[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miałem zupełnego fioła na ich punkcie.Oczywiście teraz.Coś w wyrazie jego twarzy pobudziło pamięć Keitha.Gdzieś widział twarz, która wydawała się podobna do twarzy Dopelle - i to nie tak dawno.Nie, nie twarz - fotografię.Fotografię o wiele młodszego i znacznie mniej przystojnego osobnika.- Joe Doppelberg! - wykrztusił.Szczęka mu opadła.- Co? - Dopelle spojrzał na niego ze zdumieniem.- Co chce pan przez to powiedzieć?Keith szybko zamknął usta.Przez kilka sekund przypatrywał się Dopelle'owi.Później powiedział:- Teraz pana poznaję - a przynajmniej mam wskazówkę, o co w tym wszystkim chodzi, i zaczyna mi się to układać w logiczną całość.Pan jest Joe Doppelberg - albo raczej dubler Doppelberga.- A kim jest Joe Doppelberg?- To fan science fiction z.stamtąd, skąd przybyłem.Pan wygląda tak jak on - a właściwie jest takim, jakim on chciałby być! Jest pan starszy, rzecz jasna, i tysiąc razy przystojniejszy, bardziej romantyczny i inteligentniejszy.Jest pan właśnie taki, jakim on chciałby być.Pan.on pisał do mnie długie listy, pełne zjadliwego humoru, do mojego działu, i nazywał mnie pan Rakieciarzem, i nie lubił naszych okładek, ponieważ potwory nie były dość okropne i.Keith urwał i szczęka znów mu obwisła.Na czole Dopelle'a pojawiły się zmarszczki.- Mekky - powiedział - on zwariował.Nic z niego nie wyciągniesz.Jest zupełnie stuknięty.- Nie - odparł mechaniczny głos - nie jest wariatem.Myli się, oczywiście, ale nie jest wariatem.Śledzę tok jego myślenia i wiem, dlaczego myśli to, co powiedział - i to nie jest pozbawione sensu; on po prostu jest w błędzie.Mogę mu to wyjaśnić; teraz wiem już prawie wszystko oprócz diagramu i wzoru, które są nam potrzebne.Ale najpierw, przed wszelkimi wyjaśnieniami musimy tym się zająć, inaczej nikt z nas nie przeżyje.Mekky opuścił się znad głowy Dopelle'a przed Keitha Wintona.- Chodź ze mną, przybyszu z innego Wszechświata - powiedział.- Muszę cię zahipnotyzować, abym mógł z twojego umysłu, z głębokiej podświadomości wydobyć to, czego nam trzeba.Później, kiedy już zaczniemy nad tym pracować, powiem ci wszystko, co chcesz wiedzieć.- Jak wrócić?- Może.Nie jestem tego pewien.Jednak teraz widzę, że ta rzecz, którą wy znacie, a my nie - ten potencjomotor Burtona, którym w twoim Wszechświecie była napędzana pierwsza rakieta lecąca na Księżyc - może oznaczać dla Ziemi ocalenie.I jeszcze raz ci mówię, że jesteś w błędzie; nasz świat jest równie rzeczywisty jak ten, z którego przybyłeś - nie jest czyimś snem.I jeśli Arkturianie wygrają, nie przeżyjesz i nie będziesz mógł nawet próbować wrócić do swojego świata.Wierzysz mi?- Ja.nie wiem.- Chodźmy, pokażę ci, przed czym możesz uratować Ziemię.Chciałbyś zobaczyć Arkturianina? Żywego Arkturianina?- No.Czemu nie?- Idź ze mną.Kula będąca Mekkym przepłynęła przez pomieszczenie i Keith poszedł za nią.W jego głowie rozległ się głos:- To ten, którego schwytaliśmy w statku zwiadowczym koło Alfy Centauri; pierwszy, jakiego złapaliśmy od dłuższego czasu.Z jego umysłu - jeśli można nazwać to umysłem - dowiedziałem się o tym olbrzymim statku mającym nadlecieć, o statku, który może zniszczyć całą naszą flotę, jeśli nie zniszczymy go pierwsi, oraz o jego uzbrojeniu i opancerzeniu.Może teraz, kiedy go zobaczysz.Drzwi rozsunęły się ukazując drugie, stalowe wiodące do celi.Równocześnie z otwarciem drzwi w drzwiach celi zapaliło się światło.- To - powiedział głos Mekky'ego - jest Arkturianin.Keith zrobił krok naprzód, by spojrzeć przez kraty, i jeszcze szybciej cofnął się o kilka kroków.Poczuł gwałtowny atak mdłości.Zamknął oczy i zachwiał się na nogach.Prawie zemdlał ze zgrozy i obrzydzenia.A przecież tylko rzucił okiem na kawałek Arkturianina.Nawet teraz nie miał pojęcia, jak wygląda cały Arkturianin.Jednak wiedział, że nie chce wiedzieć; że nawet widok stwora za kratami może doprowadzić człowieka do szaleństwa.Ta forma życia była obca ponad wszelkie wyobrażenie.Nawet Joe Doppelberg nie mógłby tego wymyślić.Stalowe drzwi zamknęły się.- To jest Arkturianin - rzekł Mekky - w swoim własnym ciele.Może teraz zrozumiesz, dlaczego do arkturiańskich szpiegów - kryjących się w ludzkich ciałach - strzela się bez ostrzeżenia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl