[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zaufaj mi.Alex kÅ‚adzie dÅ‚oÅ„ na jej policzku i wyciera Å‚zy.Nic nie mówi ze wzruszenia, tylko mocnoprzytula jÄ… do siebie.GodzinÄ™ pózniej Alex, Brittany i moi rodzicewymykajÄ… siÄ™ do szpitalnej kawiarenki.WchodziTuck z dużym wazonem peÅ‚nymjaskraworóżowych gozdzików i przyczepionymdo niego balonem, na którym napisaÅ‚:  PoÅ‚owalekarzy koÅ„czy studia poniżej Å›redniej  mamnadziejÄ™, że operacja siÄ™ udaÅ‚a! Hej, amigo!  mówi. O, do diabÅ‚a. Carlos prycha, udajÄ…cpoirytowanie.CaÅ‚e szczęście, że po tym, co siÄ™dzisiaj staÅ‚o, nie straciÅ‚ ducha walki. Kto ciÄ™ tuprosiÅ‚?Tuck stawia wazon na parapecie i siÄ™uÅ›miecha. No daj spokój.Nie bÄ…dz gburem.PrzyszedÅ‚em ciÄ™ rozweselić.  I po to przyniosÅ‚eÅ› różowe kwiatki?  mówiCarlos, pokazujÄ…c na wazon. Kwiaty sÄ… wÅ‚aÅ›ciwie dla Kiary.Za to, że musiciÄ™ znosić. PrzywiÄ…zuje balon do ramyszpitalnego łóżka. A ja jestem twojÄ… sÅ‚odkÄ…niespodziankÄ…&Carlos krÄ™ci gÅ‚owÄ…. Kiara, chyba siÄ™ przesÅ‚yszaÅ‚em, co? BÄ…dz miÅ‚y  mówiÄ™. Tuck zadaÅ‚ sobie tyletrudu.Troszczy siÄ™ o ciebie. Powiedzmy, że siÄ™ do ciebie przekonaÅ‚em przyznaje Tuck i odgarnia z twarzy dÅ‚ugie wÅ‚osy. Komu bym dokuczaÅ‚, gdyby nie ty? Moje życiebyÅ‚oby smutne.Spójrz prawdzie w oczy, amigo&jesteÅ› mojÄ… drugÄ… poÅ‚owÄ…. Ty loco. JesteÅ› homofobem, ale może Kiara z mojÄ…pomocÄ… zrobi z ciebie przyzwoitego itolerancyjnego czÅ‚owieka. Zaczyna dzwonićkomórka Tucka.Wyjmuje jÄ… z kieszeni ioznajmia:  To Jake.Zaraz wrócÄ™. Znika na korytarzu, a ja zostajÄ™ sam na sam zCarlosem.No, może nie caÅ‚kiem, bo na krzeÅ›le wnarożniku pokoju siedzi Brandon pochÅ‚oniÄ™tyjakÄ…Å› grÄ….Carlos chwyta mnie za nadgarstek i przyciÄ…gado siebie na łóżko. Jeszcze wczoraj planowaÅ‚em, że wyjadÄ™ zKolorado.Nie chciaÅ‚em być ciężarem dla twoichrodziców i Aleksa. A teraz?  pytam nerwowo.MuszÄ™ siÄ™upewnić, że chce tu zostać na dobre. Nie mogÄ™ wyjechać.Tata ci mówiÅ‚, że mojamama i Luis majÄ… tu przyjechać? Tak. Ale nie tylko dlatego zostajÄ™, chica.Nie mogÄ™ciÄ™ opuÅ›cić, tak samo jak nie mógÅ‚bym stÄ…dwyjść z nogÄ… na wyciÄ…gu.ZastanawiaÅ‚em siÄ™tylko& czy lepiej powiedzieć twoim rodzicomteraz czy pózniej? Ale o czym?  