu na poÅ‚oninie skryÅ‚ siÄ™ w jaskini.Na Hnatowym Berdzie ukryÅ‚podobno skarb, jeden z wielu.- To oni jednak dobrze idÄ… - jÄ™knÄ…Å‚ KobyÅ‚ka.- KoÅ‚o jaskini biÅ‚o zródeÅ‚ko, a takowe znajduje siÄ™ trochÄ™ dalej.Chodz, musimyominąć BaturÄ™ i jego towarzyszkÄ™.Dwie godziny szliÅ›my po zielonym zboczu.W oddali, na zachodzie, widzieliÅ›myszczyt Hnatowego Berda i dwie maleÅ„kie postacie.My kierowaliÅ›my na PrzeÅ‚Ä™cz OrÅ‚owicza.Droga prowadziÅ‚a wÄ…skÄ… Å›cieżkÄ… nad przepaÅ›ciÄ… z lewej i gÄ™stymi zaroÅ›lami karÅ‚owatych,wysmaganych przez wiatr drzew.- W tym lasku musi być ta jaskinia - stwierdziÅ‚em patrzÄ…c na szkic.ROZDZIAA DWUNASTYBATURA UMAWIA SI NA CARYCSKIEJ " W JASKINI " WALDEKSZUKA SKARBU I ODDAJE MI MAP " ULEWA NAD SOLINK "DZIEJE BIESZCZAD " DLACZEGO ZGINA GENERAA KAROLZWIERCZEWSKI " ZNIKNICIE PLECAKÓW " NOCNE SPOTKANIEZ LEZNIKIEMBiaÅ‚y skierowaÅ‚ wzrok na rzekÄ™ i rzuciÅ‚ do wody papierosy, a potem zapalniczkÄ™.- Precz z naÅ‚ogiem - mruknÄ…Å‚ i pobiegÅ‚ za kolegami.Batura stanÄ…Å‚ na miejscu, gdzie niedawno dyskutowali chÅ‚opcy.Po chwili z lasu podrugiej stronie wyszedÅ‚ mężczyzna, szczupÅ‚y, nieogolony, w brudnych spodniach i starejwojskowej kurtce.PodszedÅ‚ do Batury.- PrzysÅ‚aÅ‚ ciÄ™ Ekonomik? - upewniÅ‚ siÄ™.- Tak - odpowiedziaÅ‚ Batura.- PrzyjechaÅ‚eÅ› w sprawie wycieczki czy tranzytu?- Szukam pewnego czÅ‚owieka - zaczÄ…Å‚ Batura.- Takiego, który zna te góry jak wÅ‚asnÄ…kieszeÅ„, a przede wszystkim wie, co tu siÄ™ dziaÅ‚o po wojnie.Dobrze zapÅ‚acÄ™ - widziaÅ‚em, jakBatura wyjÄ…Å‚ z kieszeni portfel i daÅ‚ jakiÅ› banknot czÅ‚owiekowi z gór.- Pojutrze Jasik przyprowadza wycieczkÄ™.- w tym momencie jakiÅ› samochódprzejechaÅ‚ przez most i przez chwilÄ™ nic nie sÅ‚yszaÅ‚em.Batura i mężczyzna pożegnali siÄ™.- BÄ™dÄ™ czekaÅ‚ na CaryÅ„skiej! - zawoÅ‚aÅ‚ Batura.SkrÄ™ciliÅ›my w lasek.Schyleni prawie do ziemi przeciskaliÅ›my siÄ™ pod mocarnymikonarami drzew.Nagle idÄ…cy dwa metry ode mnie KobyÅ‚ka zniknÄ…Å‚ mi z oczu, jakby zapadÅ‚siÄ™ pod ziemiÄ™.Niestety, tak byÅ‚o w rzeczywistoÅ›ci.ChÅ‚opak zniknÄ…Å‚ w otworze o wymiarachokoÅ‚o półtora metra na osiemdziesiÄ…t centymetrów.ZaÅ›wieciÅ‚em do Å›rodka latarkÄ….KobyÅ‚kaspoczywaÅ‚ na pryzmie ziemi i zeschÅ‚ych liÅ›ci i patrzyÅ‚ oniemiaÅ‚y do góry.ZajrzaÅ‚em w gÅ‚Ä…bjaskini.ByÅ‚o to pomieszczenie o nieregularnym ksztaÅ‚cie z przejÅ›ciami w dwóchprzeciwlegÅ‚ych koÅ„cach.W plecaku miaÅ‚em kilkunastometrowej dÅ‚ugoÅ›ci odcinki linywspinaczkowej.Jeden z koÅ„ców liny przywiÄ…zaÅ‚em do solidnie wyglÄ…dajÄ…cego pnia drzewa, a drugiwrzuciÅ‚em do jaskini.ZszedÅ‚em do Alfreda.Promienie naszych latarek bÅ‚Ä…dziÅ‚y po Å›cianach jaskini.WidniaÅ‚y tam napisy stare inowe.Ze starszych zauważyÅ‚em sÅ‚upek dat, dni i miesiÄ™cy z lat 1943-1947.- MyÅ›li pan.? - w gÅ‚osie KobyÅ‚ki wyczuwaÅ‚em nadziejÄ™.- Chyba to tu.- A jeżeli chodzi o Hnatowe Berdo, przecież wÄ™drujemy kierujÄ…c siÄ™ wskazówkamiczÅ‚onka UPA o pseudonimie Hnat.Może to nie przypadek.- Pożyjemy, zobaczymy - powiedziaÅ‚em wymijajÄ…co.ZanurzyÅ‚em siÄ™ w czeluść jednego z przejść.ZwiatÅ‚o latarki ledwo rozjaÅ›niaÅ‚o mrok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]