[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gość jeden, jakiś takiz doskoku, pętał się, ale chyba miał zezwolenie, jak zobaczyliśmy, że pstryka, Mundeksię wystraszył.Cholera, dowód rzeczowy.Prosił go, jak człowieka, żeby mu to oddał,z tym że nie zaraz, cała kołomyja z tym była, bo ten fotograf się zmył i jeden kumpelganiał go po całym mieście.W takim sklepiku go dopadł.A potem ja, od razu nie mo-głem, bo dzwigiem byłem, potem się przesiadłem na malucha i razem z Mundkiem je-chaliśmy za nim aż do jego domu, pod Las Kabacki. Na %7łołny? Na %7łołny, zgadza się. To był jego dom? A skąd ja mam wiedzieć czy jego, w każdym razie tam mieszkał.I pracownię miał,ciemnię, całe laboratorium, w ogóle wszystko.Mariusz Ciągała się nazywa.Fotografikartysta okazało się.Wszystko mu się wyjaśniło, że w razie czego Mundek z roboty pole-ci i jaką karę mu jeszcze przyłupią, zmartwił się bardzo, owszem.Całkiem nawet przy-zwoity się wydawał, ale zdjęcia zniszczyć nie chciał.Powiedział, że dla niego to też jestdowód rzeczowy, tyle że w całkiem innej sprawie, a ogólnie biorąc, był jakiś taki przy-gaszony i smętny.W końcu się zgodził, oddał Mundkowi odbitkę i negatyw, a tu pro-szę.Albo jedną sobie zostawił i tutaj leży, albo z drugiej odbitki zrobił negatyw i odbi-tek może mieć ile chcąc.Ale skoro pani mówi, że przedawnione. Przedawnione bezwzględnie  przyświadczył major z wielką stanowczością. Mnie interesuje ten Mariusz Ciągała.Był pan u niego? No mówię przecież, że byłem.Razem z Mundkiem byliśmy. Widział pan tam u niego zdjęcia? I jakie jeszcze!  zachwycił się uspokojony już Rysio. Istne cuda! Przy nas po-większenie robił, i wie pan co? Noga muchy! Super! W życiu bym nie zgadł.To jest, wiepan, włosami porośnięte, a jeszcze jakoś tak podświetlone, słońcem chyba, albo może tamucha na lampie siedziała.Rodzina zamilkła już w początkach relacji.Major zlekceważył lokalizację muchy. Sprzęt miał odpowiedni? Hiper i ekstra.Mundek ma o tym jakieś pojęcie, mówił, że za to jego atelier dwarollsy by kupił i z głodu nie umarł.Pytał go nawet, co z tym robi, za takie zdjęcia szmalby kosił światowy, a on tak jakoś półgębkiem powiadał, że to tylko jego hobby, i tematzmieniał. A co, wobec tego, mówił, że robi? Nie tak całkiem hobbystycznie?183  Mechanik.Do drobnych dyrdymałów.I też nieprawda, drobnych, akurat, na tymto ja się przypadkiem trochę znam.Mechanika elektroniczna, rozumie pan, nie łącz-ność, nie komputery, roboty raczej.Na bazie klawiatury, klawisz pan wciska, a końców-ki dłubią, dopasowują, podnoszą, co pan chce.Popatrzyłem tam sobie, bajka! Sciencefiction! Zdolny chłopak. No właśnie.I taki jakiś przegrany. Mówił coś o sobie? O sobie to nie bardzo.O technice owszem. %7łonę podobno ma.Widział ją pan? Mignęła nam z daleka.O ile to była żona.Blondyna taka, co oko ciągnie.Aleudziału nie brała. No tak.Przytrafił mu się ten Rysio jak ślepej kurze ziarno.Obydwoje z Aukaszem milcze-liśmy grobowo.Za żadne skarby świata nie wyjawiłabym glinom swoich podejrzeń.jakich tam podejrzeń! Pewności, która się we mnie zalęgła.%7łe też, piorun niechby tostrzelił, ten Aukasz nie wyprzedził motocyklisty. Zlepy fart miałem, przychodząc na identyfikację do pani  powiedział majormiło. O, a to jego dom!  dowalił jeszcze Rysio, wskazując drugie zdjęcie. Dla kogo fart, dla kogo pech  mruknęłam ponuro. Istotnie.Pani zapewne miała nadzieję na pana Karczocha? Na Pustynkę. Tu mogę pani sprawić przyjemność.Oczywiście bez szczegółów.Pan Pustynkorównież został rozpoznany przez właściwą osobę i nie jest bez winy. Bez kilku win, jak sądzę?  sprostował grzecznie Aukasz.Major już zaczął zbierać ze stołu serwis fotograficzny.Zatrzymał się i spojrzał na nie-go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl