[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Puść mnie, ziomalu, nic nie zrobiÅ‚em.Hunter dokuÅ›tykaÅ‚ do nich z półminutowym opóznieniem.- Wszystko w porzÄ…dku? - spytaÅ‚ Garcia, wciąż przyciska-jÄ…c JJ-a do muru.- Tak, skrÄ™ciÅ‚em kostkÄ™.- Puść mojÄ… rÄ™kÄ™.- Zamknij siÄ™, do cholery - Garcia uderzyÅ‚ nim mocniej omur.Hunter zbliżyÅ‚ siÄ™ do JJ-a.- Co ty do cholery wyprawiasz? Czemu uciekasz?- Odruch bezwarunkowy, stary.O co wam chodzi? Puść129mnie, czÅ‚owieku.ZaczÄ…Å‚ siÄ™ wić, próbujÄ…c siÄ™ wyrwać z uÅ›cisku Garcii.Hunter daÅ‚ znak partnerowi, żeby go puÅ›ciÅ‚.- Nie macie prawa.Jestem teraz legalnym obywatelem -zaprotestowaÅ‚, masujÄ…c prawÄ… dÅ‚oniÄ… lewy nadgarstek i odsu-wajÄ…c siÄ™ od muru.- Czy my wyglÄ…damy na urzÄ…d ¡migracyjny? Cholera, je-steÅ› aż tak gÅ‚upi, na jakiego wyglÄ…dasz? - warknÄ…Å‚ Garcia.- Legalny obywatel? JesteÅ› alfonsem, JJ, a o ile wiem,prostytucja nie zostaÅ‚a zalegalizowana w Kalifornii, czyli mo-żemy ciÄ™ w tej chwili wsadzić za kratki - Hunter przycisnÄ…Å‚ gona powrót do muru.- Dajcie już spokój z tym murem - zaczÄ…Å‚ protestować.- JeÅ›li moja noga spuchnie, to ten sam los czeka twojÄ…twarz - zagroziÅ‚ Hunter.- Nie moja wina, ziomalu.- OczywiÅ›cie, że to twoja wina, ZIOMALU.Gdybym niemusiaÅ‚ kicać za tobÄ… jak jakiÅ› pieprzony królik, nie skrÄ™ciÅ‚bymkostki.- To po co mnie goniÅ‚eÅ›, stary? Nic nie zrobiÅ‚em.- No wÅ‚aÅ›nie.Chcemy tylko zadać kilka pytaÅ„.- To czemu nic nie powiedzieliÅ›cie?Hunter rzuciÅ‚ mu grozne spojrzenie i wyjÄ…Å‚ z kieszeni kom-puterowÄ… symulacjÄ™.- Musimy siÄ™ dowiedzieć, kim jest ta kobieta.Jest prosty-tutkÄ…?JJ wpatrywaÅ‚ siÄ™ w zdjÄ™cie kilka sekund.- Mam takÄ… grÄ™ komputerowÄ… w domu.- odpowiedziaÅ‚ zgÅ‚upawym uÅ›mieszkiem.Tym razem zarobiÅ‚ w tyÅ‚ gÅ‚owy od Huntera.- Wydaje ci siÄ™, że my siÄ™ tu bawimy? Patrz na zdjÄ™cie,znasz jÄ…? - Hunter ponowiÅ‚ pytanie dużo ostrzejszym tonem.JJ uważniej przyjrzaÅ‚ siÄ™ fotografii.- Może.Nie jestem pewien - odpowiedziaÅ‚ po kilku se-kundach.130- Próbuj.- A ma być prostytutkÄ…?- Jest taka możliwość.Chyba nie przyszlibyÅ›my do ciebie,gdybyÅ›my podejrzewali, że jest prawniczkÄ…?- No proszÄ™, niezÅ‚e poczucie humoru.- JJ wziÄ…Å‚ od Hunte-ra zdjÄ™cie.- Jest za Å‚adna, żeby pracować na ulicy.Co nie zna-czy, że moim dziewczynom czegoÅ› brakuje.- Skup siÄ™.- Hunter trzykrotnie stuknÄ…Å‚ palcem w fotogra-fiÄ™, zmuszajÄ…c JJ-a, by znów na niÄ… spojrzaÅ‚.- JeÅ›li jest dziwkÄ…, to pracuje dla jakiejÅ› grubej ryby.Pierwsza klasa.- Jak możemy siÄ™ dowiedzieć dla kogo? - spytaÅ‚ Garcia.- Taka laska może pracować tylko dla jednego goÅ›cia: D-Kinga.- Martin Luther wstaÅ‚ z grobu i zostaÅ‚ alfonsem? - spytaÅ‚Garcia, mrużąc oczy.- Nie Kinga, tylko D-Kinga, ziomalu.- D-King? Co to za kretyÅ„skie imiÄ™? - skrzywiÅ‚ siÄ™ Garda.- ImiÄ™ goÅ›cia, z którym lepiej nie zadzierać.- Jeden z bardziej znanych alfonsów w branży, handlarzprochami - wyjaÅ›niÅ‚ Hunter.