[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.OkazaÅ‚ siÄ™ jeszcze gorszy niżmyÅ›laÅ‚am.DaÅ‚abym sobie z nimi radÄ™, nigdy nie miaÅ‚am żadnych kontrowersji z poli-cjÄ…, lubiliÅ›my siÄ™ nawet wzajemnie i zdoÅ‚aÅ‚abym zaÅ‚atwić sprawÄ™, obojÄ™tne jakÄ…, dyplo-matycznie, gdyby nie Å›wieżutko przerwana konferencja przy stole. SÅ‚ucham panów? powiedziaÅ‚am smÄ™tnie. To nie ta powiedziaÅ‚ ten w mundurze. ChcielibyÅ›my siÄ™ widzieć z paniÄ… IzÄ… Brant powiedziaÅ‚ ten po cywilnemu. To ja powiedziaÅ‚yÅ›my równoczeÅ›nie, ja i stojÄ…ca kawaÅ‚ek za mnÄ… ciotka Iza, poczym reszta wypowiedzi wypadÅ‚a nam już różnie. Znowu? spytaÅ‚a kÄ…Å›liwie ciotka. ProszÄ™ bardzo powiedziaÅ‚am ja. To ta powiedziaÅ‚ ten w mundurze. Podinspektor Edward Bieżan powiedziaÅ‚ ten po cywilnemu.PrzerwaÅ‚am mu od razu. Bardzo pana przepraszam, czy mógÅ‚by pan operować starymi okreÅ›leniami? Cipodinspektorzy i nadkomisarze strasznie mi siÄ™ mylÄ…, nie mam pojÄ™cia, kto jest kim.Podinspektor to dawne co.? Major. Taka wysoka szarża, do mnie? zdziwiÅ‚am siÄ™. Może, mimo wszystko, do mnie wtrÄ…ciÅ‚a ciotka drwiÄ…co.62 To ta powtórzyÅ‚ ten w mundurze z naciskiem. Czy pozwoli pani, że wejdziemy? spytaÅ‚ grzecznie major-podinspektor, zwra-cajÄ…c siÄ™ jakby do przestrzeni pomiÄ™dzy ciotkÄ… a mnÄ….NajchÄ™tniej wypchnęłabym ich za drzwi i porozmawiaÅ‚a na schodach albo w garażu,a nie tu, z caÅ‚Ä… rodzinÄ… na karku.Nawet bardziej na karku niż mogÅ‚am siÄ™ spodziewać.Niestety, ciotka Iza uczyniÅ‚a zapraszajÄ…cy gest, w progu salonu ukazaÅ‚ siÄ™ wuj Ignacyw eleganckim ukÅ‚onie. Prosimy, prosimy! zawoÅ‚aÅ‚ zachÄ™cajÄ…co. Niech tu wejdÄ…! usÅ‚yszaÅ‚am z wnÄ™trza rozkaz babci.PrzypomniaÅ‚am sobie nagle, że policja lubi przesÅ‚uchiwać Å›wiadków i podejrzanychw pojedynkÄ™, i doznaÅ‚am nikÅ‚ej pociechy.Rodziny z domu, rzecz jasna, wyrzucić siÄ™ nieda, ale zostaje mi jeszcze moja wÅ‚asna sypialnio-pracownia, pozbawiona wprawdziekrzeseÅ‚, które przeszÅ‚y do salonu i goÅ›cinnych pokoi, ale z tapczanem.Na razie nie mo-gÅ‚am zrobić nic innego, jak tylko wprowadzić ich do wnÄ™trza.Wszystkim udaÅ‚o siÄ™ usiąść.