[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Opowiedziała mu o tym, co udało się jej dowiedzieć i o swoich domysłach. A więc Ancar ma swój własny, mały dwór.Hm? zamyślił się Kris.I krąg własnych popleczników oraz pieczeniarzy.Nie mogę powiedzieć, by mi sięto podobało.Nawet jeśli książę jest niewinny i poczciwy, mogą się tam znalezćtacy, którzy chętnie wykorzystaliby taką sytuację. Nie wydaje się niewinny i poczciwy w świetle tego, co udało mi się z jegopoddanych wyciągnąć odparła Talia. Oddając sprawiedliwość, może byćz natury swej chłodny i twardy.Bogini raczy wiedzieć, że w swym życiu dośćmiał widoków wojen, od czego mogło stwardnieć jego serce.129 O! To coś nowego dla mnie, opowiedz. Kiedy miał czternaście lat, wziął udział w kilku kampaniach, w którychstarto z powierzchni ziemi barbarzyńców wzdłuż Granicy Pomocnej.W sumietrwało to dwa lata.W wieku lat siedemnastu poprowadził armię na Karsytów,którzy wtedy po raz ostatni ośmielili się na nich najechać.I znów najezdzcówwygubiono do ostatniego.Ukończywszy dwadzieścia lat, poszedł przeciw rozbój-nikom na gościńce.W rezultacie niemal każde drzewo stąd aż po stolicę obrodziłoszubienicznikami, owocami owego lata. Toż ludzie powinni ogłosić go bohaterem. A nie bać się? Najwyrazniej swym zachowaniem budzi łęk poddanych.Nie kryje się wcale, że zabijanie sprawia mu przyjemność i że jest całkowiciebezwzględny.Niejednego z nieszczęsnych rozbójników powiesił, bo padł na nichcień podejrzeń, że dopuścili się złego uczynku, i przyglądał się ich męczarniom,stojąc obok szubienicy z kielichem wina w ręku. Kochany chłopiec.Właściwy kandydat dla naszej Elspeth. Nawet w żartach tak nie mów syknęła Talia. A czy nie uraczono cięopowieścią o tym, jakie jest jego zachowanie wobec kobiet? Usłyszałam, że lepiejnie zwracać na siebie jego uwagi i o ile to możliwe, trzymać się na uboczu. Niewykluczone.Nasłuchałem się więcej od ciebie.Jeśli wierzyć temu, comówią, młody Ancar lubuje się w gwałtach, a im młodsza dziewczyna, tym lepiej,o ile jest na wydaniu i pociągająca.Jednak wynika to tylko z czytania międzywierszami.Nikt nie odważył się opowiedzieć o tym wprost.Nie powiedzieli także niczego wprost o czarodziejach, których u siebie trzyma niespodziewanie wtrącił się Tantris. Co takiego? zapytał zaskoczony Kris.Stojąc w stajni, nadstawiałem uszu.Oberżyści trzymali stajennych w ryzach,strasząc ich oddaniem w ręce czarodziei Ancara, jeśli nie będą należycie przykła-dać się do swych obowiązków, a robota nie będzie im się palić w rękach. Tylko tyle? Toż to stara jak świat sztuczka.Nie, jeśli używa się jej wobec chłopców stajennych , którzy mogliby założyćwłasne rodziny, i kiedy to napawa ich śmiertelnym lękiem. O Panie Zwiatła, sprawy zaczynają wyglądać posępnie. Kris powtó-rzył Talii słowa Tantrisa. Musimy natrafić na kogoś, kto będzie chciał o tym rozmawiać odparła. Nie możemy zawrócić, zebrawszy zaledwie garść plotek.Selenay potrzebne sąfakty.Jeśli teraz się wycofamy, możemy sprowokować incydent dyplomatyczny. Zgadzam się stwierdził z mocą Kris. A jeśli jesteśmy obserwowani,moglibyśmy nawet nie dotrzeć z powrotem do granicy. Uważasz to za możliwe? Ośmieliłby się? Tak właśnie myślę, jeśli prawdą jest to, co krąży w pogłoskach, i gra to-czyłaby się o dostatecznie wysoką stawkę Niestety, jest tylko jeden sposób, by130przekonać się, jaki jest naprawdę Ancar i jakie są jego plany musimy zbliżyćsię do niego.Obawiam się jednak, że potrzebne są nam te informacje, bo od tegozależy coś więcej, już nie tylko zrękowiny Elspeth. Bałam się odpowiedziała Talia że właśnie to powiesz.Dzielił ich od stolicy zaledwie dzień jazdy, kiedy wreszcie udało im się na-potkać kogoś, z kim mogli porozmawiać o pogłoskach.Był to najzwyczajniejszyw świecie szczęśliwy traf.Kiedy wjeżdżali do miasta, Talia spostrzegła kupiecki wóz, który wydał jej sięznajomy.Wozy tego typu robiono według tego samego wzoru, lecz ich krzykliweozdoby zależały od upodobań właścicieli.Malunki rzadko uzupełniano napisami,z racji tego, iż większość kupców nie potrafiła ani pisać, ani czytać, i dlategowłaśnie starano się, by łatwo zapadały w pamięć.Talia sądziła, że rozpoznajemalunek rozbawionych kotków, uganiających się dookoła dolnej deski.W chwilę pózniej ujrzała zmierzwioną, czarną czuprynę brodatego właścicie-la i z niedowierzaniem pomyślała, jak łaskawy okazał się dla niej los.Kupiecimieniem Evan był człowiekiem, który zawdzięczał Talii życie.Niegdyś zostałoskarżony o morderstwo, a ona wyrwała go z łap rozwścieczonego tłumu miesz-kańców i znalazła prawdziwego sprawcę.Rzuciwszy na Evana zaklęcie prawdyi dotknąwszy swą myślą jego umysłu, przekonała się, że może szczerze z nimrozmawiać, gdyż jej słów nie zdradzi nikomu.Wóz Evana stał w jednym rzędzie razem z innymi, na podwórzu Zwiecy i Ko-rony oberży, w której najchętniej goszczono kupców.Kiedy dotarli do zajazdu i zasiedli do wieczerzy, Talia trąciła stopą nogę Krisapod stołem.W ten sposób porozumiewali się niechętnie; był on niezdarny i łatwydo wykrycia, o ile tylko ich stopy nie były ukryte.Ale zajazd świecił pustkami,a ich posadzono przy jednym z bocznych stołów, i Talia uważała, że mogą siębezpiecznie porozumiewać. Pójdz za mną dała mu do zrozumienia.Skinął głową, nie unosząc na półprzymkniętych powiek, jakby przytakiwał własnym myślom. Dziś ujrzałam starego przyjaciela powiedziała, a trącając go stopą do-dała: Kupiec.zaklęcie prawdy. , wiedząc, że natychmiast przypomni sobieokoliczności, w których te dwa pojęcia związały się ze sobą. Naprawdę? Ciekawe, czy można by go namówić na poczęstowanie nasnapitkiem? I wypytać go wystukał stopą. O myślę, że tak odparła radośnie. Tak. To doskonale! Chętnie napiję się kropelkę zacnego wina.Tego cieńkuszaz pewnością nie można wziąć za godziwy napitek. Zaufany?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]