[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Później obraz wyostrzył się i Dalgliesh dostrzegł na pół znajome oblicza.Oczywiście, była pielęgniarka.Również lekarz wrócił wcześniej ze ślubu.Nie miał już róży w klapie.Wszystkie twarze rozjaśniły się nagle w niepewnych uśmiechach.On także zmusił się do uśmiechu.Zatem nie był to ostry przypadek białaczki; to w ogóle nie była białaczka.Wyzdrowieje.Kiedy już zdejmą mu ten ciężar, który nie wiedzieć czemu przytwierdzili do jego prawej ręki, będzie mógł stąd wyjść i wrócić do pracy.Błędna diagnoza czy nie, miło z ich strony, pomyślał sennie, patrząc na krąg rozradowanych oczu, że się tak cieszą, iż mimo wszystko nie umrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]