[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie doprowadziło to do żadnych spraw sądowych, ale wskazywało na narastającą niechęć do coraz większej potęgi Microsoftu i do sposobu, w jaki przewodniczący Bill z niej korzystał.Niedługo po ugodzie z Seattle Computer Kelly Corr znowu miał okazję skrzyżować szpady z prawnikami Microsoftu, tym razem w sądzie federalnym w San Francisco, w jednej z pierwszych spraw w kraju o pirackie kopie oprogramowania.Władze celne przechwyciły w zatoce San Francisco statek z ładunkiem pirackich kopii systemu MS-DOS.Grupa przedsiębiorców z Tajwanu, prowadząca firmę pod nazwą VCCP (skrót od Very Cheap Computer Products) twierdziła, że ma zgodną z prawem licencję na sprzedaż systemu.Microsoft temu zaprzeczył i skierował sprawę do sądu.Firma VCCP zatrudniła Corra, żeby jej bronił.Nie płaciła mu jednak, a sprawa przeciągała się w trakcie wstępnych, przedproce-sowych przesłuchań.Tajwańscy klienci dzwonili niekiedy do Corra w środku nocy, obiecując mu zapłatę, ale nic z tego nie wychodziło.Wreszcie Corr, sfrustrowany koniecznością wykonywania trudnej pracy prawniczej za nic, postanowił wycofać się ze sprawy.Zgodnie jednak z prawem obowiązującym w sądzie federalnym, musiał najpierw uzyskać zgodę sędziego, który wysłuchiwał obu stron.Zazwyczaj adwokat strony przeciwnej bardzo chętnie zgadza się na wycofanie się obrońcy wiedząc, że zwiększa to jego szansę na wygranie sprawy.W tym wypadku jednak Microsoft sprzeciwił się rezygnacji Corra.Odpowiadało mu, że duża firma prawnicza Corra jest związana procesem, nie zarabiając przy tym pieniędzy.Był to czas odwetu za milionową cenę sprawy Seattle Computer.Corr pyta retorycznie: „Czemu to zroBill? No, niech pan powie.Tak jak mówiłem, lubią ostro grać”.W trakcie negocjacji z Seattle Computer w sprawie ugody za milion dolarów prawnicy Microsoftu, dążąc do uzyskania niewielkim kosztem zgody Roda Brocka na jej zawarcie, powiedzieli mu, że jeśli nawet wygra sprawę cywilną, to i tak w końcu przegra.Mówili, że Microsoft pracuje nad nowym systemem operacyjnym dla IBM, który spowoduje, że w szybko rozwijającym się przemyśle komputerów osobistych DOS po pewnym czasie będzie równie nowoczesny jak model A samochodu „Ford”.Adwokat Kelly Corr wspomina: „Wciąż powtarzali: «Jeśli nawet wygracie wszystko, to i tak za dwa lata będzie to warte tyle co nic, bo wszyscy będą stosować nowy system operacyjny».Z perspektywy czasu, kto kogo nabierał w tej sprawie?”System operacyjny, o którym wspominał Microsoft, będący pod koniec 1986 r.jeszcze w trakcie opracowywania, był określany kryptonimem OS/2.Miał umożliwiać wykorzystanie mocy obliczeniowej drugiej generacji komputerów osobistych, które miały zastąpić pierwotne PC.Gdy w kwietniu 1987 r.publicznie zapowiedziano OS/2, zarówno Microsoft, jak i IBM przekonywały wszystkich, że będzie to jedyny liczący się system operacyjny lat dziewięćdziesiątych.Okazał się jednak całkowicie nieudany.Wspólne przedsięwzięcie Microsoftu i IBM doprowadziło do powstania nie „Cadillaca”, lecz „Edsela”.Niepowodzenie to do głębi wstrząsnęło przemysłem komputerowym.Historia OS/2 jeszcze trwa.Nikt nie może przewidzieć, jak się zakończy, ani jak nieoczekiwane będą jej zwroty.Zaczęła się w 1984 r., wraz z nowym komputerem osobistym, zwanym PC/AT.Po błyskotliwym powodzeniu IBM PC Wielkiemu Błękitnemu przydarzyło się kilka katastrof rynkowych, z których najwięcej uwagi poświęcono niepowodzeniuPC Juniora za 699 dolarów, z klawiaturą, którą jeden z dziennikarzy porównał do kawałków gumy do żucia.Pechowo dla IBM, określenie to się przyjęło.Jednakże 14 sierpnia 1984 r., w dwa lata i dwa dni po odsłonięciu pierwotnego PC w Nowym Jorku, IBM wprowadził na rynek PC/AT (skrót AT oznaczał Advanced Technology, czyli zaawansową technikę) - komputer zbudowany na bazie potężnej, nowej kostki 80286 Intela, korzystającej z systemu DOS 3.Komputer ten, w odróżnieniu od PC Juniora, był wyposażony w opływową klawiaturę, wzorowaną na popularnej maszynie do pisania IBM Selectric.Don Estridge, szef pierwotnego zespołu Projekt Szachy, liczył na to, że PC/AT nadrobi niepowodzenia PC Juniora.IBM potrzebował przeboju rynkowego i chociaż cena PC/AT zaczynała się od 4 tys.dolarów, Estridge był przekonany, że nowy komputer zdobędzie klientów, którzy będą chcieli skorzystać z potężniejszej kostki 286.Prace nad PC/AT przebiegały w typowej dla IBM tajemnicy.Przedsięwzięciu nadano kryptonim Salmon.Tym razem IBM zdołał skłonić Microsoft do zainstalowania drucianej siatki w suficie pokoju, w którym znajdowało się kilkanaście prototypów cennego komputera.Programiści Microsoftu, pilnie pracujący nad udoskonaleniem trzeciej wersji DOS-u do tego komputera, żartobliwie nazywali ten pokój Akwarium.Gates nie podzielał entuzjazmu IBM dla kostki 286.Nazywał ją martwym mózgiem.Chciał, żeby IBM zaczekał i zbudował nowy komputer na bazie jeszcze doskonalszej kostki, opracowywanej przez firmę Intel, a mianowicie 80386.Podjęta przez IBM decyzja wdrożenia strategii związanej z komputerem osobistym, opartym na kostce 286, okazała się z czasem poważnym błędem.Stewart Alsop, redaktor i wydawca PC Letter, szanowany znawca wszystkiego, co dotyczyło Gatesa i Microsoftu, mówi: „Estridge zlekceważył to, co mówił Bill o 386, i postanowił wprowadzić na rynek maszynę opartą na 286; to była decyzja, z którą wiązały się wszystkie późniejsze problemy”.Zdaniem Alsopa, Estridge wiedział, że Gates ma rację co do kostki 286, ale góra IBM wywierała na niego nacisk, aby po nieudanym PC Juniorze szybko wprowadził na rynek cieszący się powodzeniem PC.Estridge sądził, że komputer z kostką 286 uspokoi jego szefów z centrali w Armonk do czasu, aż będzie gotowa kostka 386, co miało nastąpić przypuszczalnie w 1986 r.Chociaż PC/AT był wyposażony w DOS 3.0, Gates zdawał sobie sprawę z tego, że system ten działa na granicach swych możliwości.Trzeba było czegoś nowego - czegoś, co zastąpiłoby DOS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]