Ów major-podinspektor przez chwilÄ™ przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ caÅ‚emu zgromadzeniu z wiel-kim zainteresowaniem.Potem powiedziaÅ‚: %7Å‚adna z paÅ„ nie musi z nami rozmawiać.OsobiÅ›cie proszÄ™ o pomoc w rozwikÅ‚a-niu trudnej sprawy i jest to proÅ›ba, a nie żaden nakaz.Bez wzglÄ™du na to, która z paÅ„jest paniÄ… IzÄ… Brant, rozmowa jest konieczna, jeÅ›li zatem wÅ‚aÅ›ciwa pani odmówi, zosta-nÄ™ zmuszony wysÅ‚ać jej wezwanie do komendy.Ale miaÅ‚em nadziejÄ™, że uda nam siÄ™ po-rozumieć w przyjemniejszej atmosferze. Pochwalam skomentowaÅ‚a babcia. MiÅ‚o mi, dziÄ™kujÄ™.Zatem pani Iza Brant, to która z paÅ„? Obie powiadomiÅ‚a go babcia drewnianym gÅ‚osem.JakiÅ› taki ton umiaÅ‚a z sie-bie wydobyć, że wrÄ™cz siÄ™ sÅ‚yszaÅ‚o korniki.Major zachowaÅ‚ zdumiewajÄ…cy spokój. Rzadki przypadek.Zapewne nazwisko rodzinne? Nie odparÅ‚a ciotka Iza z wyraznÄ… przyjemnoÅ›ciÄ…. To moje nazwisko wyznaÅ‚ ze skruchÄ… wuj Filip. %7Å‚ona je nosi. A która z paÅ„ jest paÅ„skÄ… żonÄ…? Ta rzekÅ‚ wuj Filip i z grzecznoÅ›ci wskazaÅ‚ nie palcem, a gestem.Nie spoglÄ…daÅ‚za gestem i wypadÅ‚o mu nieszczęśliwie, na ciotkÄ™ OlgÄ™, która siedziaÅ‚a tuż koÅ‚o ciotkiIzy. Nieprawda! wyrwaÅ‚o siÄ™ półgÅ‚osem temu w mundurze.Nie wtrÄ…caÅ‚am siÄ™ na razie do tego dość niezwykÅ‚ego przesÅ‚uchania, bo zajÄ™ta byÅ‚amodgadywaniem jego szarży.WypadÅ‚o mi, że, wedle dawnej nomenklatury, powinien tobyć sierżant, i najbardziej ze wszystkiego chciaÅ‚am w tej chwili potwierdzić sÅ‚usznośćpoglÄ…du.63 Mnie proszÄ™ do niczego nie mieszać! zdenerwowaÅ‚a siÄ™ ciotka Olga.Hipotetyczny sierżant nie bawiÅ‚ siÄ™ w grzecznoÅ›ci, tylko wyraznie pokazaÅ‚ palcemciotkÄ™ IzÄ™. To ta oznajmiÅ‚ gniewnie. Pani Iza Brant?Ciotka Iza potwierdziÅ‚a z kwitnÄ…cÄ… satysfakcjÄ…. A pani? zwróciÅ‚ siÄ™ major do mnie. Też jestem Iza Brant zgodziÅ‚am siÄ™ szybko. I zaraz to panu udowodniÄ™, alezanim co, bardzo proszÄ™, czy ten pan ma rangÄ™ sierżanta? Chora bÄ™dÄ™, jeÅ›li siÄ™ nie upew-niÄ™! Może pani ozdrowieć od razu, sierżanta, zgadza siÄ™.Wedle nowego nazewnic-twa. Nie chcÄ™ nowego nazewnictwa, mówiÅ‚am panu, że mi siÄ™ myli.Sierżant, dobrzezgadÅ‚am.To czego pan sobie życzy? Skoro panowie skÅ‚adajÄ… wizytÄ™ towarzyskÄ…, może byÅ› tak zachowaÅ‚a siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie? skarciÅ‚a mnie babcia. Panowie siÄ™ zapewne czegoÅ› napijÄ…. Nie, dziÄ™kujemy odmówiÅ‚ smutnie major
[ Pobierz całość w formacie PDF ]