[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był taki okres, gdy Mitch chciał przekląć brata za jego głupotę, ale to już minęło.Z czasem gniew zdążył ostygnąć.Teraz miał ochotę go objąć, zabrać do domu i pomóc w znalezieniu pracy.- Nie współczuj mi - powiedział Ray.- Abby chce do ciebie napisać.- To byłoby miłe.Z trudem ją sobie przypominam.Pamiętam ją jako małą dziewczynkę w Danesboro, kręcącą się wokół banku swojego tatusia na Main Street.Powiedz jej, aby przysłała mi zdjęcie.Chciałbym też mieć zdjęcie twojego domu.Jesteś pierwszym od stu lat McDeere’em, który ma własną nieruchomość.- Muszę iść.- Zrób jeszcze coś dla mnie.Myślę, że powinieneś odnaleźć mamę, po prostu, żeby się upewnić, że żyje.Teraz, kiedy masz już studia za sobą, myślę, że byłoby miło, gdybyście się zbliżyli.- Zastanowię się nad tym.- Zastanów się głębiej, zgoda?- Zgoda.Zobaczę się z tobą za jakiś miesiąc.DeVasher zaciągnął się roi-tanem i wypuścił kłąb dymu w kierunku klimatyzatora.- Znaleźliśmy Raya McDeere’a - obwieścił z dumą.- Gdzie? - zapytał Ollie.- Więzienie stanowe w Brushy Mountain.Oskarżony o morders­two drugiego stopniaw Nashville osiem lat temu i skazany na piętnaście lat bez zwolnienia warunkowego.Raymond McDeere.Trzydzieści jeden lat.Bez rodziny.Służył trzy lata w armii.Zwolniony dyscyplinarnie.Prawdziwy pechowiec.- Jak go znaleźliście?- Odwiedził go wczoraj młodszy braciszek.Pojechaliśmy za nim.Nadzór przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, pamiętasz.- Jego wyrok znajduje się w oficjalnych kartotekach.Powinniście byli znaleźć go wcześniej.- Znaleźlibyśmy, Ollie, gdyby to było istotne.Ale nie jest.Robimy to, co do nas należy.- Piętnaście lat, tak? Kogo zabił?- Banalna historia.Gromada pijanych mężczyzn bije się w barze o kobietę.Nikt nie miał żadnej broni, fakt.Z zeznań policji i sekcji zwłok wynikało, że uderzył swoją ofiarę dwa razy pięścią w głowę i roztrzaskał jej czaszkę.- Dlaczego zwolnienie dyscyplinarne?- Wyjątkowa niesubordynacja.Poza tym pobicie przełożonego.Nie wiem, jak udało mu się uniknąć sądu wojennego.Wygląda na to, że ma paskudny charakter.- Masz rację, to nieważne.Czegoście się jeszcze dowiedzieli?- Niewiele.Ten dom jest na podsłuchu, prawda? Nie wspomniał swojej żonie o Tarransie.Prawdę mówiąc, słuchamy tego dzieciaka dwadzieścia cztery godziny na dobę i jak dotąd nie wspomniał o Tarransie nikomu.Ollie uśmiechnął się i kiwnął głową z aprobatą.Był dumny z McDeere’a.Co za prawnik!- A co z seksem?- Wszystko, co możemy robić, to słuchać.Ale słuchamy na­prawdę z bliska i nie wydaje mi się, aby do czegoś doszło w ciągu ostatnich dwóch tygodni.Oczywiście siedzi tutaj po szesnaście godzin na dobę i odrabia swoją codzienną działkę zgodnie z tym, coście mu wbili do głowy.Mam wrażenie, że ona zaczyna się tym męczyć.Możliwe, że to zwyczajny syndrom żony nowicjusza.Dzwo­ni dużo do swojej matki - na jej koszt, aby on się nie dowiedział.Powiedziała swojej mamie, że chłopak się zmienia i tak dalej.Obawia się, że on się sam zabija, pracując tak ciężko.Tylko tyle słyszymy.Tak więc nie mam żadnych obrazków, Ollie, i jest mi przykro, bo wiem, jak bardzo je lubisz.Jeśli tylko nadarzy się okazja, dostarczymy ci parę.Lambert utkwił wzrok w ścianie, ale nic nie powiedział.- Słuchaj, Ollie, myślę, że powinniśmy wysłać tego dzieciaka na Grand Cayman z Averym w interesach.Zobacz, czy uda ci się to zorganizować.- Nie ma sprawy.Mogę spytać dlaczego?- Nie teraz.Dowiesz się później.Budynek położony był w tańszej części centrum - kilka przecznic dzieliło go od nowoczesnych wież ze stali i szkła, upakowanych tak blisko jedna drugiej, jakby w Memphis brakowało ziemi.Wywieszka na drzwiach wejściowych zapraszała na drugie piętro, gdzie mieściło się biuro prywatnego detektywa, Eddiego Lomaxa.Przyjęcia tylko w uzgodnionych wcześniej terminach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl