[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właśnie Irgi i właśnie ciebie.Typu: Irga kolejny raz udowodnił, że żywi domnie gorące uczucie, do mnie, bezmyślnej i tępogłowej pannicy. On mi niczego nie mówił o uczuciach. On nie mówi, a działa, a to jest o niebo lepsze. I nie jestem tępogłowa. Jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie, to jesteś.Zatrzymałam się, wzięłam pod boki i powiedziałam twardo: Otto, dopóki Irga nie padnie przede mną na kolana i nie zapewni mnie o swej wielkiej miłości ażpo grób, dopóty nie uwierzę. O mnie mowa? rozległo się z tyłu.Zazgrzytałam zębami. Och. powiedział Otto cieniutko.Zaciekawiło mnie to, więc się odwróciłam. Och.Irga zdradził swoje codzienne ciuchy wysokie sznurowane buty, skórzane spodnie i czarną koszulę.Teraz miał na sobie eleganckie brązowe spodnie i białą (!) koszulę.Długa grzywka, spadająca zwykle naoczy, została teraz starannie zaczesana i ułożona przy pomocy brylantyny.Nagle odsłoniło się wysokieczoło nekromanty.Błękitne oczy nie patrzyły teraz złośliwie, lecz wesoło i zadziornie. To ty. powiedział półkrasnolud. Już wszystko odebrałem dyplom do powieszenia na ścianie i pięć złociszy, co jak dla mnie jest owiele bardziej istotne.Poprosiłem naczelnika miasta, by nie robił oficjalnego przyjęcia, żebym nie musiałpotem jak goniec latać.Mimo wszystko, jestem nekromantą. Nie widać oznajmiłam, oblizując lepkie od soku palce.Irga popatrzył na ten obrazek i powiedział: To jak, powinienem paść przed tobą na kolana? A co, chcesz mi coś powiedzieć? Oczywiście, że chcę. Naprawdę? poczułam, jak płoną mi uszy.Ottonowi opadła szczęka, sok znów pociekł po brodzie,ale nie zwrócił na to uwagi patrzył na nekromantę wybałuszonymi oczami. Tak! powiedział Irga radośnie. %7łe najchętniej przełożyłbym cię przez kolano i po tyłku pasem: nielez w łapy, nie lez w łapy infernalowi.Teraz płonęła mi już cała twarz, a biorąc zamach, żeby spoliczkować Irgę, usłyszałam, jak Otto sięśmieje.Rok Czwarty13Cierpienia z powodu figuryCzasami no dobrze, będę szczera często, chciałoby się być naprawdę piękną, urodziwą kobietą.Chwytać zachwycone męskie spojrzenia.Słyszeć, jak gwiżdżą za tobą mężczyzni.Chłonąć zawiść płciżeńskiej.Ach, piękni ludzie to dopiero mają dobrze!Moje wielkie pragnienie udoskonalenia mego naturalnego wyglądu osiągnęło swoje apogeum podczaskoncertu dla wysoko postawionych gości, z których nasz rektor zamierzał wycisnąć parę setek (a gdybysię dało, to może i tysięcy) złociszy na potrzeby uczelni.Najbardziej lubiani i utalentowani studencidemonstrowali na scenie swoje możliwości, a ci, którym nie udało się wykręcić od obecności nakoncercie, cierpliwie robili wrażenie dobrze wychowanych i wysoce wykwalifikowanych przyszłychmagów, którym spokojnie można powierzyć jakiekolwiek zadanie.Razem z Ottonem gorąco klaskaliśmy po każdym numerze, chociaż występy podobnych do wróżek inimf miejscowych piękności wywołały u mnie silne poczucie niedowartościowania, a pokaz siły iumiejętności wspaniałych młodzieńców powodowały, że brała mnie zawiść w stosunku do tych, doktórych wyżej wymienieni uśmiechali się w czasie wolnym od zajęć.W końcu moje odczucia nie wytrzymały i musiały znalezć ujście. Otto wysyczałam. A dlaczego to nie my występujemy dziś na tej scenie? Hm. Półkrasnolud pogładził się po kosmatej brodzie. Pewnie dlatego, że daleko nam do tychślicznych jak z obrazka pupilków wykładowców. O czym ty mówisz? Popatrz na nią wskazałam głową scenę. To przecież Frolla.Ma tylko jedenzwój mózgowy i to poprzerywany! Jaki z niej pupilek? Medium mózgu nie potrzebuje.Wystarczy tylko, żeby powtarzała, co duch przez nią mówi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]