[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zasz³a w Radomiu pamiêtna ustawa,¯e sejm ma tylko moc stanowiæ prawa.2WSród Litwy Gliñski okropne niezgodyWznieci³ sw¹ dum¹ i pañstwo zak³Ã³ci³,Iwan car Moskwy co liczne narodyPodbi³, Tatarów ciê¿kie jarzmo zrzuci³,W niezgodach naszych sw¹ korzySæ postrzegaI liczne zamki na Litwie ubiega.3Z chanem zawolskim sojusz uderzony,Obrz¹dkiem u nich Swiêtym, uroczystym,Dobywa su³tan bu³at zakrzywionyI w dowód ¿e mir zostanie wieczystym,Na ostry orê¿ strumieñ wody zlewa³,Pi³ ja i srogie przekleñstwa wyziewa³.644Wkrótce sam walcz¹c prokopskiego cara,Zbity, i wojsko i dzieci utraca.Zmiennej fortuny nieszczêsna ofiara,Smutny wygnaniec do Wilna powraca,Tam przytrzymany, gdy swe ¿ale g³osi,Nowa siê burza nad Polsk¹ unosi.5Hordy tatarskie jak cieñ czarnej nocy,Jê³y na Litwê chmurami nachodziæ.Król w Lidzie jêcz¹c w Smiertelnej niemocy,Odwa¿nej Litwie nie zdo³a³ przywodziæ.W Gliñskim nadzieja, ten zbiera ¿o³nierza,Waleczny, z garstk¹ na t³umy uderza.6Pierzchn¹³ Tatarzyn przed rycerstwem dzielnym,Gliñski go Sciga i gnêbi, i znosi,Wraca ju¿ król by³ na ³o¿u Smiertelnym,Zemdlon¹ g³owê raz jeszcze podnosi,S³yszy g³os luby swego wojownika,Rciska za rêkê i oczy zamyka.65DUMA O KNIAZIU MICHALE GLIÑSKIM1W okropnych cieniach pieczarów podziemnych,Gdzie promieñ s³oñca nigdy nie dochodzi³,Kêdy kaganiec, z Srodka sklepieñ ciemnychZwieszony, blade promienie rozwodzi³,Gliñski, znajomy z zwyciêstw i niecnoty,Liczy³ dni smutne ciê¿kimi zgryzoty.2Na czo³o, wiekiem i troski zorane,W nie³adzie Snie¿ne spada³y mu w³osy;Oczy wydarte, krwi¹ spiek³a zalane,W twarzy wyryte d³ugich cierpieñ ciosy,Na rêku g³owê nachylon¹ wspiera³,Wzdycha³ i ¿ale g³êbokie wywiera³.3Przy nim wzór cnoty, wdziêków i urody,Nadobna córka nieodstêpna by³a;Powabem Swiata, s³odkimi swobodyDla nieszczêsnego ojca pogardzi³a;Dla niego chêtnie w ciemnych lochach ¿yje,W nich zorzê ¿ycia i piêknoSæ sw¹ kryje.664 Przerwij ³zy rzewne, ojcze mój kochany!Rzek³a - daj folgê smutkom i boleSci; D³ugo na rêku twym ci¹¿¹ kajdany, Lecz i w wiêzieniu nadzieja siê mieSci; Ostatki mo¿e twej póxnej siwizny Spêdzisz wSród twoich, na ³onie ojczyzny!5 Ojczyzny! - krzykn¹³ - ach, srogie wspomnienie, Co wznieca mêki zbrodni niezmazanych! Robak zgryzoty toczy me sumienie I sen oddala z powiek zmordowanych;,Jam j¹ najecha³ w nieprzyjació³ sile, Mogê¿ choæ jedn¹ mieæ spokojn¹ chwilê?6 Czym cz³owiek w Swiecie mo¿e mieæ przewagê, Czym siê staæ wielkim w pokoju lub wojnie: Rozum, bogactwa, urodê, odwagê, Wszystko natura zla³a na mnie hojnie; Zwyciêskich laurów jeszcze by³em chciwy, I te mi poda³ los zawsze ¿yczliwy.7 Hordy tatarskie licznymi zagony Wpad³szy do Litwy, a¿ ku Wo³yniowi, Niezmierne wszêdy zabieraj¹c plony, Nie przepuszcza³y ni p³ci, ni wiekowi! Widziano w ogniach pysznych miast ostatki, Por¿niête dzieci i nieszczêsne matki.678 Wzruszeñ zniewag¹, Scigam najezdników, Schodzê obszernym le¿¹cych taborem, Uderzam w poczcie dzielnych wojowników, Bitwa ju¿ ciemnym koñczy siê wieczorem, A nurty Niemna, niewiernych posok¹ Wezbrane, pola.zala³y szeroko.9 Król Aleksander dokonywa³ ¿ycia, Domowi jego p³akali woko³o, Gdy wieSæ przychodzi Tatarów pobicia, On, zasêpione rozjaSniaj¹c czo³o, Z radoSci¹ - rzecze - do grobu zstêpujê, Kiedy zwyciêsk¹ Polskê zostawujê.10 Nadêty pych¹ przez ten czyn tak g³oSny, Nie zna³em wodzy w zamiarach szalonych: Ród Zabrzeziñskich z dawna mi nieznoSny Napad³em w nocy, por¿n¹³em uSpionych, Wkrótce, gdy naród nie czyni³, jak chcia³em Ojczyznê z wojskiem obcym najecha³em
[ Pobierz całość w formacie PDF ]