[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zapominawczość nie jest jedynie jakÄ…Å› vis inertiae,jak ludzie powierzchowni sÄ…dzÄ…, jest ona raczej czynnÄ…, w najÅ›ciÅ›lejszem znaczeniu pozytyw-nÄ… zdolnoÅ›ciÄ… hamujÄ…cÄ…, której przypisać należy, że wszystko to, co przeżywamy, doÅ›wiad-czamy, wchÅ‚aniamy, uÅ›wiadamia nam siÄ™ w stanie trawienia (możnaby go nazwać »wducha-wianiem«) nie wiÄ™cej, niż ów caÅ‚y tysiÄ…coraki proces, w jakim odbywa siÄ™ nasze cielesne od-żywianie, tak zwane »wcielanie«.Chwilowo zamknąć drzwi i okna Å›wiadomoÅ›ci; nie byćnapastowanym przez wrzawÄ™ i walkÄ™, wÅ›ród której podziemny Å›wiat naszych sÅ‚użebnych or-ganów pracuje dla siebie i przeciw sobie wzajem; nieco ciszy, pewna tabula rasa Å›wiadomo-Å›ci, aby znów znalazÅ‚o siÄ™ miejsce dla czegoÅ› nowego, przedewszystkiem dla dostojniejszychfunkcyi i funkcyonaryuszów, dla rzÄ…dzenia, przewidywania, przeznaczania z góry (bo naszorganizm urzÄ…dzony jest oligarchicznie) oto korzyść, jak siÄ™ rzekÅ‚o, czynnej zapominawczo-Å›ci, odzwiernej niejako, strażniczki duchowego Å‚adu, spokoju, etykiety.I tu natychmiast roz-ważyć należy, jakby dalece nie byÅ‚o żadnego szczęścia, żadnego wesela, żadnej nadziei, żad-nej dumy, żadnego t e r a z bez zapominawczoÅ›ci.CzÅ‚owiek, w którym ten hamujÄ…cy aparatulegÅ‚ uszkodzeniu i zle dziaÅ‚a, podobny jest do dyspeptyka (a nietylko podobny) który niemoże siÄ™ z niczem »uporać«.WÅ‚aÅ›nie to z koniecznoÅ›ci zapominawcze zwierzÄ™, w któremzapomnienie stanowi silÄ™, formÄ™ t Ä™ g i e g o zdrowia, przyswoiÅ‚o sobie zdolność przeciwnÄ…,pamięć, z której pomocÄ… zawiesza w pewnych wypadkach zapominawczość w jej czynnoÅ›ci, w tych mianowicie wypadkach, kiedy siÄ™ ma przyrzekać: nie jest to wiÄ™c wcale tylko biernaniemożność pozbycia siÄ™ raz wyrytego wrażenia, nietylko niestrawność raz w zastaw danegosÅ‚owa, z którem nie można siÄ™ uporać, lecz czynne n i e c h c e n i e pozbycia siÄ™, przedÅ‚użanechcenie raz chcianego, wÅ‚aÅ›ciwa p a m i Ä™ ć w o l i: tak, że miÄ™dzy pierwotne »chcÄ™«, »uczy-niÄ™«, a wÅ‚aÅ›ciwe wyÅ‚adowanie woli, jej a k t, można Å›miaÅ‚o wstawić Å›wiat nowych rzeczy,szczegółów, nawet aktów woli, bez obawy, że dÅ‚ugi ten Å‚aÅ„cuch woli pÄ™knie.Lecz czegóż towszystko wymaga! Jakżeż to czÅ‚owiek, by w ten sposób rozporzÄ…dzać swojÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ…,musiaÅ‚ wyuczyć siÄ™ odróżniać zdarzenia konieczne od przypadkowych, wiÄ…zać myÅ›li przy-czynowo, na to, co odlegÅ‚e, patrzeć jak na obecne i umieć je przewidywać, oznaczać pewniecel i Å›rodki ku niemu, wogóle umieć liczyć, obliczać! Jakże czÅ‚owiek wprzód sam musiaÅ‚ siÄ™stać o b l i c z a l n y m, p r a w i d Å‚ o w y m, podlegÅ‚ym k o n i e c z n o Å› c i, by móc obli-czać też siebie samego w stosunku do swego wÅ‚asnego wyobrażenia, aż wkoÅ„cu w sposób, wjaki to czyni przyrzekajÄ…cy, zarÄ™czyć za siebie, j a k o z a p r z y s z Å‚ o Å› ć!2. Oto sÄ… wÅ‚aÅ›nie dÅ‚ugie dzieje powstania o d p o w i e d z i a l n o Å› c i.Zadanie wyhodo-wania zwierzÄ™cia, które Å›mie przyrzekać jak wam to już jasne zapewne zawiera w sobie,jako warunek i przygotowanie, zadanie bliższe: u c z y n i ć wprzód czÅ‚owieka do pewnegostopnia podlegÅ‚ym koniecznoÅ›ci, jednolitym, równym wÅ›ród równych, prawidÅ‚owym i przetoobliczalnym.Olbrzymia praca tego, co zwÄ™ »obyczajnoÅ›ciÄ… obyczaju« (por.Jutrzenka str.15,nast.21, 24) wÅ‚aÅ›ciwa praca czÅ‚owieka nad samym sobÄ… w najdÅ‚uższym okresie rodzajuludzkiego, jego caÅ‚a p r z e d h i s t o r y c z n a praca, ilekolwiekby w niej tkwiÅ‚o srogoÅ›ci,tyraÅ„stwa, tÄ™poty i idyotyzmu, ma w tem swe gÅ‚Ä™bokie znaczenie, swe wielkie usprawiedli-wienie, że obyczajność obyczaju i spoÅ‚eczny kaftan bezpieczeÅ„stwa u c z y n i Å‚ y czÅ‚owieka26rzeczywiÅ›cie obliczalnym.StaÅ„my natomiast na koÅ„cu olbrzymiego procesu, tam gdzie doj-rzewajÄ… ostatecznie owoce drzewa, gdzie spoÅ‚eczeÅ„stwo i obyczajny jego obyczaj wyjawiajÄ…nareszcie, d o c z e g o byÅ‚y tylko Å›rodkiem: a znajdziemy, jako najdojrzalszy na tem drzewieowoc s a m o w Å‚ a d n ei n d y w i d u u m, samemu sobie tylko równe, które znowu uwolniÅ‚o siÄ™ od obyczajnoÅ›ciobyczaju, samorzÄ…dne, nadobyczajne indywiduum (bo »samorzÄ…dny« i »obyczajny« wyklu-czajÄ… siÄ™ wzajem), sÅ‚owem czÅ‚owieka z wÅ‚asnÄ…, niezawisÅ‚Ä…, dÅ‚ugotrwaÅ‚Ä… wolÄ…, który Å› m i e pr z y r z e k a ć a w nim dumnÄ…, w każdym mięśniu drgajÄ…cÄ… Å›wiadomość tego, co tu osta-tecznie zdobyte zostaÅ‚o i w niego wcielone, wÅ‚aÅ›ciwÄ… Å›wiadomość mocy i wolnoÅ›ci, uczuciedopeÅ‚nienia czÅ‚owieka wogóle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]