RobiÄ™ wielkie oczy.CaÅ‚uje mnie delikatnie, a potem mówi z dumÄ…: %7Å‚e to poważny, monogamiczny iodpowiedzialny zwiÄ…zek. A taki jest? Sí.A jak stÄ…d wyjdÄ™, mam zamiar naprawićdrzwi w twoim samochodzie. Chyba że ja pierwsza je naprawiÄ™ podpuszczam go.Przygryza wargÄ™ i patrzy na mnie lekkonapalony. Wyzywasz mnie, chica?BiorÄ™ go za rÄ™kÄ™ i splatam palce z jegopalcami. Tak.Przytula mnie do siebie. Nie tylko ty jedna lubisz wyzwania.Ipowiem ci na przyszÅ‚ość, że czekoladowe ciastkamuszÄ… być na ciepÅ‚o i miÄ™kkie w Å›rodku& i bezprzyklejonych magnesów.Tylko takie lubiÄ™. Ja też.Jak postanowisz je dla mnie upiec, dajmi znać. Zmieje siÄ™ i przysuwa siÄ™ bliżej. BÄ™dziecie siÄ™ caÅ‚ować po francusku?  rzucaznienacka Brandon. Taaa.Zamknij oczy  mówi Carlos i naciÄ…gakoc, żeby nam zapewnić chociaż trochÄ™prywatnoÅ›ci. Nigdy wiÄ™cej ciÄ™ nie zostawiÄ™ szepcze w moje usta. To dobrze.Bo nie pozwolÄ™ ci na to.Odchylam siÄ™ trochÄ™ w tyÅ‚. Ja też ciÄ™ nigdy niezostawiÄ™.PamiÄ™taj o tym, okej? Okej. To znaczy, że bÄ™dziesz chodziÅ‚ ze mnÄ… pogórach? ZrobiÄ™, co zechcesz, Kiara.Nie czytaÅ‚aÅ›liÅ›ciku, który wÅ‚ożyÅ‚em do szafki? Jestem twój. A ja twoja.Na zawsze i jeden dzieÅ„ dÅ‚użej. EpilogDwadzieÅ›cia sześć lat pózniej.Carlos Fuentes patrzy, jak jego żona  a jest niÄ…od dwudziestu lat  podlicza dzienny utarg.Interesy w warsztacie McConnell, który kupili,kiedy skoÅ„czyÅ‚ sÅ‚użbÄ™, idÄ… caÅ‚kiem dobrze.Nawet w gorszych latach powodziÅ‚o im siÄ™zupeÅ‚nie niezle.Jego żona zawsze ceniÅ‚a prosteżycie, mimo że byÅ‚o ich stać na wiÄ™cej.Do licha,najwiÄ™kszÄ… przyjemność sprawiaÅ‚o jej wspinaniesiÄ™ na KopuÅ‚Ä™  i dlatego staÅ‚o siÄ™ to ichcotygodniowym rytuaÅ‚em.LubiÅ‚a też narty i snowboard.Carlos zabieraÅ‚KiarÄ™ i dzieciaki do zimowych kurortów, aleprzyglÄ…daÅ‚ siÄ™ tylko z daleka, jak żona uczy ichtrzy córki zjeżdżać na nartach, a potem nasnowboardzie.Bardzo lubiÅ‚y, kiedy doÅ‚Ä…czaÅ‚ donich stryj Luis.Jako jedyny z braci Fuentesów byÅ‚ na tyle szalony, żeby Å›migać z dziewczynamipo stromych górskich stokach.Carlos wyciera rÄ™ce w szmatÄ™.WymieniÅ‚wÅ‚aÅ›nie olej w samochodzie swojego staregoprzyjaciela Rama. Kiara, musimy porozmawiać o tymchÅ‚opaku, którego twój ojciec wcisnÄ…Å‚ nam podopiekÄ™. To dobry dzieciak. Kiara podnosi wzrok namęża i posyÅ‚a mu krzepiÄ…cy uÅ›miech.Potrzebuje kogoÅ›, kto nim pokieruje.I domu.TrochÄ™ mi przypomina ciebie. Nie żartuj sobie.WidziaÅ‚aÅ›, ile ten delikwentma kolczyków? WolÄ™ nie wiedzieć, w jakichmiejscach.Jak na zawoÅ‚anie pod warsztat podjeżdża ichnajstarsza córka Cecilia.Obok niej siedziwspomniany delikwent. Ma za dÅ‚ugie wÅ‚osy.WyglÄ…da jak chica zbrodÄ…  dodaje Carlos. Ciii, bÄ…dz miÅ‚y  strofuje go żona.  Gdzie byliÅ›cie?  pyta Carlos oskarżycielskimtonem, gdy dwoje nastolatków  trzecia klasaliceum  wysiada jednoczeÅ›nie z auta Cecilii.Oboje milczÄ…. Dylan, chodz ze mnÄ….Pora na mÄ™skÄ…rozmowÄ™.MaÅ‚olat przewraca oczami, ale idzie zCarlosem na zaplecze, gdzie znajduje siÄ™ biuro.Carlos zamyka drzwi i siada w fotelu zabiurkiem.Wskazuje Dylanowi, żeby usiadÅ‚ podrugiej stronie. Mieszkasz z nami od tygodnia, ale miaÅ‚emtyle pracy w warsztacie, że nie zdążyÅ‚em cipowiedzieć o obowiÄ…zujÄ…cych w domu zasadach zaczyna Carlos. PosÅ‚uchaj, staruszku  odpowiada leniwiemaÅ‚olat, po czym rozpiera siÄ™ w fotelu i kÅ‚adziebrudne buty na biurku Carlosa. Mam gdzieÅ›zasady.Staruszku? Mam gdzieÅ› zasady? Cholera, tymdzieciakiem trzeba solidnie potrzÄ…snąć.PrawdÄ™ mówiÄ…c, Carlos też dostrzegÅ‚ w nim czÄ…stkÄ™swojej dawnej, buntowniczej natury.KiedyprzyjechaÅ‚ do Kolorado, nie mógÅ‚by sobie nawetwymarzyć lepszego zastÄ™pczego ojca niż Dick.Do diabÅ‚a, mówiÅ‚ do niego  tato , zanim jeszczeożeniÅ‚ siÄ™ z KiarÄ….Nie potrafiÅ‚ sobie nawetwyobrazić, jak potoczyÅ‚oby siÄ™ jego życie, gdybynie pokierowaÅ‚ nim wtedy ojciec przyszÅ‚ej żony.Spycha z biurka nogi Dylana, a potemwspomina ten dzieÅ„, gdy tata Kiary wygÅ‚osiÅ‚przemowÄ™ podobnÄ… do tej, jakÄ… teraz sam mapalnąć maÅ‚olatowi. Uno, zakaz narkotyków i alkoholu.Dos, bezwulgarnego sÅ‚ownictwa.Mam trzy córki i żonÄ™,wiÄ™c siÄ™ wyrażaj.Tres, w tygodniu wolnosiedzieć do dziesiÄ…tej trzydzieÅ›ci; w weekend dopółnocy.Cuatro, masz po sobie sprzÄ…tać ipomagać w domu, kiedy ktoÅ› ciÄ™ o to prosi, takjak nasze córki.Cinco, telewizja dopiero poodrobieniu lekcji.Seis&  Nie mógÅ‚ sobieprzypomnieć, jaka byÅ‚a szósta zasada jego teÅ›cia, ale to nie miaÅ‚o znaczenia.Carlos wymyÅ›liÅ‚wÅ‚asnÄ… i chciaÅ‚, by zabrzmiaÅ‚o to gÅ‚oÅ›no idobitnie. Randki z CeciliÄ… nie wchodzÄ… w grÄ™.Nawet o tym nie myÅ›l.Masz pytania? Taaa, jedno. MaÅ‚olat wychyla siÄ™ do przodui patrzy Carlosowi prosto w oczy ze zÅ‚oÅ›liwymuÅ›mieszkiem. Co bÄ™dzie, jak zÅ‚amiÄ™ którÄ…Å› ztych pieprzonych zasad? PodziÄ™kowaniaTa książka nie powstaÅ‚aby bez Emily Easton,mojej redaktorki, która razem ze mnÄ…przedzieraÅ‚a siÄ™ przez kolejne wersje historiiCarlosa.PowinnaÅ› za to zostać Å›wiÄ™tÄ….SkÅ‚adam specjalne podziÄ™kowania doktorOlympii González, która pomogÅ‚a mi okrasićpowieść hiszpaÅ„skim jÄ™zykiem i meksykaÅ„skimkolorytem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl