[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Różnica polega na tym.że gdy dojdzie do walki, ja się nie będę bawił w uprzejmości.Nie wiem, czy innych prawników na to stać.— Jesteśmy na miejscu — oznajmiła Delia.— O tej porze powinno być jakieś wolne miejsce do zaparkowania.o, tu na prawo coś jest.— Trochę za daleko.Może znajdziemy coś bliżej.Mason gwałtownie zahamował.— Co się stało?— Spójrz na ten samochód — wskazał na duży pretensjonalny wóz stojący przy krawężniku.— No?— Zgadza się z opisem samochodu Collina Duranta, który Paul wręczył mi przed chwilą.Chyba ma te same numery.Wyskocz i sprawdź jeszcze dowód rejestracyjny przy kierownicy, dobrze?Delia pchnęła drzwiczki, podbiegła do samochodu, rzuciła okiem do środka i po sekundzie była z powrotem.— Tak, to samochód Collina Maxa Duranta.— Oto i nowy szkopuł — zamyślił się Mason.— Jak myślisz, co może Durant tam robić?— Czeka na Maxine?— W takim razie siedzi tam już dłuższy czas albo wybrał się na spacer.Kiedy parkował, w pobliżu domu nie było wolnych miejsc, co oznacza, że lokatorzy albo nie pojechali jeszcze rano do pracy, albo Durant przyjechał w nocy, kiedy wszystkie miejsca były już przez miesz­kańców zajęte.— Ale skoro wiemy, że wczoraj wieczorem Maxine nie było w domu — zastanawiała się Delia — musimy założyć, że przyjechał dzisiaj rano i.— Albo czekał na nią całą noc — dokończył Mason— i w takim razie musiał się tam jakoś dostać.— Może ma klucz?— Możliwe.Faklcm jest, że jakoś się tam znalazł.Mason ruszył powoli w kierunku wolnego miejsca nie opodal głównego wejścia.— Pod którym numerem ona mieszka?— 338 B.— Cóż, zobaczymy, co się tam dzieje.— Co zrobimy, jeżeli Durant tam będzie?— Zdecydujemy na miejscu.Musimy okazać stanow­czość.Jeśli ,phce konfrontacji, to damy mu do zrozumienia, że walka będzie ostra.Wyszli z windy i odczytując numery na drzwiach dotarli do mieszkania 338 B.Delia Strect bez słowa wręczyła klucz Masonowi.Ten ostrożnie wsunął klucz do zamka i unikając naj­lżejszego hałasu usiłował go przekręcić.Bez skutku.— Nie pasuje? — spytała Delia.Mason dotknął klamki.— Wydaje się, że jest otwarte.— Przekręcił gałkę i otworzył drzwi.Mieszkanie było puste, w idealnym porządku.Stanął w progu i rozejrzał się.Stojąca tuż za nim Delia Street dotknęła jego ramienia.— Nikogo tu nic ma — powiedziała.— Tam to pewnie kuchnia albo sypialnia — zastanawiał się Mason.— Prawdopodobnie kuchnia.Zamknął cicho drzwi wejściowe i odsunął szklaną taflę odsłaniając schludną kuchenkę z miniaturową lo­dówką.— Nie ma tu chyba oddzielnej sypialni — zauważył.— Powinna lu gdzieś być jeszcze łazienka.Zrobił kilka kroków, otworzył drzwi do łazienki i stanął jak wryły.Delia stłumiła krzyk.Zobaczyli ciało mężczyzny, którego tułów spoczywał w kabinie głową w dół, nogi znajdowały się na podłodze.Mason pochylił się nad ciałem.— Czy to.? — głos uwiązł Delii w gardle.— Tak, to Collin Max Durant.Nasz wczorajszy natrętny rozmówca.Sztywny jak manekin, na plecach są niewąt­pliwie ślady po kulach.Mason nachylil się i dotknął ciała.— Jak długo tu leży? — zapytała Delia.— To właśnie musimy ustalić! Zwróć uwagę, że palą się wszystkie światła.— Musiał tu chyba przyjść po tej rozmowie z tobą.Maxine zgasiłaby przecież światła wychodząc.Wiemy też, że Duranl nie spal we własnym łóżku.— Ale czy przybył tu przed wyjściem Maxine czy później? Czy Maxine będzie mogła udowodnić, że dzwoniła z budki? Musimy natychmiast zawiadomić wydział za­bójstw.Każda minuta jest cenna.Muszą ustalić czas zgonu i nie możemy im w tym przeszkadzać.A to co takiego?.— Gdzie?Mason odchylił połę płaszcza.— Spójrz, w wewnętrznej kieszeni ma cały plik studolarówek.I to jest facet, który pozbył się kilku samochodów, bo nie mógł uregulować rachunków; człowiek, który zalegał z czynszem za miesz­kanie od dwóch miesięcy — ekstrawagancki playboy cierpiący na brak gotówki.—lle tam jest?— Kto to raczy wiedzieć — ja nie podejmuję się liczenia.Nie powinniśmy niczego dotykać.Mason wyprostował się.— Po jakim czasie pojawia się rigor mortisl—- To zależy.Od temperatury, od aktywności ciała przed śmiercią, od stanu emocjonalnego.Pojawia się zwykle po ośmiu do dwunastu godzin i może trwać do osiemnastu.Zauważ, że stan ten w pełni się już rozwinął i nie ma jeszcze oznak ustępowania.— Do licha — wykrzyknęła Delia — to zmienia obraz całej sprawy, nie sądzisz?— Zmienia nie tylko obraz caiej sprawy — powiedziałMason z namysłem — ale sprawę jako taką.Chodź, Delio, musimy zatelefonować do wydziału zabójstw i niech nasz znajomy, porucznik Tragg, i tym razem przesłucha nas na okoliczność znalezienia ciała.Ruszyli w stronę drzwi.Nagle Mason zatrzymał się.— Delio, będę musiał wystawić cię na strzał.Jak mam to rozumieć?— Do wydziału zabójstw zadzwonisz, ty i powiesz im, co zaszło.— Co mam im powiedzieć?— Powiedz, że Maxine Lindsay była świadkiem w sprawie, którą prowadzę.Że poinformowała cię wczoraj o swoim wyjeździe i dała klucz do mieszkania, żebyś zajęła się kanarkiem.— Do licha, kanarek! Wyleciało mi to z głowy.Gdzie on jest?'— Też dobre pytanie — Mason rozejrzał się po miesz­kaniu.— Ani śladu klatki czy ptaka.Nic nie wskazuje na to, że miała jakiegoś kanarka.Wymienili spojrzenia.— Jak to wytłumaczyć? — zapytała Delia.— Na wiele sposobów.Musisz być bardzo, ale to bardzo ostrożna.Delio.Podaj policji dokładny czas spot­kania z Maxine.Nie wspominaj o jej telefonie, o numerze, który nam podała, o miejscu, skąd rzekomo dzwoniła.— Cholera! Zanotowałam ten numer na karteczce, a później wyrzuciłam, bo powiedziała, że dzwoni z budki.Mason zastanowił się.— Powiedz, że dała ci klucz do mieszkania.Powiedz, że bez mojej zgody nie możesz wyjaśnić, w jakich okolicznościach.Dała ci klucz do mieszkania — koniec kropka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl