[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zerwałam się ze stołka i wybiegłam na korytarz.Merit wykręcała sobie palce. Coś się dzieje w pawilonie porodowym.Woserit wstała szybko. Skąd wiesz? Trzech medyków weszło tam i dotąd nie wyszło.Czy chcesz, żebymzaniosła księżniczce świeże prześcieradła? Czyli poszła szpiegować? Oczywiście, moja pani! Nie wiemy, co się tam dzieje.A jeśli namawia go,by uczynił ją Pierwszą %7łoną?Wtedy chcemy to wiedzieć pierwsi, pomyślałam, ale powstrzymałam się odpowiedzenia tego na głos. Jeśli Ramzes nie zamierza uczynić mnie królową. Zapomnij o takich głupotach! nakazała Woserit. Wiemy wszyscy, żetaki ma zamiar, ale Iset będzie próbowała go skusić.Cały dwór będzie mupowtarzał, że ma osiemnaście lat i musi wybrać Pierwszą %7łonę.Idz powiedziałastanowczo do Merit. Idz i zobacz, co tam się dzieje. Potem zwróciła się do mnie. Powinnaś być w swoim pokoju, na wypadek gdyby Ramzes przyszedł cię szukać.Jeśli coś jest nie tak z Iset, musisz być u jego boku, kiedy będzie płakał.Usiadłam w swoim pokoju i czekałam na wieści z pawilonu porodowego.Kiedy minęło popołudnie i nadal nic nie było wiadomo, wezwałam przechodzącąkorytarzem służącą.Tefer ocierał się o moją nogę, równie ciekawy jak ja. Czy wiesz, co się dzieje w pawilonie porodowym? Młoda dziewczynaopuściła trzcinowy kosz, żeby oddać mi honory, ale machnęłam niecierpliwie ręką. Po prostu powiedz mi, co wiesz. Księżniczka Iset właśnie urodziła syna! Tyle wiem.Ale dlaczego przestano bić w dzwony?Spojrzała na mnie wielkimi nierozumiejącymi oczami. Może kapłanki się zmęczyły?Westchnęłam zrezygnowana, po czym ruszyłam do Wielkiej Sali, gdzieświętował dwór.W kącie Henuttawy śmiała się z najwyższym kapłanem Amona.Brzęk jej bransolet, sposób, w jaki położyła dłoń na jego kolanie miałam wrażenie,że to łabędz chce się parzyć z hieną.Nie było ani śladu Woserit czy Pasera, nigdzienie było też Merit.Podawano misy z kaczką z pieczoną cebulą i otworzono beczkinajlepszego wina.Ale służący wymieniali niespokojne spojrzenia.Podeszłam dokucharza, który na mój widok udał bardzo zajętego.Ja jednak zajrzałam mu w oczy,nim zdążył zebrać ze stołu puste miski. Co się dzieje? spytałam. Dlaczego nie czynicie przygotowań na wieczór?Na jego czole pojawiły się kropelki potu. Ależ czynimy, moja pani.Jest mięso i wino. Nie musisz przede mną udawać powiedziałam. Co słyszałeś?Kucharz odchrząknął i rzucił okiem na swoich dwóch pomocników, którzyszybko zniknęli.Zniżając głos, żeby jego słowa nie dotarły do uszu Henuttawy,powiedział: Chodzi o księcia, moja pani.Służba gada, że uczta urodzinowa może siędziś nie odbyć.Podeszłam bliżej. Dlaczego? Ponieważ mały książę nie miewa się tak dobrze, jak początkowo wszyscysądzili.Krążą słuchy, że może. Urwał, obawiając się wezwać Anubisa w miejsce,gdzie właśnie pojawiło się nowe życie. Dziękuję powiedziałam i wróciłam do swojego pokoju.Uklękłam natrzcinowej macie, potem zapaliłam kadzidło u stóp Mut.Wyobraziłam sobie ból,jaki sprawiłaby mi strata dziecka, i modliłam się za ka małego chłopca, który możenigdy nie poznać objęć ojca. Jest za mały błagałam Tauret. A Ramzes właśnie został ojcem.Wiem, żenigdy nie słyszałaś imienia Akori, ale to dziecko mojego męża i nie żyło na tyledługo, by kogoś obrazić.Drzwi do mojego pokoju otworzyły się, weszła Merit, a za nią Woserit. Słyszałam powiedziałam smutno i wstałam. Powiedział mi kucharz wWielkiej Sali.Woserit powęszyła i popatrzyła na mnie dziwnie. A ty się modlisz za syna księżniczki? Pokręciła głową. W takim razieoszczędzaj kadzidło dodała bez wyrazu. Mały książę już umarł. A kobieta, za którą się modlisz, oskarżyła cię o kradzież ka jej dziecka i jegośmierć. Co? Kiedy? Komu to powiedziała? dopytywałam się. Wszystkim zebranym w pawilonie odparła Woserit.Pomyślałam, że zemdleję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]