[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pewien bogobojny człowiekporadził mu, by, gdy tylko przyjdzie mu ochota na wino, odmawiał trzydzieści trzy razyJezusową modlitwę, a to na cześć Przenajświętszej Trójcy i według liczby trzydziestu trzechlat ziemskiego życia Jezusa Chrystusa.Rzemieślnik ów rady posłuchał, zaczął ją wypełniać iwkrótce całkiem rzucił picie.Cóż jeszcze dodać? Po trzech latach wstąpił do klasztoru.- No dobrze, ale co jest ważniejsze - zapytał kapitan modlitwa Jezusowa czy Ewangelia?- To jest dokładnie to samo - odpowiedziałem - czym jest Ewangelia, tym jest i Jezusowamodlitwa, bo przecież święte imię Jezusa Chrystusa zawiera w sobie wszystkie prawdyEwangelii.Zwięci ojcowie powiadają, że modlitwa Jezusowa jest streszczeniem całejEwangelii.Na koniec pomodliliśmy się, kapitan zaczął czytać od początku Ewangelię według św.Marka, a ja słuchałem, powtarzając w sercu modlitwę.Przed drugą godziną po północykapitan skończył Ewangelię i rozstaliśmy się, by odpocząć.Wstałem swoim zwyczajem wczesnym rankiem, wszyscy jeszcze spali, i gdy tylkozaczęło świtać, zabrałem się do czytania mojego ukochanego Dobrotolubija.Z jakąż radościąje otworzyłem! Jakbym ujrzał swego rodzonego ojca, powracającego z dalekich krajów, albowskrzeszonego spośród umarłych przyjaciela.Ucałowałem je, dziękując Bogu za to, że mi jezwrócił.Zaraz zacząłem czytać Teolepta z Filadelfii4[16], w drugiej części Dobrotolubija.Zdziwiło mnie jego pouczenie, w którym zapraszał, by człowiek wykonywał jednocześnietrzy czynności: siedząc w refektarzu, powiada, ciału dawaj pożywienie, uchu lekturę, aumysłowi - modlitwę.Wspomniałem jednak miniony, tak radosny wieczór i to doświadczenierozwiało moje wątpliwości.Otworzyła się tu przede mną tajemnica: umysł i serce to nie tosamo!Kiedy kapitan wstał, wyszedłem, by podziękować za jego dobroć i pożegnać się.Poczęstował mnie herbatą, dał mi rubla i rozstaliśmy się.Pełen radości znów ruszyłem wdrogę.Przeszedłem już z wiorstę, gdy przypomniałem sobie, że przecież żołnierzom obiecałemrubla, a akurat nieoczekiwanie go mam.Dać go im, czy nie? Raz pomyślę: stłukli cię iograbili, a i tak go nie wydadzą, bo są pod strażą.To znów przychodzi myśl inna: przypomnijsobie, że w Biblii jest napisane: "Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go.Jeżelipragnie napój go" (Rz 12,19b-20a).A i sam Jezus Chrystus mówi: "Miłujcie waszychnieprzyjaciół" (Mt 5,44), i jeszcze: "Temu, kto chce [.] wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz!"4[16]Autor pism ascetycznych, żył w drugiej połowie XIII wieku.(Mt 5,40) Przekonany tymi słowami wróciłem, podchodzę do etapu, a tu akurat wyprowadziliwszystkich uwięzionych, by ich prowadzić dalej.Podbiegłem szybko, wsunąłem im w rękętego mojego rubla i powiedziałem - Pokutujcie i módlcie się.Jezus Chrystus kocha ludzi iwas tak nie zostawi! - Z tymi słowami odszedłem, ruszając w drogę w innym kierunku.Przeszedłszy jakieś pięćdziesiąt wiorst szeroką drogą pomyślałem, że dla pewniejszegoosiągnięcia samotności i wygodniejszego czytania skręcę na drogę polną.Długo wędrowałemprzez lasy, gdzieniegdzie tylko napotykałem niewielkie wioski.Czasem to i cały dzieńprzesiedziałem w lesie, pilnie czytając Dobrotolubije.Wiele i to cudownej wiedzyzaczerpnąłem z niego.Moje