[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Druga osoba, czytelnik zanieczyszcza to,co ona pisze.To czytelnicze uprzedzenie, gust, zwyczajna inność, kontrolują to, co onamoże powiedzieć, niczym hollywoodzki producent czy badacz rynku.Nawet nie opu-blikowane pisanie, w jej duszy, ma już intruza pomiędzy sobą a zdaniem, w którym onama się wypowiedzieć.Zdanie upraszcza.Jeśli nie upraszcza, jest pomieszane i wtedygrzęznie się w dodatkowej wadzie niejasności.Ona tworzy jasne zdanie przez obcięcie,przesadę, zniekształcenie.To daje jej ułudę klarowności lub głębi, którą przedkładać bę-dzie nad prawdę i wkrótce zapomni, że to prawdą nie jest.Wewnętrzna nieuczciwość pisania psuje także pamięć.Susan pisze swe wspomnie-nia w formie opowiadania.Ale opowiadanie nie błyszczy tak jak pamięć, jest zbudo-wane w czasie, z komórek do przechowywania błysków, które nadchodzą.Przekształcapamięć w tekst, folgując umysłowi w potrzebie kopania i polowania.ZapamiętanyEdward jest takim tekstem, i wczesny Arnold i jej małżeństwo, ustalonym poprzez wielepism dawno temu.Zobligowana teraz do ponownego odczytania tych starych tekstów,nic nie może poradzić na pisanie od nowa.Pisze teraz na nowo, na tyle, na ile ją stać,próbując przywrócić iluzję żywej pamięci, ponieważ ortodoksyjne opowiadanie jest to-talnie martwe.140DWASusan winna była wiedzieć, zgodziwszy się na czytanie książki Edwarda, że będzieto miało taki efekt.Powinna była przewidzieć, że to znów go ożywi, zupełnie jakby dwa-dzieścia lat nie minęło, że z nim przyjdzie także rozwód, wczesny Arnold i inne kwestie,o których wolałaby nie myśleć.Ale czy mogła przewidzieć taką ekscytację połączonąz trwogą? Nie rozumie tej trwogi, bo jest ona nie w proporcji do sprawy.Zastanawia się,czy sama opowieść, przypadek Tony ego, działa na nią w jakiś ukryty sposób, oddziel-nie od odrodzenia Edwarda.Gdzieś tkwi zagrożenie, ale ona nie wie czym ono jest, aniskąd pochodzi.Próbuje się tego dowiedzieć przez przeszukiwanie swej pamięci, pracu-jąc fizycznie koło domu.Sytuacja była taka: Kiedy Susan była żoną Edwarda, który szalał z pisaniem, Arnoldbył mężem Seleny, szalejącej z nożem kuchennym.Problemem dla Susan jest to, jak pisząc na nowo swoją pamięć dostać się od tamtego układu małżeństw do obec-nego.Sześć mieszkań, dwa na każdym piętrze.Susan i Edward mieszkali w 2B, Arnoldi Selena w 3A.Na tyłach domu trawnik z jednym drzewem i dwoma stołami pikniko-wymi.Był piknik, hamburgery, kukurydza gotowana w garnku na grillu.Susan i Edwardnigdy przedtem nie spotkali Arnolda i Seleny.Arnold był niespokojnym, młodym inter-nistą w szpitalu, który pracował w okropnych godzinach, ale tamtego dnia miał wolne.Selena była najpiękniejszą kobietą, jaką Arnold kiedykolwiek widział.Miała kruczo-czarne włosy, oczy błękitne jak morze, sztuczne rzęsy, śnieżnobiałą skórę, Jej uśmiechbył promienny i żywy, jej głos miękki i delikatny.Zabawiała się z dżentelmenami, pa-niami i dziećmi niczym książęca kotka.Była napięta jak elektryczność.Arnold za to byłduży, misiowaty i zatroskany.Krążył wokół Seleny, dostarczając jej hamburgery, colęi ciasteczka.Był oszołomiony, ale i pełen szacunku, kiedy Edward wspomniał o porzu-ceniu prawa na rzecz stania się pisarzem.Spojrzał wtedy na Susan w pewien niejasnomiły sposób.Miał ciemne, krótkie, kręcone włosy, sportową bluzę, ciemne włoski naprzedramionach i ciemne brwi.Pracował w szpitalu na pogotowiu i był pod wrażeniemswych doświadczeń, które opisywał wrażliwym głosem, podczas gdy Selena zagadywaładzieci jak piękna niecna wiedzma, a Edward oniemiał.Potem spotykali się często na schodach, Arnold z Susan i Edwardem, ale nigdySelena.Susan nie widywała Seleny, chociaż czasami dobiegał ją z góry operowy so-pran.Selena została hospitalizowana w pazdzierniku.W środku tego miesiąca Edwardspędzał czas z maszyną do pisania, sam w lesie.To było dogodne.Jedna żona i jedenmąż wyjeżdżają, zostawiając pozostałą parę, aby się nawzajem odkryła.Jakkolwiekżadne nie wstąpiło w umysł drugiego, a nie cierpiącym zwłoki problemem Arnolda141było odebranie noża Selenie.To było niedzielne popołudnie.Susan sama w swej samot-ności oglądała mecz footballowy do czego wstyd się przyznać, ponieważ nigdy nieoglądała footballu bo nie mogła skupić się na czytaniu, a ponadto prasowała i kiedywłączyła telewizor, udało jej się jeszcze załapać na przyłożenie.Tak więc spoglądała namecz, wspominając nie Edwarda, a Jake a, który miał w zwyczaju każdej niedzieli zabie-rać ją na mecze i na widowni wsuwać swą chłodną rękę pod jej bluzkę.Właśnie miałato w głowie, kiedy gwałtowne pukanie do drzwi, na tyle nerwowe, by ją zaalarmować,wprowadziło ją w jej przyszłość.To był Arnold.Wielki i wystraszony jak dziecko, pyta-jący, czy nie mogłaby pójść z nim na górę i pomóc mu z Seleną, która miała napad.Niewiedząc, iż Selena miewa napady, Susan zrozumiała tę nagłą potrzebę i pośpieszyła nagórę, a pózniej dopiero odkryła, że życie z Edwardem także zaczęło się od nagłej sytu-acji. Zamknęła się w łazience z nożem kuchennym.Teraz trzeba ostrożnie powie-dział Arnold, każąc Susan złapać za broń, którą okazała się być szczotka.Wspomnieniejej pierwszej wizyty w mieszkaniu Arnolda ukazuje Susan trzymającą oburącz szczotkę,przygotowaną do odparcia noża szalonej kobiety, która miała okazję być najpiękniejszą,jaką Arnold widział kiedykolwiek, czego Susan właściwie nie wiedziała, aż do pózniej-szego czasu, kiedy opowiadał jej o tym więcej razy niż to było konieczne.Gdy weszli do mieszkania, w zimnych promieniach słońca wpadających oknamii przez otwarte drzwi, Arnold zawołał: Selena, Susan przyszła, czy możesz wyjść sięprzywitać? Jaka Susan? Schowany głos był metalicznym piskiem spoza drzwi łazienkiw korytarzu.Już nie operowy sopran. Na miłość boską, jestem w łazience.Co za Susan?Ta sąsiadka? Poszedłeś ją tu sprowadzić, ty szczurze? Daj spokój, Selena
[ Pobierz całość w formacie PDF ]