[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podczas wojny wietnamskiej wierzyła w to, co jej mówił Ed, że ta wojnajest konieczna, a każdy, kto się jej sprzeciwia, jest komunistą.Ale potem, dużo pózniej,kiedy doszła do wniosku, że może wcale nie była potrzebna wojna, Jane Fonda stwo-rzyła swoją grupę gimnastyczną i nikogo nie obchodziło, co sobie myśli Evelyn.Ciąglemiała żal do Jane Fondy i pragnęła, by ta zniknęła z telewizji i przestała wymachiwaćtymi swoimi kościstymi nogami.Nie, żeby Evelyn się nie starała.Próbowała wychować syna na wrażliwego człowieka,ale Ed tak ją przeraził, twierdząc, że wyrośnie z niego pedał, że natychmiast się wycofałai straciła z nim kontakt.Nawet teraz jej własny syn wydawał się jej obcym człowiekiem.Dzieci ją prześcignęły: Jej córka, Janice, mając lat piętnaście, wiedziała więcej o seksie29niż Evelyn w tej chwili.Coś poszło nie tak.Kiedy była w szkole średniej, wszystko byłotakie proste.Były dobre dziewczęta i złe dziewczyny i każdy wiedział, kto jest kto.Albobyłaś członkiem grupy, albo nie.Evelyn znajdowała się w złotym kręgu była cheerle-ader*.Nie znała imienia ani jednej osoby ze szkolnego zespołu muzycznego, ani chłop-ców w bryczesach i ich dziewczyn w nylonowych, przezroczystych bluzkach i branso-letkach na nogach.Jej znajomi chłopcy mieli mocno podgolone włosy, chodzili w zapię-tych pod szyję koszulach z madrasu i spodniach w kolorze khaki, wyprasowanych nakant, a dziewczęta w bluzkach z okrągłymi zapinkami.Ona i jej koleżanki wypalałyna spotkaniach żeńskiego koła studenckiego jednego kenta, a na przyjęciach piżamo-wych czasami wypijały jedno piwko, ale to wszystko.I żadnych pieszczot poniżej szyi.Potem czuła się jak idiotka, idąc z własną córką do ginekologa na dopasowanie spi-rali.Evelyn czekała aż do nocy poślubnej.Przeżyła szok.Nikt jej nie uprzedził, że będzietak bolało.Nadal nie lubiła seksu.Za każdym razem, kiedy zaczynała się rozluzniać, sta-wał jej przed oczami wizerunek złej dziewczyny.Ona była dobrą dziewczyną, zachowy-wała się jak dama, nigdy nie podnosiła głosu, ustępowała wszystkim i wszystkiemu.Za-kładała, że gdzieś po drodze czeka na nią za to nagroda.Kiedy jednak córka spytała ją,czy kiedykolwiek uprawiała seks z kimś poza mężem, a ona odparła: Nie, oczywiście,że nie , odpowiedz córki brzmiała: Och, mamo, jakie to głupie.Nawet nie wiesz, czy jestdobry.Co za beznadzieja.To była prawda.Nie wiedziała.A tak więc na dłuższą metę nie miało znaczenia, czy byłaś dobra, czy też nie.Dziew-czyny ze szkoły średniej, które poszły na całość , nie skończyły w rynsztoku, we wsty-dzie i pohańbieniu, jak się jej kiedyś wydawało.Jak cała reszta tkwiły w szczęśliwych lubnieszczęśliwych małżeństwach.Cała ta walka, by pozostać czystą, lęk przed skalaniem,lęk przed tym, że jakimś gestem doprowadzi chłopca do szaleństwa i lęk największy przed ciążą wszystko to okazało się zmarnowaną energią.W dzisiejszych czasachgwiazdy filmowe całymi tuzinami rodziły nieślubne dzieci i nadawały im takie imionajak Moonbeam albo Sunfeather*.I jaka była jej nagroda za trzezwość? Zawsze słyszała, że nie ma nic gorszego od pi-janej kobiety i dlatego nigdy nie pozwalała sobie na więcej niż jedną whisky.Teraz zaśwszyscy najlepsi ludzie tanecznym krokiem udawali się do Centrum Betty Ford*, gdzierobiono im mnóstwo zdjęć, po czym wychodzili i rzucali się w wir przyjęć.Często sięzastanawiała, czy Betty przyjęłaby kogoś, kto musi zrzucić dwanaście kilo.Córka raz dała jej się zaciągnąć marihuaną, ale kiedy nagle podstawki pod garnki nastole zaczęły maszerować w jej stronę, przestraszyła się i już nigdy więcej nie próbowa-*Cheerleaders (ang.) grupa dziewcząt zagrzewających zawodników do walki*Moonbeam (ang.) księżycowy promień.Sunfeather (ang.) słoneczne piórko*Centrum Betty Ford ekskluzywny ośrodek odwykowy30ła.Prochy więc odpadały.Evelyn zastanawiała się, gdzie jest jej grupa, miejsce, do którego by pasowała.Jakieś dziesięć lat temu, kiedy Ed zaczął się spotykać z kobietą, która pracowałaz nim w firmie ubezpieczeniowej, Evelyn zaczęła chodzić na spotkania grupy Spełnio-na Kobieta, by spróbować ocalić swe małżeństwo.Nie była wcale pewna, czy aż tak ko-cha Eda, ale kochała go wystarczająco silnie, by nie chcieć go stracić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]