- Chodzi plotka, że handluje teżbroniÄ…, ale dobrze siÄ™ zabezpiecza.Wszystko w podziemiu.Dlatego pewnie o nim nie sÅ‚yszaÅ‚eÅ›.Preferuje zdalnÄ… kontrolÄ™,tylko dziewczÄ™ta woli mieć pod rÄ™kÄ….- Gdzie możemy go znalezć? - spytaÅ‚ Garcia.- Nie na ulicy.On obsÅ‚uguje klientów z wyższej półki.- JJpodrapaÅ‚ niewielkÄ… bliznÄ™ nad lewym okiem.- A co ja bÄ™dÄ™ ztego miaÅ‚?- Zostawimy ci wszystkie twoje brzydkie zÄ™by i nie pozwo-limy, by tani garnitur przesiÄ…knÄ…Å‚ krwiÄ….Jak dla mnie, interesżycia.- Co to za gość? - spytaÅ‚ JJ, odsuwajÄ…c siÄ™ o krok od Gar-cii.131- Gość, z którym lepiej nie zadzierać - odpowiedziaÅ‚ Gar-cia, ponownie siÄ™ do niego zbliżajÄ…c.- To mój nowy partner, i chyba ciÄ™ nie polubiÅ‚.Ostatni ko-leÅ›, do którego nie zapaÅ‚aÅ‚ sympatiÄ…, dalej nie może pogryzćniczego twardszego od pÄ…czka.- Nie możesz go trzymać na smyczy?- Jasne, że mogÄ™, ale zostawiÅ‚em smycz w samochodzie.PójdÄ™ po niÄ….Zajmiecie siÄ™ sobÄ… przez te kilka minut?- Czekaj, czekaj, stary.Nie zostawiaj mnie tu z tym potwo-rem.D-King lubi spÄ™dzać piÄ…tkowe i sobotnie wieczory w klu-bie Vanguard w Hollywood.Znajdziecie go w sali dla VIP-ów.- A dzisiaj, teraz, gdzie możemy go znalezć?- SkÄ…d mam u diabÅ‚a wiedzieć, ziomalu? I tak wyÅ›wiad-czam wam przysÅ‚ugÄ™.Klub Vanguard w piÄ…tki i soboty - tylewiem.- Lepiej, żebyÅ› nie robiÅ‚ nas w konia - zagroziÅ‚ Garcia.- Po co do cholery miaÅ‚bym to robić? %7Å‚ebyÅ›cie mnie po-tem znalezli?Hunter poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na lewym ramieniu JJ-a i Å›cisnÄ…Å‚ z ca-Å‚ych siÅ‚.JJ zwinÄ…Å‚ siÄ™ z bólu.- NaprawdÄ™ mam nadziejÄ™, że nie bÄ™dziemy przez ciebieszukać wiatru w polu, ZIOMALU.JJ na próżno usiÅ‚owaÅ‚ wyswobodzić siÄ™ z uÅ›cisku.- MówiÄ™ prawdÄ™, stary.Serio.Hunter puÅ›ciÅ‚ go w koÅ„cu.JJ zaczÄ…Å‚ siÄ™ otrzepywać.- I cozrobiliÅ›cie z moim garniturem? Takie rzeczy kosztujÄ….Garcia sprawdziÅ‚ kieszenie.WyjÄ…Å‚ drobne.- Dolar dziewięćdziesiÄ…t pięć.Kup sobie nowy.- PowinieneÅ› mu zaÅ‚atwić jakiegoÅ› specjalistÄ™ od kontro-lowania agresji.Nie macie tam psychiatrów w policji?- Nikogo tak dobrego, by go wyleczyć - rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ Hun-ter.132JJ burknÄ…Å‚ coÅ› pod nosem po hiszpaÅ„sku i odszedÅ‚.GarciaschowaÅ‚ drobniaki do kieszeni i czekaÅ‚, aż JJ odejdzie wystar-czajÄ…co daleko.- I jak?- NiezÅ‚y jesteÅ› w odgrywaniu zÅ‚ego gliny.Co za przemiana.Nawet ja daÅ‚em siÄ™ nabrać.- Ostatni gość, do którego nie zapaÅ‚aÅ‚em sympatiÄ…, nadalnie jest w stanie pogryzć niczego twardszego od pÄ…czka ?- ChciaÅ‚em, by zabrzmiaÅ‚o to przekonujÄ…co - uÅ›miechnÄ…Å‚siÄ™ Hunter.- Co dalej?- Chyba wybierzemy siÄ™ w piÄ…tek na imprezÄ™ - odpowie-dziaÅ‚ Hunter, siÄ™gajÄ…c po kluczyki.19.Hunter nadepnÄ…Å‚ na pedaÅ‚ gazu cztery razy, potem przekrÄ™-ciÅ‚ kluczyk w stacyjce.Silnik zarzÄ™ziÅ‚, zastukaÅ‚, diody na descerozdzielczej zamigotaÅ‚y, ale samochód nie odpaliÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ]