[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.niezależ-nie od miejsc walki, wyczerpią żołnierzy nieustanną wojnąszarpaną.Na rozkaz Warusa spalono większość taborów.Cozostawiono? Otóż wśród znalezisk archeologicznych w Kal-kriese znajdują się resztki okuć luksusowego łoża.Wątpliwejest, by takie łoże dzwigał muł.Musiało ono jechać nawozie.Można zatem przypuszczać, że spalono wszystkiewozy oprócz tych, którymi podróżowały luksusowe bagażedowództwa, co żołnierzom raczej się nie spodobało.Resztę przedmiotów zniszczono bądz objuczono nimi muły.Po-nieważ zwierzę może mniej unieść niż pociągnąć, w dalsządrogę zabrano tylko broń, w tym katapulty, część narzędzii żywność.Niszcząc tabory.Rzymianie pozbyli się kuli u nogi,która nie dość, że spowalniała marsz, to jeszcze rozbijałaszyk ,od tej chwili marsz armii rzymskiej miał być szybkii sprawny.Nastroje Germanów były świetne, zwłaszcza wśródprostych wojaków.Nadciągały nowe oddziały, które dotąd je brały jeszcze udziału w bitwie.Każdy teraz chciał.isniakować rzymskiej krwi, więc należało raczej po-wstrzymywać ludzi od walki, niż do niej zachęcać.Ale niewszyscy w pełni cieszyli się z minionego dnia.Dladowództwa było jasne, że legiony Warusa wymknęły sięi pułapki i to na skutek bałaganu przy prowadzeniu natarćna rzymskie kolumny.Pozwolono na wyrwanie się ostat-niego legionu, nie ze względu na brak męstwa, ale przezniedostatek zdyscyplinowania bitewnego.Możliwe, że niewszystkie oddziały zdążyły z koncentracją lub nie trafiłyna jej właściwe miejsce.Niewykorzystana szansa bolałatym bardziej, że było oczywiste, iż Rzymianie błędówminionego dnia już nie powtórzą.Palenie i niszczenie taboru w obozie rzymskim nie uszłouwagi Germanów.Płynął z tego jednoznaczny wniosek, żeRzymianie usprawnią swój marsz, zewrą szyki i będąwalczyć jako cała armia, a nie jej rozproszone oddziały.Teraz będzie trudniej się z nią zmagać.Naradzano sięszybko, co robić dalej.Uznano, że armii rzymskiej niemożna atakować w obozie ani w jego bezpośrednimsąsiedztwie.Niewątpliwie zasługą Arminiusza było, żePozwolono Rzymianom na swobodny wymarsz, bez próbyPodjęcia regularnej bitwy.Sześć lat pózniej, w bardzoPodobnej sytuacji, gdy cztery legiony Aulusa Cecynyotoczono wśród wzgórz i bagien niedaleko od miejsca Warusowej klęski,  [.] poruszenie panowało wśródGer-manów [.] Arminiusz radził, żeby Rzymianom pozwoliliwyruszyć, a potem znowu ich na bagnistym i bezdrożnymterenie osaczyć; Inguiomerus gwałtowniejszą i miłą bar-barzyńcom wyraził opinię, żeby wał zbrojnymi otoczyć,bojego zdobycie szybko nastąpi, więcej będzie jeńcównietknięta zdobycz'"5.Wtedy wiedziano już, jak zwyciężaćRzymian, więc podjęto ryzyko ataku na obóz.Tu zwyciężyłrozsądek, gdyż chyba żaden z wodzów germańskich niepamiętał, by powiódł się jakiś atak na obóz rzymsk,Zresztą nie było pośpiechu.Armia Warusa jeszcze nieosiągnęła otwartych przestrzeni, na których mogłaby sięw pełni rozwinąć.Musiała jeszcze po drodze pokonaćdługie ciaśniny zarośnięte lasem.W nich, w wąwozachmiędzy wzgórzami, postanowiono urządzić zasadzki, z któ-rych rzymskie legiony nie powinny się wydostać.Pogoda znów zdawała się sprzyjać poczynaniom Ger-manów.Zapewne nocą i za dnia kilka razy padał deszcz.To oznaczało, że nazajutrz ziemia będzie jeszcze wilgot-niej sza niż poprzedniego dnia.Taka perspektywa nienastrajała Rzymian optymistycznie, ale nie mieli już innegowyjścia, niż maszerować.Warus ustawił kolumnę w marszowym szyku ubez-pieczonym.Tabor dowództwa, zwierzęta juczne i gromadycywilów zajęły miejsce w środku.Straż przednia i tylna,zapewne z silnymi oddziałami jazdy, zajęła miejsce naczole i końcu kolumny.Po bokach maszerowały legionyw szyku kohortowym.Zapewne postarano się szyk roz-szerzyć tak, by boczne oddziały osłonowe miały miejsce naprzegrupowania.Dowodzenie wyglądało w ten sposób, żecałością i strażą przednią komenderował namiestnik.natomiast skrzydłami prawym, lewym i strażą tylną  legacilegionów.Przyjęte ugrupowanie marszowe można nazwać15Tacyt, Roczniki, ks.I, 69, op.cit., skróty autora. kwadratowym.choć miało kształt wydłużonego prostokąta.Szyk.miał tę zaletę, że w warunkach spodziewanej walkiw osaczeniu, między taborami a rozstawionymi oddziałamiwojsk pozostawała przestrzeń, służąca do prowadzeniamanewrów po liniach wewnętrznych,  za plecami" od-działów.Do takich manewrów służyła przede wszystkimjazda, której walorów w ogóle wcześniej nie wykorzystano.Dzięki przyjętemu szykowi całe ugrupowanie marszoweskróciło się do ok.1 km, choć w zamysłach dowództwaszyk ten miał być pewnie jeszcze krótszy.Niedługo po wymarszu zaczęły się pierwsze utarczkiz Germanami.przybierające szybko na sile, zwłaszcza naprzodzie i w tyle kolumny.Teraz przyszło walczyć o za-chowanie jej kształtu, by nie dać zepchnąć oddziałówosłonowych na tabory ani odciąć skrajnych kohort odreszty armii.Na drodze legionów leżało mnóstwo powalo-nych drzew, częściowo na skutek burzy, a częściowopołożonych rękoma Germanów.Marsz, w zamierzeniuszybki, okazał się równie powolny jak poprzedniego dnia.%7łołnierze musieli walczyć z przybierającymi na sile od-działami napastników, maszerując po zboczach wzgórz.Szybko i raczej jałowo wyczerpano zapasy oszczepów.Pila rzucano przecież przeważnie pod górę, co osłabiałosiłę ich rażenia.Natomiast miotane z góry oszczepyGermanów nie dość, że miały większy zasięg, to w dodatkuuderzały mocniej.Wkrótce powróciła do Rzymian ichwłasna broń i przekonali się na własnej skórze, jak dużąsiłę przebicia i możliwości penetracyjne ma grot pilum.Przy przewadze wysokości w walce objawiła się, paradok-salnie.przewaga uzbrojenia Germanów.Po odrzuceniu oszczepów główną bronią do walki wręczpozostawał u Rzymian miecz, krótki gladius, a u Germanówwłóczniafrumea.Zarówno Juliusz Cezar, jak i inni historycypodkreślali wprawę, z jaką Germanie posługiwali sięwłócznią [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl