[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niezła motywacja! Jednak jak już powiedziałem, najistotniejsze są względy praktyczne.Charon jest prawdopodobnie najmniej potrzebnym spośród światów Wardena.Większość zesłanych tutaj.to przestępcy polityczni, nieprawomyślni i tym podobni i, szczerze mówiąc, cała ta intryga mogłaby się odbyć.bez naszego udziału.Mogłaby się odbyć.i odbyłaby się.Bylibyśmy wówczas odizolowani, odcięci od wszystkiego, a sprawy i tak toczyłyby się bez naszego udziału.Gdyby zaś poszło coś nie tak jak zaplanowano; obarczono by nas winą na równi z innymi, chociaż stalibyśmy - z boku.Rezultatem mogłoby być bowiem całkowite unicestwienie Rombu przez Konfederację.Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, pozostałe trzy planety będą po stronie zwycięzców, z wszystkimi tego konsekwencjami i z możliwością opuszczenia Rombu, a my zostaniemy w tej pułapce na zawsze skazani na wieczne zapomnienie.Dlatego też, ponieważ nie byliśmy najważniejsi w tej intrydze, musieliśmy albo się do niej przyłączyć i skorzystać na tym, albo się nie przyłączać i stracić niezależnie od wyniku konfrontacji.To właśnie doprowadziło do nie mającego precedensu usunięcia jednego z Władców Rombu, Lorda Korila.- Jeśli już o nim mowa.podejrzewam, iż nie przyjął tego w sposób całkowicie bierny?- Bynajmniej! Trzeba było całej, połączonej mocy Synodu, by go usunąć i nawet wówczas jego własna moc była straszliwa.W końcu jednak uciekł na Gamush, kontynent położony w strefie równikowej, gdzie już wcześniej przygotował sobie kryjówkę i kwaterę główną, tak dobrze ukryte, że do dziś dnia nie udało się ich odnaleźć.Zważ tylko, skromny cel sztuk magicznych mógłby cię zabić jednym spojrzeniem.Każdy z wioskowych czartów potrafiłby zrównać z ziemią zamek i zamienić ludzi w drzewa, gdyby tylko zechciał.Połączone siły Synodu mogłyby spowodować zniknięcie całego kontynentu i przemieszczenie oceanów tego świata.A przecież te same połączone siły były w stanie jedynie usunąć, ale nie zabić, Korila.a teraz nie potrafią go zlokalizować.Czy to daje ci wyobrażenie o mocy tego starego człowieka?Do tej pory widziałem na tym świecie jedynie salonowe sztuczki magiczne, ale potrafiłem uzmysłowić sobie znaczenie podanych przykładów, choćby na zasadzie alegorycznego porównania.- I ciągle działa przeciw wam? - spytałem.- Tak.Ostatnio niezbyt skutecznie, ale i tak jest więcej niż niebezpieczny.Nadal ma przyjaciół na wysokich stanowiskach, a jego agentom udało się przeniknąć na miejsca spotkań samych Czterech Władców.W pewnym momencie przedostali się poza krąg ochrony - tak ścisłej, że aż niewiarygodnej - i byli świadkami spotkania z naszymi sojusznikami.Szpiegów wytropiono i zabito, nim dokonali jakichkolwiek większych szkód, ale nie było to wcale łatwe.Niewiele brakowało, by Korilowi powiodło się zgładzenie Czterech Władców i dwóch obcych.A przecież nawet go tam nie było! Przebywał w tym czasie bezpiecznie na Gamush.Przyszła kolej na bardziej ryzykowne posunięcie z mojej strony.- Wszystko to jest interesujące, ale proszę mi powiedzieć, czemu zawdzięczam, że się tego tak łatwo dowiaduję? Nie są to chyba sprawy powszechnie znane?- Masz rację.Upadek Korila został publicznie przedstawiony jako posunięcie chroniące Charona przed nadmierną i niebezpieczną ambicją.Stworzyliśmy w umysłach ludzi portret diabła, demona, wcielenie potężnego zła w jego czystej pamięci: Było to całkiem skuteczne, a nawet pożyteczne; siła opozycji, oparta na lęku i mocy.Utrzymuje ona masy w posłuszeństwie, a za wszystko, co złe, można winić Korila.- Taki rodzaj straszydła.- Tak tu wygląda tolerowanie innych punktów widzenia, pomyślałem sobie.- No właśnie.Jednak ten rzeczywisty Koril stanowi realne zagrożenie.Tak naprawdę wolelibyśmy, gdyby pozostawał jedynie w sferze mitów.A on wykorzystywał naszą własną propagandę przeciwko nam samym, przyciągając niezadowolonych, wykorzystując kult diabła i całą tę resztę, tworząc na tej bazie skuteczny kult opozycji, w obydwu znaczeniach słowa “kult".Nie będziemy prawdziwie bezpieczni i spokojni, dopóki Koril nie zostanie unicestwiony.- Myślałem, że próbowaliście już tego i ponieśliście porażkę.- Nie całkiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]