[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Myślę o skromnej inwestycji walutowej i jeżeli się okaże, że mam rację, to co miesiąc zarobię parę dolarów.- Trochę ryzykowne, no nie?- Jak chcesz osiągnąć zysk, musisz brać pod uwagę ryzyko.Tajemnica tkwi w tym, żeby wyeliminować czynniki, które je powiększają.- Su Ling nie wyglądała na przekonaną.- Powiem ci, co zamierzam - rzekł Nat.- Teraz zarabiam czterysta dolarów jako kapitan.Jeżeli sprzedam te dolary za jeny w transakcji terminowej z rocznym wyprzedzeniem po cenie aktualnej, a potem znowu przejdę na dolary za dwanaście miesięcy i jeżeli kurs dolara do jena będzie się nadal utrzymywał na takim poziomie jak w ciągu ostatnich siedmiu lat, to powinienem mieć od czterystu do pięciuset dolarów rocznego zysku.- A jeżeli tendencja się odwróci? - powiedziała Su Ling.- Ale się nie odwróciła przez ostatnich siedem lat.- A gdyby?- Straciłbym czterysta dolarów, czyli miesięczną pensję.- Ja bym wolała mieć gwarantowaną comiesięczną wypłatę.- Nigdy nie dorobisz się kapitału z pracy zarobkowej - powiedział Nat.- Większość ludzi żyje ponad stan i ich jedyną formą oszczędzania jest polisa na życie albo obligacje, a jedno i drugie może zdziesiątkować inflacja.Zapytaj mojego ojca.- Ale na co nam potrzebne te pieniądze? - spytała Su Ling.- Na moje kochanki - rzekł Nat.- A gdzie one są?- Większość we Włoszech, ale są i inne, rozproszone w głównych stolicach świata.- To dlatego zmierzamy do Wenecji?- I do Florencji, Mediolanu i Rzymu.Kiedy się z nimi żegnałem, wiele było nagich i - co bardzo mi się u nich podoba - wcale się nie starzeją, co najwyżej od nadmiaru słońca robią się na nich rysy.- Szczęśliwe kobiety - zauważyła Su Ling.- A masz jakąś ulubienicę?- Nie, jestem raczej rozwiązły, chociaż gdybym musiał wybierać, to jest pewna dama we Florencji, mieszkająca w niewielkim pałac którą wielbię, i marzę, żeby ją spotkać.- Czy przypadkiem nie jest dziewicą? - spytała Su Ling.- Jesteś bystra - przyznał Nat.- Mówią na nią Maria?- Przejrzałaś mnie, chociaż jest wiele Marii we Włoszech.- „Pokłon Trzech Króli” Tintoretta.- Nie.- Belhniego „Madonna z dzieciątkiem”.- Nie, ta znajduje się w Watykanie.- Su Ling zamilkła na chwilę, kiedy stewardesa poprosiła żeby zapięto pasy.- Caravaggio? - spytała w końcu.- Bardzo dobrze.Zostawiłem ją w Palazzo Pitti, na ścianie po prawej stronie galerii na trzecim piętrze.Obiecała, że dochowa mi wierności, aż wrócę.- I tam pozostanie, bo taka kochanka kosztowałaby cię więcej niż czterysta dolarów miesięcznie, a jeżeli nadal zamierzasz zająć się polityką, nie będzie cię stać nawet na ramę.- Nie zajmę się polityką, póki nie będzie mnie stać na całą galerię - zapewnił Nat żonę.Do Annie zaczęło docierać, dlaczego Brytyjczycy mają lekceważący stosunek do amerykańskich turystów, skoro jakimś cudem potrafią oni w trzy dni obejrzeć Londyn, Oksford, Blenheim oraz Stratford.Zdumiała się, kiedy zobaczyła, jak turyści wysypują się z autokarów przed Królewskim Teatrem Szekspirowskim w Stratfordzie, siadają na widowni, a potem wychodzą podczas przerwy, a na ich miejsce przychodzą następne gromady ich rodaków.Annie nigdy by w to nie uwierzyła, ale kiedy wróciła po przerwie, dwa rzędy przed nią były pełne ludzi o znajomym akcencie, których przedtem nie widziała na oczy.Zastanowiła się, czy ci, którzy obejrzeli drugi akt, opowiedzieli widzom pierwszego aktu, co się przydarzyło Rosencrantzowi i Guildensternowi, czy też tamten autokar wracał już do Londynu.Po tym jak spędzili dziesięć spokojnych dni w Szkocji, Annie przestało gnębić poczucie winy.Cieszyli się, że są w Edynburgu podczas festiwalu i mogą wybierać pomiędzy sztukami Marlowe’a i muzyką Mozarta, dramatami Pintera i farsami Ortona.Jednak dla obojga najważniejszym wydarzeniem tej podróży był długi objazd obu wybrzeży.Widoki były tak fascynujące, że uznali, iż nie ma piękniejszych krajobrazów na świecie.W Edynburgu próbowali wytropić rodowód Gatesów i Davenportów, ale zdobyli tylko wielką kolorową tablicę obrazującą klany i spódniczkę z jaskrawego tartanu Davenportów; Annie wątpiła, czyją kiedykolwiek włoży po powrocie do Stanów.Fletcher zasnął, ledwo samolot wystartował z Edynburga do Nowego Jorku.Gdy się obudził, słońce, które zniżało się z jednej strony, jeszcze nie wzeszło z drugiej.Kiedy podchodzili - do lądowania na lotnisku Kennedy’ego - Annie nie mogła się przyzwyczaić, że nie nazywa się Idlewild - Annie myślała tylko o spotkaniu z córeczką, a Fletcher z niepokojem czekał na swój pierwszy dzień w firmie Alexander, Dupont i Bell.Nat i Su Ling wrócili z Rzymu przemęczeni, ale zmiana planów wyszła im na dobre.Su Ling z każdym dniem czuła się lepiej; w drugim tygodniu żadne z nich nawet nie wspomniało Korei.W samolocie lecącym do kraju postanowili powiedzieć matce Su Ling, że miesiąc miodowy spędzili we Włoszech.Tylko Tom się zdziwił.Gdy Su Ling spała, Nat znowu wczytywał się w informacje o rynku walut w „International Herald.Tribune” i w londyńskim „Financial Times”.Tendencja była niezmienna: spadek, lekka poprawa, a potem znowu spadek, ale długoterminowa krzywa wskazywała na stały wzrost wartości jena wobec dolara.Tak samo wyglądał stosunek jena do marki, do funta szterlinga oraz do lirów i Nat postanowił zbadać, które kursy cechuje największa rozbieżność.Gdy tylko dotrą do Bostonu, porozmawia z ojcem Toma i skorzysta z usług działu walut Banku Russella, a nie będzie dzielił się swoimi pomysłami z kimś, kogo nie zna.Nat spojrzał na śpiącą żonę; był jej wdzięczny za radę, żeby kursy walutowe uczynić tematem pracy dyplomowej w Harwardzkiej Szkole Biznesu.Ostatni rok studiów przeminie jak z bicza strzelił i nie można dłużej odkładać decyzji, która wpłynie na przyszłość ich obojga.Omawiali już trzy warianty: Nat może szukać pracy w Bostonie, tak żeby Su Ling mogła zostać na Uniwersytecie Harvarda, ale - jak wykazała - zawęzi to jego możliwości.Mógłby przyjąć ofertę pana Russella i razem z Tomem podjąć pracę w dużym banku w małym mieście, ale to by poważnie ograniczyło jego perspektywy w przyszłości.Albo mógłby starać się o pracę na Wall Street i zobaczyć, czy się utrzyma w czołówce.Su Ling nie miała cienia wątpliwości co do tego, którą z tych trzech dróg powinien wybrać, i choć mieli jeszcze trochę czasu, żeby zastanowić się nad przyszłością, zaczynała już rozmowy na Uniwersytecie Columbia.Kiedy Nat sięgał pamięcią wstecz do swojego ostatniego roku studiów, niewiele żałował.Już kilka godzin po wylądowaniu na lotnisku międzynarodowym Logana zadzwonił do ojca Toma i powiedział mu o swoich pomysłach.Pan Russell uznał, że sumy, jakie Nat chce zaangażować, są zbyt małe, by jakiś dział walutowy chciał się tym zająć.Nat poczuł się rozczarowany, ale Russell podsunął, że bank udzieli mu tysiąca dolarów pożyczki, i spytał, czy on i Tom też mogliby zainwestować po tysiącu dolarów.Tak powstał pierwszy walutowy fundusz Nata.Kiedy Joe Stein usłyszał o przedsięwzięciu, tego samego dnia wpłynęło następne tysiąc dolarów.W ciągu miesiąca fundusz powiększył się do dziesięciu tysięcy.Nat zwierzył się Su Ling, że bardziej się boi straty pieniędzy inwestorów niż własnych.Pod koniec semestru Fundusz Cartwrighta wzrósł do czternastu tysięcy dolarów, a Nat osiągnął siedemset dwadzieścia sześć dolarów czystego zysku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]