[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zaczęłaś go tworzyć poprawił. Odkrywać i rozumieć powiedziałam. Jest zasadnicza różnica międzypoznawaniem prawdy a zmyślaniem własnych teorii.W tej chwili przemknęła mi myśl, ile jeszcze razy i na ile różnych sposobówbędę musiała wyjaśniać to coraz nowym ludziom. To wszystko brzmi trochę jak mieszanka buddyzmu, egzystencjalizmu,sufizmu i.sam nie wiem, czego jeszcze stwierdził Bankole. Wprawdziebuddyzm nie nazywa zmiany bogiem, ale nietrwałość wszechrzeczy jest tam jed-nym z zasadniczych dogmatów.216 Wiem przytaknęłam. Dużo czytałam.Zgadzam się, że niektóre re-ligie i filozofie zawierają idee zbieżne z Nasionami Ziemi, ale żadne nie są nimiw całości.Wszystkie rozchodzą się w swoim własnym kierunku.Kiwnął głową. No dobrze.W takim razie powiedz mi: jak musi postępować człowiek, jeślichce być prawowiernym członkiem takiej Wspólnoty Nasion Ziemi?Wygodne, torujące drogę pytanie. Najważniejszym założeniem zaczęłam jest nauka kształtowania Bo-ga: troską, zapobiegliwością i pracą.Trzeba kształcić się samemu, ale też przeka-zywać własną wiedzę i przynosić pożytek swojej rodzinie i wspólnocie; a wszyst-kim tym przyczyniać się do wypełnienia Przeznaczenia. Czemu ludzie mają zawracać sobie głowę jakimś nierealistycznym, wydu-manym Przeznaczeniem? Co będą z tego mieli? Wspólny, jednoczący cel w życiu tu, na Ziemi, i nadzieję na niebo dla sie-bie i swoich dzieci.Na prawdziwe niebo, nie filozoficzne czy mityczne: kosmos,który będą mogli formować. Niebo albo piekło powiedział, a jego usta lekko drgnęły. Ludziemają duże zdolności do stwarzania sobie przeróżnych piekieł nawet w zbytkui bogactwie.Zamyślił się na chwilę, po czym dodał: To wszystko brzmi chyba trochę za prosto. Według ciebie to proste? spytałam zdziwiona. Chciałem powiedzieć, że same idee brzmią tak nieskomplikowanie. Niektórych wręcz zwalają z nóg. Jak na mój gust, są zbyt.prostolinijne.Nawet ci, których do nich przeko-nasz, szybko je zawikłają: tak by były bardziej podatne na interpretacje, bardziejmistyczne i niosły więcej pociechy. Nigdy do tego nie dopuszczę! zaprzeczyłam żarliwie. Z tobą czy bez: tak się stanie.Wszystkie religie ewoluują.Przypomnij sobiete największe.Jak sądzisz, kim byłby dziś Jezus? Katolikiem? A może baptystączy metodystą? A Budda? Myślisz, że w dzisiejszych czasach zostałby buddystą?Który odłam buddyzmu by praktykował?Uśmiechnął się. Poza tym jeżeli Bóg jest Zmianą, twoje Nasiona Ziemi też jej ulegną.Mu-szą jeśli przetrwają.Uciekłam spojrzeniem w bok nie mogłam znieść, że się uśmiecha.Wszyst-ko to nic dla niego nie znaczyło. Zdaję sobie sprawę powiedziałam. Nikt nie powstrzyma Zmiany, ale czy chcemy, czy nie wszyscy wpływamy na Jej kształt.Właśnie o to michodzi: o ukierunkowanie i formowanie Nasion Ziemi, żeby stały się tym, czympowinny być.217 Zgoda skwitował, nie przestając się uśmiechać. Jak bardzo seriotraktujesz to wszystko?Jego pytanie zmusiło mnie, żeby zajrzeć naprawdę w głąb siebie.Otworzyłamusta, niemal nieświadoma, co za chwilę powiem. Kiedy mój ojciec.zniknął zaczęłam właśnie wiara w Nasiona Zie-mi pomogła mi jakoś przetrwać.Gdy zginęło nasze sąsiedztwo, a także cała mojarodzina zostałam zupełnie sama i miałam już tylko moją wiarę.To, czym terazjestem, zawdzięczam jej właściwie cała jestem Nasionami. Nie jesteś żadnymi Nasionami oznajmił po dłuższej chwili tylkobardzo niezwykłą młodą kobietą.Jakiś czas znów milczeliśmy.Byłam ciekawa, co sobie myślał.Nic nie wska-zywało na to, by walczył z jakimś szczególnym rozbawieniem w każdym razie:nie był weselszy, niż oczekiwałam.Opowiedział, jak chętnie zgodził się zaspoka-jać religijne potrzeby żony.Teraz musi przynajmniej przystać na moje.Zamyśliłam się nad jego żoną.Pierwszy raz o niej wspomniał.Jaka była?Dlaczego umarła? Opuściłeś dom po śmierci żony? zapytałam.Odłożył długi i cienki wycior, po czym oparł się plecami o drzewo. Moja żona umarła pięć lat temu.Trzech mężczyzn ćpunów, handlarzy,nie wiem włamało się do domu.Bili ją, żeby powiedziała, gdzie są narkotyki. Jak to? Sądzili, że mamy interesujący ich towar
[ Pobierz całość w formacie PDF ]