[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podeszła do wody, na której stały przycumowane trzyozdobne gondole i złocona barka.Opiekunowie łodzi byli ubrani w czerwono-nie-bieskiejedwabie.W powietrzu unosił się zapach perfum pochodzący z żarzących się czar.Muzycy rozpoczęli menuetem - tylko skąd dobiegały dzwięki? Melodia brzmiałacicho, jakby grano ją gdzieś w oddali.Petite nie rozpoznała utworu.Miał w sobie cośmagicznego i wypełniał przestrzeń mistyczną słodyczą.Dopiero po chwili dostrzegła światłabarki na ciemnej powierzchni wody.Była zachwycona, jakby ktoś rzucił na nią czar.- Com�die-Fran�aise dzisiaj występuje? - Petite usłyszała kobiecy głos za plecami.-Królowa nie będzie zachwycona.Petite obejrzała się i zauważyła Atenę - elegancką markizę de Rochechouart, która wdrodze z Paryża siedziała naprzeciwko niej.Dziewczyna uśmiechnęła się na widok znajomejtwarzy i natychmiast zaczerwieniła (świadoma wysokiego statusu społecznego Ateny). - Przynajmniej rozbawią króla - odezwał się niewielki człowieczek.Miał brzydkątwarz i był o głowę niższy od Ateny.Po stroju Petite rozpoznała w nim mężczyznę, którego widziała na koniu - tego,którego wzięła za chłopca.- Przyda mu się trochę wesołości - powiedział niski człowiek i podskoczył, żebydojrzeć cokolwiek ponad głowami.- Gdzie on jest?- Królowa wymogła na nim dwugodzinne modły, więc się spóznią.- Zwężany gorsetsukni Ateny odsłaniał zaskakująco sporo ciała.- Ach, to moja siostra! - powiedziała,dostrzegając Petite.- Popatrz, Lauzunie - dodała, kładąc rękę na ramieniu dziewczyny.- Czyżnie jesteśmy podobne? - zapytała, przyciskając policzek do twarzy Petite.Mężczyzna skrzywił się, wyrażając tym samym swój sceptycyzm.Jego czoło pokryłosię bruzdami niczym wiosenne pole.Obejrzał Petite od stóp do głów i wydał z siebie dzwiękzadziwiająco podobny do ryku osła.- Przestań, Lauzunie.Dziewczyna zacznie się przez ciebie denerwować.No dalej, niewyglądamy jak siostry?- No może, nie licząc.- Lauzun bezwstydnie popatrzył na piersi Ateny.Ta wybuchnęła śmiechem.- Mademoiselle de la Valli�re, proszę poznać jego klaunowską mość, monsieurLauzuna - błazna królewskiego.i mój kaprys.- Jestem zaszczycona.- Pedte dygnęła.Lauzun był najniższym człowiekiem, jakiegokiedykolwiek widziała - wzrostem nie przewyższał nawet szpady.- Mademoiselle de la Valli�re ma wielkie szczęście, służąc Madame - powiedziałaAtena - która, nawiasem mówiąc, jest nieco żywsza niż.Przerwał jej dzwięk trąb.- Cudownie! Jak się wydaje, królewska para właśnie przybyła! - wykrzyknął Lauzun izniknął w tłumie, Kiedy król, królowa oraz królowa matka zeszli ze schodów, wszyscyzebrani dworzanie zgięli się w służalczym ukłonie - a potem w drugim i trzecim, jakby bylijednym potężnym egzotycznym kwiatem uginającym się pod silą delikatnego wiatru.Petite aż zabrakło tchu, kiedy przyglądała się kroczącemu królowi i postępującymkilka kroków za nim królowej i królowej matce.Ludwik XIV mial na sobie krótkie, fałdzistepludry typu rhinegrave*, których bufiaste nogawki i szeroka spódnica zostały ozdobionejaskrawymi wstążkami.Był nawet przystojniejszy, niż zapamiętała.Kroczył jak król - którymbył - ale coś w jego obejściu, może nieśmiałe spojrzenia rzucane na boki, przypominało jejprostego człowieka, którego spotkała niegdyś na pastwisku, dobrego, potrafiącego właściwie postępować z końmi.Obie królowe - ciotka i siostrzenica - były do siebie bardzo podobne.Odziana wponure czarne jedwabie królowa szła posłusznie za swoją grozną krewniaczką, ze wzrokiemspuszczonym na ziemię.- Przerażamy ją - szepnęła Atena.- Biedactwo.- Czy ona jest w żałobie?- Po prostu lubi ubierać się jak zakonnica - powiedziała Atena, wznosząc wzrok.-Zwłaszcza teraz, kiedy jest przy nadziei.Ach, pomyślała Petite, a więc plotki zawierają w sobie prawdę: królowa  spodziewasię potomka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl