[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślałam, że nawet jeśli Chińczycy tym aresztowaniem przerwali jego działalność, to przecież nie ma sensu, żeby nie skontaktował się ze swoją siatką.Ale jeśli Chińczycy wcale go nie aresztowali? Jeśli to była tylko pułapka? „Przyjęliście mnie, ale nie byłem nagi”.Jan Paweł pokiwał głową.– Ja was ubrałem, bo byliście głupi.– Czyli głównym celem tego wszystkiego było wprowadzenie Achillesa do osiedla.– Ale co z tego wynika? Przecież i tak go podejrzewaliśmy.– Teraz to coś więcej niż tylko podejrzenia.Inaczej by nie pisali.– Nie mamy żadnych dowodów.Nic, co by przekonało Petera.– Owszem, mamy – oświadczyła Theresa.– Ostrą zupę.Spojrzał na nią, nie rozumiejąc.– Ostra.Kant Zupa.Z jeeshu Endera.Han Tzu, z Chin.Wychlapał wszystko.To na pewno była pułapka.– No dobrze – zgodził się Jan Paweł.– Czyli mamy dowód.Wiemy, że w rzeczywistości Achilles nie był więźniem.Chciał, żeby go tu dostarczyć.– Nie rozumiesz jeszcze? To znaczy, że naprawdę rozumie Petera.Wiedział, że Peter nie potrafi się oprzeć pokusie i uwolni go.Może nawet wiedział, że Groszek i Petra odejdą.Zastanów się: wszyscy wiedzieliśmy, jak niebezpieczny jest Achilles, więc mógł na to właśnie liczyć.– Odeszli ludzie najbliżsi Peterowi.Oprócz nas.– A Peter próbował nas odesłać.– I Suriyawong.– Jego Achilles przeciągnął na swoją stronę.– Albo Suri przekonał Achillesa, że dał się przeciągnąć.Ten spór prowadzili już wcześniej.– Wszystko jedno – uznała Theresa.– Samym swoim zjawieniem się tutaj Achilles zdołał odizolować Petera.Potem przez cały czas grał miłego gościa, był grzeczny i przy okazji z każdym się zaprzyjaźniał.Wszystko idzie gładko.Tyle że.– Tyle że zajął pozycję pozwalającą mu zabić Petera.– Jeśli tylko potrafi to zrobić tak, żeby nic nie wskazywało na niego.– Gotów zająć jego miejsce jako lojalny asystent.Powie „Wszystko w Hegemonii toczy się normalnie, będziemy administrować, dopóki nie zostanie wybrany nowy Hegemon”.Ale na długo przed tym wyborem zdąży przekazać wszystkie szyfry, zneutralizuje wojsko.I w ten sposób Chiny raz na zawsze pozbędą się Hegemonii.Ktoś ich uprzedzi o którejś misji Suriego, a wtedy zetrą z powierzchni Ziemi naszą dzielną małą armię i.– Po co ją likwidować, jeśli już spełnia ich rozkazy? – przerwała Theresa.– Nie wiemy, czy Suri.– Jak myślisz, co się stanie, jeśli Peter spróbuje wyjechać?Jan Paweł zastanawiał się przez chwilę.– Achilles przejmie rządy pod jego nieobecność.Taki manewr ma długą tradycję.– Równie długą ma ogłoszenie, że Hegemon zachorował, i niedopuszczanie do niego nikogo.– Wiesz, nie może zablokować dostępu do Petera, dopóki my tu jesteśmy.Spojrzeli po sobie.– Bierz paszport – rzuciła Theresa.– Niczego nie możemy zabrać.– Wykasuj wszystko w komputerach.– Jak myślisz, czego użyje? Trucizny? Jakiegoś bioagenta?– Bioagent jest najbardziej prawdopodobny.Mógł go tu przemycić.– Czy to ważne?– Peter nam nie uwierzy.– Jest uparty, zarozumiały i uważa nas za idiotów – zgodził się Jan Paweł.– Ale to przecież nie znaczy, że jest głupi.– Może uznać, że sam da sobie radę.Jan Paweł pokiwał głową.– Masz rację.Akurat tak głupi jest rzeczywiście.– Wykasuj swoje pliki z systemu i.– To bez znaczenia.Są backupy.– Ale przynajmniej nie tych listów.Jan Paweł wydrukował obie wiadomości, a Theresa usunęła je z pamięci terminala.Z papierowymi wersjami obu listów ruszyli do pokoju Petera.Peter był śpiący, opryskliwy i zirytowany.Lekceważył ich niepokój i upierał się, żeby zaczekać do rana.W końcu Jan Paweł stracił cierpliwość i wyciągnął go z łóżka jak dzieciaka.Peter był tak zaszokowany niezwykłym traktowaniem, że umilkł.– Niech ci się nie wydaje, że to sprawa między tobą a twoimi rodzicami – powiedział Jan Paweł.– Te listy są od Groszka i Petry, a oni przekazują wiadomość od Han Tzu z Chin.To trzy najlepsze militarne umysły na świecie, a wszyscy troje wykazali już, że są sprytniejsi od ciebie.Peter poczerwieniał ze złości.– Czy teraz się obudziłeś? Możesz uważnie posłuchać?– Jakie to ma znaczenie, czy posłucham? – burknął Peter.– Niech któreś z nich zostanie Hegemonem, jeśli są tacy mądrzy.Theresa schyliła się i spojrzała mu prosto w oczy.– Zachowujesz się jak zbuntowany nastolatek, gdy my usiłujemy ci powiedzieć, że dom się pali.– Przeanalizuj te wiadomości – dodał Jan Paweł.– Jakbyśmy byli dwójką twoich informatorów.Udawaj, że nam wierzysz.A przy okazji zastanów się, jak skutecznie Achilles usunął z twojego otoczenia każdego, kto był całkowicie godny zaufania.Oprócz nas.– Wiem, że chcecie jak najlepiej – powiedział Peter, ale jego głos zdradzał, że jest rozgniewany.– Zamknij się – przerwała mu Theresa.– I daruj sobie ten protekcjonalny ton.Widziałeś listy.Nie wymyśliliśmy ich sobie.Kant Zupa znalazł sposób, by przekazać Groszkowi i Petrze, że cała operacja ratunkowa była pułapką.Dałeś się wciągnąć, mądralo.Mając tyle czasu, Achilles wszystko tu rozpracował.Wie o każdym twoim ruchu, bo ktoś mu donosi.– Można się spodziewać – dodał Jan Paweł – że Chińczycy są gotowi do rozpoczęcia operacji.– Albo że zaaresztują cię żołnierze Suriego.– Inaczej mówiąc – wtrącił Peter – nie macie nawet pojęcia, czego powinienem się obawiać.– Zgadza się – przyznała Theresa.– Zgadłeś bezbłędnie.Ponieważ tańczyłeś, jak ci zagrał.Całkiem jakby ci dał scenariusz, a ty czytałeś swoją rolę jak robot.– W tej chwili jesteś marionetką, Peter.Myślałeś, że ty trzymasz sznurki, ale to on tobą kieruje.– I musisz wyjechać stąd natychmiast.– Skąd ten pośpiech? – rzucił niecierpliwie Peter.– Nie wiecie przecież, co on chce zrobić.Ani kiedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]