X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Muszę wysłać kogoś do Austrii.Zaskoczony Lavalette drgnął.-.aby ustalił miejsce pobytu pewnego emigranta, którego nazwiskozostało właśnie usunięte z Listy, a następnie sprowadził go z powrotemdo kraju.- Niełatwa sprawa. - Mogę zapytać, o kogo chodzi?- Ależ oczywiście, ale ani słowa nikomu, zwłaszcza pańskiej żonie.-Uśmiechnęłam się, robiąc króciutką pauzę.- Franciszek Beauharnais.Ojciec Emilki i syn markiza.17 LUTEGO, PAAAC TUILERIESZapisuję te słowa, siedząc przy sekretarzyku w pokoju, którynazwałam %7łółtym Salonikiem i który już wkrótce stanie się moimnowym buduarem.Dziwnie się w nim czuję.Zajmująca przede mną tekomnaty królowa miała zupełnie inny gust niż ja.Każdą powierzchnię- ściany, sufit, a nawet podłogę - kazała pokryć ornamentami.Czy kiedykolwiek będę tu szczęśliwa? Czy ona kiedykolwiek była?(Bardzo w to wątpię).Jestem już bardzo zmęczona.Co krok potykam się o nierozpakowanekufry.Na szczęście jadalnia i sale recepcyjne zostały wreszcie wykończone.Ostatnie brokatowe zasłony zawieszono zaledwie godzinę temu.Pojutrze.18 LUTEGOJutro wielka parada, przyjęcie i obiad.W teorii do jutra wszystkopowinno być gotowe.W praktyce, gdzie spojrzę, odkrywam kolejnąrzecz do zrobienia.Zaledwie dziś po południu skończono kłaśćdywany.Mój kucharz dostał kolejnego ataku drżączki.19 LUTEGOEugeniusz ma już nareperowany uniform, a Hortensja po długichnamysłach wybrała wreszcie szarfę najlepiej pasującą kolorem dosukienki (zdecydowała się na prześliczny niebiesko-zielony odcień).Przed chwilą do mojego buduaru po raz kolejny wpadł Bonaparte, żebyjeszcze raz przypomnieć nam kolejne punkty uroczystości.- Dopilnuj, aby Hortensja oglądała paradę, zwłaszcza tę część poprzejezdzie kawalerii - szepnął mi do ucha, ale nie wytłumaczył,dlaczego tak mu na tym zależy. KR�TKO PO GODZINIE 5 PO POAUDNIU, NIECO SPOKOJNIEJSZACHWILA- Nienawidzę tego.- Bonaparte omal nie zerwał opasającej go szarfy.- Stój spokojnie.- Prezentuje się pan nad wyraz majestatycznie, generale -powiedziałFauvelet, pomagając mu nałożyć surdut.- Nigdy nie widziałam cię równie wytwornym - uśmiechnęłam się.Bonaparte najlepiej czuje się w starych sfatygowanych mundurach.- Czy to ma być komplement? - zapytał mój mąż z posępną miną.- Tymasz szczęście, Fauvelet.Nie musisz publicznie robić z siebie głupca,tak jak ja w tej chwili.- Madame Bonaparte, gdzie to wszystko pochować? - Jeden ztragarzy wskazał na wciąż piętrzące się kufry.Westchnęłam ciężko.Jeszcze te kufry.Przecież ja zaraz zemdleję.- Bonaparte, sam mówiłeś, że ludziom trzeba dostarczyć widowiska.- A więc słuchałaś tego, co mówię.- Ja zawsze słucham wszystkiego, co mówisz. Tym razem to japociągnęłam za ucho mojego męża.Do pokoju wkroczyły jedna za drugą Hortensja, Emilka i Karolina,prezentując swoje nowe kreacje.Poprawiłam wstążkę we włosachHortensji.Różowa suknia Karoliny zbyt mocno opinała jej pulchneciało, ale temu już nie potrafiłam zaradzić.(Czyżby moja szwagierkabyła w odmiennym stanie? Tak szybko?).- Powinniście zobaczyć pióropusz, który kupił sobie Joachim -paplała Karolina.- Zapłacił trzysta franków.-A cóż to za straszliwe hałasy? - zdumiałam się.Do pokoju wpadł Eugeniusz, okrakiem dosiadając krzesła iwyczyniając na nim dzikie harce.Dziewczęta i ja wybuchnęłyśmyśmiechem.Mój syn osadził  wierzchowca", zeskoczył z  siodła" ibłysnął olśniewającym uśmiechem.- I jak? - zapytał.Miał na sobie nowiutki uniform - mundur GwardiiKonsulatu. - Och! - wykrzyknęła Hortensja bez tchu.- Wszystkie dziewczętaobrzucą cię kwiatami.- Byleby tylko nie próbowały obrzucać kwiatami mojego męża.-Karolina kolejny raz poprawiła opadającą kokardę.- Popatrzcie, tawstążka nie chce się trzymać  poskarżyła się.W drzwiach stanął nasz stangret w odświętnej liberii.- Pani powóz już czeka, madame.Popatrzyłam na zegar na kominku.Jakimś cudem udało nam sięzdążyć na czas.Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie w lustro.Byłamstanowczo zbyt mocno umalowana.Niczym aktorka mająca wystąpićna scenie.Ale w tym momencie uświadomiłam sobie, że przecieżjestem aktorką i zaraz rozpocznie się mój występ.- Chodzcie, kochane, już pora.- Karolina ujęła Hortensję i Emilkępod ręce i wszystkie trzy wymaszerowały z pokoju, dumnie unoszącgłowy.Rzuciłam Bonapartemu porozumiewawczy uśmiech - och, te dzieci -ten jednak nie zwrócił na mnie uwagi, całkowicie pochłoniętynakładaniem butów.- Do zobaczenia pózniej, po paradzie. I przed obiadem,dokończyłam w myślach, jednocześnie usiłując sobie przypomnieć,czy srebra zostały wypakowane, i zastanawiając się, czy zabierać zesobą moje nowe mopsy.Bonaparte wyprostował się, z całej siły ciągnąc za ucho cholewki.- Noga mi nie wchodzi! - Kopnięty but poszybował w powietrze.Dotknęłam jego ramienia.Bonaparte podskoczył jak oparzony.Wotoczeniu żołnierzy mój mąż zachowuje się z całkowitą swobodą,natomiast wszelki kontakt z cywilami napełnia go przerażeniem.Zpewnością rojaliści w całej Europie modlili się teraz, aby potknął siępodczas gali.- Będzie wspaniale - zapewniłam, obdarzając go pocałunkiem.Parada wypadła nadzwyczaj okazale.Eugeniusz wyglądałolśniewająco (Pegaz również), a na widok Bonapartego ludzie poprostu oszaleli.Najbardziej wzruszył mnie moment prezentacjiwyszarzałych i postrzępionych sztandarów Armii Włoch. Bonaparte zdjął kapelusz i pochylił głowę, a wiwatujący tłum zamilkłnagle.Mój mąż, ten dziwny mały człowiek z sercem wypełnionymwielkimi marzeniami, wszystkich nas natchnął nadzieją [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.