[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ufam panu. Dobrze, spotkajmy się.Do spotkania jednak nie doszło.Informator zwodził go, a potem otwarcie stwierdził, żezbyt obawia się ujawnienia tożsamości, więc choć ufa Kubie i wierzy, że ten go nie zdradzinawet w sądzie, to jednak chce zachować możliwe środki ostrożności.Kuba miał do czynienia z dziesiątkami, jeśli nie setkami szpiegów, żołnierzy, gangsterówi zwykłych wariatów, z których trzy czwarte obawiało się o swoje życie, mówiło szeptem przez komórkę, jakby to miało ich uchronić przed inwigilacją, w każdym przechodniu widziałoagenta, w gwiazdach szukało satelitów szpiegujących ich skromne osoby, a na brzęczeniekomara reagowało gwałtownym wzmożeniem czujności.Bywali nawet tacy, którzy śladówzdrady i inwigilacji poszukiwali w zeszytach własnych dzieci.Być może część miała po temu powody, za to Kuba postanowił w ogóle się tym nieprzejmować.Niech sobie mnie śledzą, namierzają, inwigilują, intrygują.Jeśli nie będę o tym myślał, nie będzie mi to przeszkadzać.Nie ma lepszej metody na teorięspisku, niż ją olać.Nawet gdy uprawiał seks, miał w nosie, czy ktoś go widzi i podsłuchuje. Chciałbym choć raz pana zobaczyć  powiedział jednak. Co to panu da? Ma pan nosa do ludzi? Tak mi się wydaje. I nigdy pana nie zawiódł? Może i zawiódł. Materiał, który chcę panu przekazać, mówi sam za siebie.No dobrze, niech będzie  pomyślał Kuba.Będzie ostrożniejszy, ale naciskać nie ma co. Czego dotyczy? Słyszał pan o spółce Selac?Gdzieś daleko jakiś przebłysk.Wspomnienie reklamy, może czegoś innego. Tak, oczywiście  skłamał, jednocześnie wpisując nazwę w Google.Po chwili czytał jużinformację o firmie na jej stronie i otwierał w nowych oknach linki z gazet, forów i portali.Selac: firma zajmująca się pośrednictwem finansowym, głównie w modelu b2b,  biznes dlabiznesu. Firma leasingowa. Owszem  przyznał rozmówca. Jeszcze dziesięć lat temu maleńki pośrednik finansowy,bez żadnego majątku, wpływów, udziałów w rynku zdominowanym przez banki, funduszei rządy.Dekadę pózniej to już jedna z czołowych w Polsce firm zajmujących się leasingiemoperacyjnym.Nie brzmi podejrzanie? Dlaczego? Sukces jest podejrzany? Tak błyskawiczny? Czy ja wiem? Dziesięć lat to chyba jednak sporo. Dziesięć istnieją, jednak prawdziwy boom nastąpił dopiero po wejściu na giełdę.Początkowe pięć, sześć lat było& cóż, bardzo skromne. Wciąż nie widzę tematu  powiedział Kuba, klikając na artykuł z  Forbesa o Adamie Bonarze i jego biznesowym partnerze Sławku Mierzejewskim.Dlaczego w biznesie tak często sprawdzają się tandemy? Choć patrząc na największychgraczy, to jednak główne skrzypce grali samodzielni władcy z prawdziwie cesarską władzą.Kulczyk, Krauze, Solorz, Wojciechowski, dziesiątki innych.Wszyscy mieli menedżerów,zarządy, doradców, prawników ważonych na tony, ale to oni decydowali.Na świecie chybabyło podobnie.Apple byłby niczym bez Jobsa, a Microsoft bez Billa Gatesa.Firma tonajpierw autorytet twórcy i właściciela, dopiero potem rodzi się korporacja i wtedy& władcąstają się procedury.Zanim to nastąpi, na górze zawsze jest jeden człowiek.Może więc jest tak, że kiedy przeskakujesz pewien pułap, zostajesz po prostu sam.Miarąsukcesu staje się twoja własna samotność.A może po prostu malwersanci i kanciarze działająparami, a ludzie mający wizję są samotni.Przecież tak właśnie było w KDI. Bo nie widzi pan tego co ja. To znaczy? Podwójnych zapisów w księgach finansowych i na rachunkach. Sugeruje pan, że prowadzą kreatywną księgowość?Rozmówca wciąż nie zainteresował Kuby na tyle, by ten przerwał czytanie artykułuw  Forbesie , który opisywał Bonara i Mierzejewskiego jako najzdolniejszych w Polscemłodych finansistów, nieustępujących w niczym złotemu dziecku bankowości inwestycyjnej,tak ostatnio lansowanemu w mediach. Tyle że sukces tych dwóch młodych marzycieli jestznacznie bardziej wymowny i znaczący, bo osiągnęli go od zera, dysponując na początkuśladowym kapitałem, bez układów i szerokich pleców, bez tatusiów i wujków w służbachspecjalnych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl