[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Oczywiście – odparła, najwyraźniej postanawiając dalej się tym nie zajmować.Oparła ręce na biodrach i zmierzyła wzrokiem ogrom rozciągającego się przed nimi pomieszczenia.Potem znów spojrzała na Langdona.– Zatem, profesorze, jaki tytuł ma ta praca Galileusza, której szukamy?Langdon nie mógł powstrzymać uśmiechu.Nadal trudno mu było uwierzyć, że stoi w tym pomieszczeniu.To tu jest, pomyślał.Czeka gdzieś w ciemności.– Chodź za mną.– Ruszył szybko pierwszym przejściem pomiędzy boksami, odczytując kolejne tabliczki.– Pamiętasz, co ci opowiadałem o Ścieżce Oświecenia? Jak iluminaci rekrutowali nowych członków, poddając ich swego rodzaju egzaminowi?– Poszukiwanie skarbów – odparła, idąc tuż za nim.– Problem iluminatów polegał na tym, że kiedy już rozmieścili w Rzymie swoje drogowskazy, musieli jakoś powiadomić innych uczonych o istnieniu tej ścieżki.– Logiczne.Inaczej nikt by nie wiedział, że ma tego szukać.– Tak, a nawet gdyby wiedziano o istnieniu szlaku, uczeni nie mieliby pojęcia, gdzie zacząć poszukiwania.Rzym jest przecież ogromny.– Rozumiem.Langdon szedł teraz następnym przejściem i, mówiąc, sprawdzał jednocześnie tabliczki w każdym boksie.– Jakieś piętnaście lat temu kilku historyków z Sorbony i ja odkryliśmy zbiór listów iluminatów, w których powtarzały się wzmianki o segno.– O znaku.Wzmianki o istnieniu ścieżki i miejscu jej rozpoczęcia.– Tak.A od tamtej pory wielu naukowców zajmujących się iluminatami, ja również, natknęło się na jeszcze inne odniesienia do segno.Obecnie akceptowana powszechnie teoria głosi, że istnieją wskazówki dotyczące tajnej siedziby iluminatów, a Galileusz w tajemnicy przed Watykanem rozpowszechniał je na dużą skalę w społeczności uczonych.– W jaki sposób?– Nie jesteśmy pewni, ale najprawdopodobniej w swoich publikacjach.Galileusz opublikował wiele książek i broszur.– Kościół na pewno wiedział o publikacjach, więc to było raczej niebezpieczne.– To prawda.Niemniej jednak informacje o segno zostały rozpowszechnione.– Nikt nigdy tego nie odkrył?– Nie.Jednak, co ciekawe, wszędzie, gdzie pojawiały się aluzje do segno.w dziennikach masońskich, dawnych periodykach naukowych czy w listach iluminatów.wspominano o nim jako o liczbie.– Sześćset sześćdziesiąt sześć?Langdon uśmiechnął się.– Nie, to było pięćset trzy.– Co to oznaczało?– Nie potrafiliśmy tego odgadnąć.Dostałem niemal obsesji na punkcie tej liczby i robiłem wszystko, żeby rozszyfrować jej znaczenie, korzystałem z numerologii, szukałem współrzędnych na mapach.– Dotarł do końca przejścia, skręcił i zaczął przeglądać następny rząd tabliczek.– Przez wiele lat jedyną wskazówką było to, że liczba pięćset trzy zaczyna się od piątki.świętej cyfry iluminatów.– Urwał.– Coś mi się wydaje, że ostatnio udało ci się to rozwiązać i dlatego tu jesteśmy.– Zgadza się – stwierdził Langdon, pozwalając sobie na rzadką chwilę dumy z własnej pracy.– Słyszałaś kiedyś o książce Galileusza zatytułowanej Diŕlogo!– Oczywiście.Słynie wśród naukowców jako przykład krańcowego zaprzedania się uczonego.Langdon nie użyłby słowa zaprzedanie, ale rozumiał, co Vittoria ma na myśli.Na początku lat trzydziestych siedemnastego wieku Galileusz zamierzał poprzeć w swojej książce heliocentryczny model Układu Słonecznego stworzony przez Kopernika.Jednak Watykan nie chciał się zgodzić na tę publikację, o ile Galileusz nie umieści w książce równie przekonujących dowodów na poparcie geocentrycznego modelu uznawanego przez Kościół – modelu, o którym Galileusz doskonale wiedział, że jest błędny.Uczony nie miał innego wyboru niż podporządkować się żądaniom Kościoła i poświęcić w książce tyle samo miejsca prawidłowemu i nieprawidłowemu modelowi.– Jak zapewne wiesz – odezwał się – pomimo że Galileusz zgodził się na taki kompromis, Diŕlogo i tak został uznany za herezję i Watykan skazał uczonego na areszt domowy.– Żaden dobry uczynek nie uchodzi bezkarnie.Langdon się uśmiechnął.– Święta prawda.Ale Galileusz był uparty.Mimo że przebywał w areszcie domowym, napisał w tajemnicy mniej znaną książkę, którą naukowcy często mylą z Diŕlogo.Nosi ona tytuł Discorsi.Vittoria skinęła głową.– Słyszałam o niej.Rozmowy i dowodzenia matematyczne z zakresu dwóch nowych umiejętności.Langdon stanął jak wryty, zdumiony, że słyszała o tej mało znanej publikacji na temat ruchów planet i ich związku z przypływami i odpływami.– Pamiętaj – odezwała się – że rozmawiasz z fizyczką i marynistką, której ojciec wielbił Galileusza.Langdon roześmiał się.Jednak książką, której teraz szukali, nie była Discorsi.Wyjaśnił dziewczynie, że kiedy Galileusz przebywał w areszcie domowym, napisał również broszurkę zatytułowaną Diagramma.– Diagramma della Veritŕ – dodał.– Diagram prawdy.– Nigdy o niej nie słyszałam.– Nie dziwi mnie to.Galileusz napisał ją w największej tajemnicy.Był to rodzaj traktatu na temat znanych mu faktów naukowych, których rozpowszechnianie było zakazane.Podobnie jak wcześniejsze rękopisy uczonego, również ta książka została wywieziona z Rzymu przez jego przyjaciela i po cichu opublikowana w Holandii.Stała się bardzo popularna w europejskim podziemiu naukowym.Potem Kościół coś zwęszył i wyruszył na kampanię palenia książek.Vittoria przybrała zaintrygowany wyraz twarzy.– I sądzisz, że właśnie Diagramma zawiera wskazówkę? Segno? Informacje na temat Ścieżki Oświecenia?– Na pewno za jej pośrednictwem Galileusz rozpowszechniał informacje o znaku.– Langdon wszedł za trzeci rząd boksów i kontynuował sprawdzanie tabliczek.– Archiwiści od lat szukają egzemplarza tej książki, ponieważ jednak Watykan spalił ich tyle, a broszurka miała niski wskaźnik trwałości, po prostu zniknęła z powierzchni ziemi.– Wskaźnik trwałości?– Archiwiści dają oceny dokumentom w skali od jeden do dziesięciu za ich strukturalną integralność.Diagramma była wydrukowana na papierze z turzycy.o trwałości papieru toaletowego.Żywotność nie dłuższa niż sto lat.– A dlaczego nie wybrano czegoś trwalszego?– Galileusz tak sobie zażyczył, w trosce o swoich zwolenników.Gdyby któremuś z nich groziło przyłapanie z tą książeczką, mógłby ją po prostu wrzucić do wody i nie zostałoby po niej śladu.O ile jednak było to doskonałe rozwiązanie pod względem bezpieczeństwa, o tyle fatalne z punktu widzenia archiwistów.Podobno po osiemnastym wieku został już tylko jeden egzemplarz książki.– Jeden? – Na dziewczynie najwyraźniej zrobiło to wrażenie.Rozejrzała się dookoła.– I chcesz powiedzieć, że jest tutaj?– Watykan skonfiskował ją w Holandii, krótko po śmierci Galileusza.Od lat składam prośby, żeby móc ją obejrzeć.od chwili, gdy uświadomiłem sobie, co zawiera.Jakby czytając w jego myślach, Vittoria przeszła do następnego rzędu regałów i również zaczęła sprawdzać tabliczki, co podwoiło tempo poszukiwań.– Dzięki – odezwał się.– Szukaj opisów mających coś wspólnego z Galileuszem, nauką, naukowcami.Domyślisz się, kiedy zobaczysz.– Dobrze, ale nadal mi nie powiedziałeś, jak doszedłeś do tego, że to Diagramma zawiera wskazówki.Ma to coś wspólnego z liczbą powtarzającą się w listach iluminatów? Z pięćset trzy?Langdon uśmiechnął się.– Tak.Zabrało mi to nieco czasu, ale w końcu zrozumiałem, że pięćset trzy to prosty kod.Wyraźnie wskazuje na Diagramma [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl