[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W środku czuła wzbierającą jak balon dziką radość.Pokazywał jej całą sekwencję - łącznie z zewnętrznym polem energetycznym! Teraz już wiedziała, co to jest.Część dodatkowego systemu zabezpieczającego, z ograniczonym do minimum dostępem z zewnątrz i nieosiągalna dla pracujących w środku robotów, które - jak to Lizzie właśnie zademonstrowała - nie były szczególnie trudne do przeprogramowania.Niektóre staromodne systemy fabryczne eksperymentowały z najdziwaczniejszymi urządzeniami dodatkowymi, żeby uniemożliwić fizyczną kontrolę różnym złośliwym psujom.Jeśli będzie w stanie przeszperać ten system pomocniczy, będzie mogła z niego operować polem Y.A ona będzie potrafiła przeszperać ten system.W końcu jest niepokonaną Lizzie Francy.- Proszę powtórzyć sekwencję testującą - rzuciła szybko, planując wezwać Vicki przy następnej chwili ciszy.Ale tuż po sprawdzeniu świateł mały ekranik ścienny pociemniał.Potem wyświetlił napis - tym razem bez wersji dźwiękowej: SEKWENCJA TESTUJĄCA ODWOŁANA.65-B.65-B.Standardowy kod przemysłowy oznaczający mikrofalowy sygnał nadzorujący pochodzący ze źródła obecnego tutaj, lecz poza wszystkimi systemami.Było to standardowe zabezpieczenie przy wszystkich procesach związanych z promieniowaniem.Cała operacja mogła zostać wstrzymana przez odpowiedni, ręcznie nadany sygnał z pilota zdalnego sterowania o krótkim zasięgu.Do fabryki przyjechały Woły.Lizzie wycofała się tyłem ze swej ciasnej dziury dwa i pół metra nad ziemią.Zaczęła macać stopą w poszukiwaniu metalowej platformy podnośnika.Nie znalazła.Gorączkowo zaczęła przekręcać napęczniałe ciążą ciało, aż wreszcie znalazła się twarzą przy otworze.Wózek metr odtoczył się od ściany, prawdopodobnie, kiedy testowano maszyny.Balansując ostrożnie, Lizzie maksymalnie wyciągnęła przed siebie ręce.Mogła sięgnąć zaledwie końca metalowej płyty, która wciąż leżała na podniesionym ramieniu wózka.Ale płyta nie była przecież przytwierdzona do wózka i nie mogła za jej pomocą przyciągnąć go do siebie.A wtedy nagle wózek znów ożył i zaczął toczyć się w stronę linii produkcyjnej, żeby wrócić do swoich zwykłych zajęć, a Lizzie została z płytą w ręku, zawieszona nad podłogą.Pod spodem znów zawrzała oszalała nierobota: automaty dalej składały pojemniczki z energią Y i rozbijały je o źle ustawione stożki; puste obudowy toczyły się po podłodze, wózki widłowe przewoziły powietrze.Zza sterty palet wypadła Vicki, usiłując przekrzyczeć panujący dookoła hałas.Pewnie wołała ją po imieniu.A potem nagle otwarły się drzwi w przyległej ścianie i do hali weszło dwoje Wołów, kobieta i mężczyzna, z pistoletami w dłoniach.Natychmiast i bez zastanowienia, Lizzie przyciągnęła do ściany szarą płytę, przytrzymując ją od środka paznokciami.Serce waliło jej jak oszalałe, a ona sama trzęsła się ze strachu, skulona wysoko wewnątrz piankowej ściany.INTERLUDIUMDATA TRANSMISJI: 4 listopada, 2120DO: Bazy księżycowej SelenePRZEZ: Stację naziemną enklawy w Toledo, satelitę GEO C-1494 (USA), satelitę E-398 (Francja)TYP PRZESŁANIA: Nie szyfrowaneKLASA PRZESŁANIA: Klasa D, dostęp publiczny, zgodnie z ustawą Kongresu 4892-18, z maja 2118POCHODZENIE: „Plemię Roya L.Spatha” z OhioTREŚĆ PRZESŁANIA:Matko Mirando! Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie! To my jesteśmy ci ubodzy i ciebie błagamy o łaskę! Dałaś nam dar Boży z tymi Twoimi strzykawkami Przemiany i za to cię czcimy! Błogosławionaś ty między niewiastami! Ty uwolniłaś nas od Jeźdźca Głodu i Zarazy, a więc prosimy cię: uwolnij nas od Śmierci! Daj nam dnia tego życie nieśmiertelne i ześlij strzykawki, które pozwolą nam żyć tak jak ty - zawsze i wiecznie, i bez końca, amen! Módl się za nami, abyśmy nie mieli godziny śmierci! Dziękujemy!POTWIERDZENIE: Nie otrzymano3- POLE ZABEZPIECZAJĄCE W FABRYCE NIE DZIAŁA - rzuciła Cazie siedemdziesiąt kilometrów przed Willoughby.Jackson zerknął na swoją eksżonę, wpatrzoną intensywnie w ekran przenośnego terminalu.Helikopter leciał na automacie, a on przysypiał w fotelu, w duchu zadowolony, że jest w stanie drzemać w jej obecności.Znaczy to, że jej władza nad nim słabnie - czyż nie? A może po prostu znaczy to, że nie przywykł do tego, że leci helikopterem o szóstej dwadzieścia dziewięć rano
[ Pobierz całość w formacie PDF ]