serce płonęło chęcią zjednoczenia z Bogiem poprzez wewnętrznąmodlitwę, której umiejętność pragnąłem posiąść, kierując się i sprawdzając wszystko poprzezlekturę Dobrotolubija.Zarazem bolałem, że nie znajduję jeszcze schronienia, gdzie mógłbymspokojnie oddawać się stałej lekturze.W tym czasie czytałem Biblię i czułem, że rozumiem ją coraz lepiej, nie tak jak wcześniej,gdy zbyt wiele wydawało mi się niejasne i często czułem się zakłopotany.Słusznie powiadająświęci ojcowie, że Dobrotolubije jest kluczem do tajemnic Pisma Zwiętego.Mając zatem takiprzewodnik, zacząłem stopniowo rozumieć ukryty sens Słowa Bożego.Tak zostało miwyjawione, co oznacza wewnętrzny, ukryty człowiek serca (1 P 3,4), czym jest prawdziwamodlitwa, oddawanie czci w Duchu (J 4,23), czym królestwo Boże w nas (Ak 17,21), czymjest wstawiennictwo Ducha Zwiętego, gdy prosi za nami błaganiem niewymownym (Rz 8,26),co oznacza: "Wytrwajcie we Mnie" (J 15,4), "Daj mi swe serce" (Prz 23,26), "Przyobleczciesię w Pana Jezusa Chrystusa" (Rz 13,14; por.Ga 3,27), a co zaślubiny Ducha w naszychsercach (por.Ap 22,17), a co wołanie sercem: Abba! Ojcze! (Rz 8,15-16) i tyle innych miejscPisma.W tym czasie, gdy zaczynałem modlić się sercem, wtedy wszystko, co mnie otaczało,widziałem w jakiejś zachwycającej postaci: drzewa, trawy, ptaki, ziemię, powietrze, światło.Wszystko to jakby mówiło mi, że istnieje właśnie dla ludzi, świadczy o Bożej miłości doczłowieka, modli się i wyśpiewuje chwałę Boga.Zrozumiałem wtedy, co nazywane jest wDobrotolubiju "znajomością mowy stworzenia" i zobaczyłem, w jaki sposób możnarozmawiać z Bożymi stworzeniami.Długo tak wędrowałem.W końcu trafiłem w takie odludne miejsca, że przez trzy dni nienapotkałem ani jednej wioski.Zjadłem już wszystkie suchary i posmutniałem na myśl, żeprzyjdzie mi umrzeć z głodu.Zacząłem się modlić w sercu i jak tylko to uczyniłem,przygnębienie minęło, cały zdałem się na wolę Bożą, poweselałem i uspokoiłem się.Przeszedłszy kawałek drogi biegnącej wzdłuż ogromnego lasu zobaczyłem przed sobąpodwórzowego psa, który zeń wybiegł.Przywołałem go, a on, podbiegłszy, zaczął się domnie łasić.Ucieszyłem się i pomyślałem: oto Boże miłosierdzie! Pewnie w lesie pasie sięjakieś stado, a to jest oswojony pies pastucha.A może poluje tu jakiś myśliwy.Tak czy owak,ale przynajmniej mogę prosić o trochę chleba, bo już drugą dobę nie jadłem, albo mogędowiedzieć się o jakieś pobliskie osiedle.Pokręciwszy się koło mnie i zobaczywszy, że nicnie dostanie, pies znów pobiegł do lasu tą samą wąską ścieżką, z której wybiegł na drogę.Poszedłem za nim i po przejściu jakichś dwustu sążni zobaczyłem między drzewami, że pieswlazł do nory i wyglądając z niej zaczął szczekać.Wtem zza grubego drzewa wychodzi chłop.Chudy, blady, w średnim wieku.I pyta mnie,jak tu trafiłem, a ja odpowiadam innym pytaniem: dlaczego tu siedzi? Zaczęliśmy życzliwąrozmowę.Człowiek ów zaprosił mnie do swej ziemianki, opowiedział, że jest leśniczym ipilnuje tego lasu sprzedanego pod wyrąb.Poczęstował mnie chlebem i solą i wywiązała sięmiędzy nami rozmowa.Zazdroszczę ci - powiedziałem - że tak wygodnie możesz żyć z dalaod ludzi, nie tak jak ja, tułam się z miejsca na miejsce, obracam się wśród ludzi wszelkiegorodzaju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]