[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A może Magda? szepnęłam ze słabnącąnadzieją w głosie, żałując natychmiast, że mi to przyszło do głowy, ponieważ mama po-patrzyła na mnie z takim wyrzutem, że powinnam zostać unicestwiona w ułamku se-kundy. Przecież wiesz, że Kubuś jest uczulony na sierść. Ale ja mam kota! Złapałam się ostatniej deski ratunku. Wacek wpadniew stresy. Bzdura.Lula bardzo lubi koty mówiła niczym nie zrażona. Uhm pomyślałam szczególnie w charakterze zwierzyny łownej. Kiedy wyjeżdżasz? spytałam już właściwie pokonana. Dzisiaj. Rozpromieniła się. Mam pociąg za trzy godziny.Rozumiem, że bę-dziesz mogła pojechać po Lulę już teraz. Mamo, ale ja wracam jeszcze do pracy. Byłam przerażona. Och, to żaden problem.Lula posiedzi w samochodzie, bardzo to lubi.Jak żył oj-ciec. Mamo, nie mam już czasu. Chciałam tylko powiedzieć, że Lula spokojnie może poczekać na ciebie w samo-chodzie.Będziesz miała pewność, że nikt nie ukradnie ci lusterek.14.05.Ja z powrotem w redakcji, Lula w moim samochodzie.10714.15.Pewnie teraz zżera tapicerkę.W końcu to służbowy samochód.Boże! Czyuchyliłam szybę?14.18.Na parkingu: Lula śpi, szyba uchylona.15.07.Pewnie już się obudziła i z nudów rwie na strzępy moją nową spódnicę,którą zostawiłam z tyłu na siedzeniu.15.10.Na parkingu: Lula śpi, spódnicę mam na sobie.16.03.Czemu ona tak śpi i śpi? Może chora? Może powinnam natychmiast poje-chać z nią do weterynarza? Mama nigdy nie wybaczyłaby mi, gdyby Luli stało się cośzłego.16.05.Wstaję i siadam.Wszyscy się na mnie gapią.16.15.Nie mogę piąty raz zbiegać na parking.I tak budzę ogólne zainteresowanie.16.17.Trudno.Niech myślą, że zwariowałam.I tak nie mogę się na niczym skupić.16.20.Chwała Bogu śpi.17.30.Ratunku!!! Siedzę na krawężniku i nie wiem, co robić.Lula nie chce mniewpuścić do samochodu.Warczy i pokazuje zęby, kiedy się zbliżam.Dlaczego mojamatka nie kupiła ratlerka albo pudla, tylko to wielkie bydlę?17.47.Bez zmian.Lula w samochodzie, ja na krawężniku.18.00.Lula zżera największy czekoladowy baton, jaki udało mi się zdobyć w pobli-skim kiosku, a ja z sercem w piętach siadam za kierownicą.19.00.Człowiek całe życie się uczy.Moje dzisiejsze cztery odkrycia:1.Lula lubi czekoladowe batony i jazdę samochodem;2.Lula lubi moje łóżko;3.Zbankrutuję na batony, bo nic poza słodyczami na nią nie działa ani łagodnaperswazja (tę przyjmuje wzgardliwym milczeniem), ani stanowcze złaz! (to potrakto-wała z uwagą, ale się nie zastosowała), ani podniesiony głos (efekt: ostrzegawcze wark-nięcie).Myślę, że wobec takiej postawy mojej podopiecznej, czeka mnie upojna nocw fotelu.Jutro z całą pewnością nie zdążę do pracy i nikt na pewno mi nie uwierzy, żeto z powodu psa;1084.Lula nie lubi Wacka, a Wacek nie lubi Luli.Trzy rozkoszne tygodnie dopiero się rozpoczęły!20.07.Od trzech minut Lula stoi pod drzwiami i szczeka.Czego ona może chcieć,na litość boską? Wacek wybrał wolność na parapecie po zewnętrznej stronie okna.%7łebytylko nie popełnił samobójstwa!20.09.Aha! Spacer! Psy wychodzą na spacer, a przy okazji załatwiają swoje po-trzeby fizjologiczne.20.15.Nigdy nie przypuszczałam, że psy mają tyle siły.Nie mogę pojąć, jak mojadrobna i szczupła mama daje sobie z nią radę.Ledwie zdążyłam wyjść przed klatkę,Lula zobaczyła kota.Takiego bezpańskiego dachowca.I poniosła jak koń! Co ja mówię jak rumak ognisty! (Przecież Lula lubi koty! Ha, ha, ha!) W jednej chwili górna po-łowa mojego ciała poleciała do przodu, a dolna wrosła z zaskoczenia w ziemię.Przedemną wyłoniła się nieoczekiwanie wielka kałuża pełna brudnej zawiesiny i już widzia-łam, jak w niej ląduję, gdy nagle poczułam silne szarpnięcie za ramię.I nie było onospowodowane przez Lulę.Poczułam coś jeszcze: najnowszą linię zapachową CalvinaKleina.Yesss! Od dawna nic mnie tak nie zwalało z nóg! No, chyba że za chwilę zrobito Lula. Niechże pani uważa. Głos był wyraznie zirytowany. Psa trzeba trzymać nakrótkiej smyczy.Obejrzałam się i chyba rozdziawiłam usta.Przede mną stał ten niewiarygodnieprzystojny facet spod trzydziestego czwartego.I był wyraznie na mnie zły! Przepraszam bąkałam, jakby mi rozum odebrało. To nie mój pies
[ Pobierz całość w formacie PDF ]