[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeto stworzył Bóg niewiastę.I faktycznie, nastąpił koniec nudy ale i czegoś innego jeszcze! Niewiasta była drugim błędem Boga. Niewiasta jest wedle swejistoty wężem, Heva" wie to każdy kapłan; od niewiasty pochodzi wszelkie nieszczęście naświecie" również to wie każdy kapłan. Zatem od niej pochodzi także nauka".Dopiero dziękiniewieście nauczył się człowiek kosztować z drzewa poznania. Co się stało? Starego Boga przejąłpiekielny lęk.Sam człowiek stał się jego największym błędem, Bóg stworzyłsobie rywala, nauka czyni człowieka równym Bogu na kapłanów i bogów przychodzi kres, gdyczłowiek staje się istotą naukową! Morał: nauka jest czymś, co samo w sobie zakazane tylkoona jest zakazana.Nauka jest pierwszym grzechem, zalążkiem wszystkich grzechów, grzechempierworodnym.Tylko taki jest morał. Masz nie poznawać" z tego cała reszta.Piekielny lękBoga nie przeszkodził mu być roztropnym.Jak bronić się przed nauką? pytanie to na długi czas stało 23się jego głównym problemem.Odpowiedz: wypędzić człowieka z raju! Szczęście, bezczynnośćnasuwają myśli wszystkie myśli są złymi myślami.Człowiek nie powinien myśleć. I kapłansam w sobie" wynajduje niedolę, śmierć, ciążę jako zagrożenie dla życia, wszelkiego rodzaju nędzę,starość, mordęgę, a przede wszystkim chorobę wszystko środki w walce z nauką! Niedola niepozwala człowiekowi na myślenie.A mimo to! okropność! Dzieło poznania piętrzy się, szturmującniebo, przynosząc zmierzch bogów co czynić! Stary Bóg wymyśla wojnę, dzieli ludy, sprawia, żeludzie się wzajemnie unicestwiają (kapłani zawsze potrzebowali wojny.) Wojna wielkiwichrzyciel nauki, między innymi! Niewiarygodne! Poznanie, emancypacja od kapłanów, rośnienawet mimo wojen. Staremu Bogu przychodzi ostatnia decyzja: człowiek stał się istotą naukową nic nie pomoże, trzeba go utopić?.49. Zrozumieliście mnie.Początek Biblii zawiera cala psychologię kapłana. Kapłan zna tylkojedno wielkie niebezpieczeństwo: naukę zdrowe pojęcie przyczyny i skutku.Nauka zaś, generalniebiorąc, rozkwita tylko w szczęśliwych warunkach trzeba mieć nadmiar czasu, trzeba mieć nadmiarducha, by móc poznawać". Zatem trzeba człowieka unieszczęśliwić" taka była zawsze logikakapłana. Aatwo już zgadnąć, co, dzięki tej logice dopiero, przyszło na świat: grzech".Pojęciewiny i kary, cały etyczny porządek świata" został wynaleziony przeciwko nauce przeciwkouwolnieniu się człowieka od kapłana.Człowiek nie powinien patrzyć poza siebie, powinien patrzyćw siebie; nie powinien, jako uczący się, roztropnie i przezornie wglądać w rzeczy, w ogóle niepowinien wglądać: powinien cierpieć.Powinien tak cierpieć, by cały czas potrzebował kapłana.Precz z lekarzami! Człowiek potrzebuje zbawiciela.Pojęcie winy i kary, włącznie z doktryną łaski", odkupienia", przebaczenia" wszystko kłamstwa bez jakiejkolwiek realnościpsychologicznej wymyślone, by zniszczyć w człowieku zmyśl przyczynowości: są one zamachemna pojęcie przyczyny i skutku! Zamachem dokonanym nie pięścią, nie nożem, nie uczciwością wnienawiści i miłości! Lecz zamachem, którego zródło stanowią najtchórzliwsze, najprzebieglejsze,najniższe instynkty! Zamachem kapłańskimi Zamachem pasożytniczymi Wampiryzmem bladych,podziemnych krwiopijców!.Gdy naturalnych następstw jakiegoś czynu nie uważa się już za naturalne", lecz za spowodowane przez pojęciowe upiory zabobonu, przez Boga", przez duchy",przez dusze", za czysto moralne" konsekwencje, za nagrodę, karę, wskazówkę, za środekwychowawczy, to przesłanka poznania uległa już zniszczeniu to popełniono największą zbrodnię naludzkości. Powiedzmy jeszcze raz: grzech, tę formę samo-pohańbienia człowieka par eoccellence,wynaleziono, by uniemożliwić naukę, kulturę, wszelkie podwyższanie człowieka i dostojność czło-wieka; kapłan panuje dzięki wynalazkowi grzechu.50.Nie mogę tu pominąć psychologii wiary", wierzących", co będzie z korzyścią, jakże by inaczej,właśnie dla samych wierzących".Jeśli dziś nie brak jeszcze takich, którzy nie wiedzą, dlaczego bycie wierzącym" jest nieprzyzwoitością bądz oznaką dekadencji, złamanej woli życia to jutro będą jużwiedzieć.Mój głos dosięgnie również tych, co mają przytępiony słuch. Jeśli się nie przesłyszałem,to wśród chrześcijan zdaje się istnieć pewnego rodzaju kryterium prawdy, które bywa nazywane dowodem z siły". Wiara obdarza błogością: zatem jest prawdziwa". Zapewne, można by tu, popierwsze, podnieść zarzut, iż właśnie obdarzanie błogością nie jest dowiedzione, lecz tylko obiecane:błogość związana z wiarą" jako swym warunkiem człowiek ma uzyskać stan błogości, ponieważwierzy.Czym jednak dowieść, że faktycznie nastąpi stan, który kapłan obiecuje wierzącemu w zaświatach", niedostępnych dla jakiejkowiek kontroli? Rzekomy dowód z siły" jest więc, wgruncie rzeczy, znów tylko wiarą, że nie zabraknie skutku, którego człowiek obiecuje sobie po wierze.W formule: wierzę, że wiara obdarza błogością; zatem jest prawdziwa". Tym sposobemjesteśmy jednak już u kresu.Jako kryterium prawdy, owo zatem" byłoby absurdem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]