[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieraz stawała naga wśród aktorów na scenie, lubieżnie wyginając ciało i poruszając pośladkami, jakby chciała popisać się swą zwykłą gimnastyką zarówno przed ludźmi, którzy już mieli z nią do czynienia, jak i tymi, z którymi jeszcze nie spała.Z ciałem swym obchodziła się w tak wyuzdany sposób, że wydawało się wprost, iż srom niewieści ma nie w tym miejscu, w którym przyroda dała go innym kobietom, lecz na twarzy! O tych, którzy z nią spali, od razu było wiadomo, że uprawiają miłość wbrew prawom natury; co przyzwoitsi natomiast, spotkawszy ją przypadkiem na rynku, odwracali się i wycofywali w pośpiechu, byle tylko nie otrzeć się o nią i w ten sposób nie82Uchodzić za splamionych uczestnictwem w jej występkach.Dla tych, którzy ją spotykali, zwłaszcza rano, była ptakiem złej wróżby, a wobec towarzyszek z teatru zachowywała się bardzo gwałtownie, bo była niezwykle zawistna.Nieco później pojechała za Hekebo-losem z Tyru, który został zarządcą Pentapołis, i oddawała mu najhaniebniej-sze usługi, ale czymś mu się naraziła i bardzo szybko ją wygnał.Została wtedy bez środków do życia, zdobywała je więc nadal, tak jak do tego przywykła, haniebnie kupcząc ciałem.Z początku była w Aleksandrii, potem zaś objechawszy cały Wschód wróciła do Bizancjum, l w każdym mieście po drodze uprawiała swój proceder (którego nikt, jak sądzę, nie powinien nazywać po imieniu, jeżeli nie chce narazić się na gniew Boży), jak gdyby niebiosa nie chciały dopuścić, by rozpusta Teodory pozostała nie znana jakiemukolwiek zakątkowi ziemi.Oto jak przyszła na świat i jak wyrosła kobieta, która stała się zakałą rodu niewieściego i całej ludzkości.Kiedy zaś ponownie znalazła się w Bizancjum, Justynian zapałał do niej szaleńczą wprost miłością i najpierw żył z nią jak z kochanką, chociaż od razu awansował ją do godności patrycjuszki.Teodora na-83tych miast zdobyła ogromne wpływy, a także sporą fortunę, bo dla Justyniana, jak często bywa z zakochanymi, nie było większej rozkoszy niż obsypywać ją pieniędzmi i wszelkimi innymi faworami; zresztą podsycało tę miłość wyrachowanie polityczne.Z jej więc pomocą bardziej jeszcze niż przedtem dał się we znaki narodowi, i to zarówno w Bizancjum, jak i w całym państwie rzymskim.Oboje bowiem należeli od dawna do stronnictwa Błękitnych i dawali jego członkom ogromną swobodę we wszystkim, co dotyczyło państwa.Dopiero po pewnym czasie ta tragiczna sytuacja uległa znacznej poprawie.A było to tak.Justynian był przez dłuższy czas chory, a choroba wyglądała tak groźnie, że rozeszły się pogłoski o jego śmierci.Tymczasem fakcjoniści, którzy nadal dopuszczali się tych wszystkich przestępstw, o których była mowa, w biały dzień zamordowali w kościele Mądrości Bożej niejakiego Hypatiosa, człowieka dość znanego.Powstała wielka wrzawa, odgłosy zbrodni dotarły do cesarza, a dworzanie, korzystając z tego, że nie był tam obecny, wyolbrzymiali grozę zdarzenia, na wyścigi opowiadając mu wszystko od początku.Wtedy cesarz polecił prefektowi miasta ukarać win-84nych, ten zaś (a był to Teodot zwany powszechnie “Dynią") przeprowadził dokładne śledztwo i większość złoczyńców schwytał i ukarał śmiercią, chociaż wielu ukryło się i ocaliło życie.Było im zresztą sądzone wkrótce uzyskać wielkie wpływy w państwie, bo cesarz nagle i wbrew wszelkim oczekiwaniom wyzdrowiał i natychmiast zaczął prześladować Teodota jako “truciciela i czarownika".Nie miał jednak żadnego pretekstu, żeby go skazać na śmierć, wziął więc na tortury kilku jego najbliższych i zmusił ich do złożenia przeciw niemu całkowicie fałszywych zeznań.Wszyscy wówczas odsunęli się od nieszczęśnika i w milczeniu boleli nad tym zdradzieckim spiskiem na jego życie, a jeden tylko Proklos, sprawujący godność tak zwanego kwestora, oświadczył, że Teodot jest niewinny i bynajmniej nie zasługuje na śmierć.Wtedy na rozkaz Justyniana odesłano go do Jerozolimy; tam zaś, dowiedziawszy się, że przyjechali za nim pewni ludzie, którzy mają go zabić, ukrył się w kościele i tak dożył końca swych dni.Tak przedstawiają się dzieje Teodota.Ale fakcjoniści byli odtąd największymi poczciwcami na świecie, gdyż nie odważali się już na tego rodzaju wybryki, mimo że z większą jeszcze niż dawniej85bezkarnością mogliby nurzać się w bezprawiu.Świadczy o tym chociażby fakt, że kiedy nieco później kilku z nich popisywało się podobnym zuchwalstwem, nie spotkała ich żadna kara.Ci bowiem, którzy mieli prawo karania, dawali przestępcom możność ucieczki, tym cichym przyzwoleniem jeszcze bardziej ich zachęcając do łamania prawa.Dopóki żyła cesarzowa, Justynian żadną miarą nie mógł uczynić z Teodory swej ślubnej małżonki; w tej jednej sprawie cesarzowa występowała przeciw niemu, chociaż nie sprzeciwiała mu się w niczym innym.Była to osoba jak najdalsza od wszelkiej złośliwości, ale zupełnie prosta i, jak już wspomniałem, barbarzyńskiego pochodzenia.Nie brała udziału w rządach, nie znała się na sprawach państwowych, ba, nawet w Pałacu występowała nie pod własnym imieniem, które uważała za śmieszne,16 lecz jako “Eufemia"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]